czwartek 28.03.2024

Imieniny: Anieli Jana

Wyszukiwarka artykułów


Polecane wideo TVi ROLAND

wideo wiadomosci

kamera online

lokalne ogłoszenia

dyzury aptek

google news obserwuj

RAZEM_2024_PC


 

 


 

 


 
 

 
    Dział: Historia poniedziałek, 17 luty 2020 19:06


Mieczysław Świerczyński (1899-1986). Biogram – wspomnienie (cz.1)

4 Comments



W bieżącym roku przypada 121. rocznica urodzin śp. Mieczysława Świerczyńskiego - organizatora i pierwszego długoletniego dyrektora Liceum Ogólnokształcącego w naszym mieście, które dzisiaj wchodzi w skład 1 Powiatowego Zespołu Szkół im. Mikołaja Kopernika w Środzie Śląskiej.



Z inspiracji dyrekcji tej szkoły, obok innych inicjatyw, powstał też poniższy Biogram - Wspomnienie przypominające jego postać i działalność, autorstwa mgr Anny Cetery, którego poszczególne części zamieścimy w naszej gazecie.

Mieczysław Świerczyński  urodził się dnia 11 kwietnia 1899 r. w Dobromilu w województwie stanisławowskim, na dawnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej. Pochodził z rodziny mieszczańskiej inteligencji. Jego ojciec Edmund ukończył studia prawnicze i był zawodowym sędzią, a matka Jadwiga, z domu Grotowska pochodziła z rodziny dobromilskich aptekarzy.

Wzruszające i serdeczne wspomnienia Dobromila, tego pięknego kresowego miasteczka, położonego nad rzeką Wyrwą zachowały się w rodzinie Świerczyńskich przez długie lata. Miał troje rodzeństwa, dwóch braci: Ludwika i Zbyszka oraz siostrę Lilę, zwaną później Lalą.

Dzieciństwo spędził częściowo w Wiedniu, gdzie przez pewien czas przebywał jego ojciec, który jako sędzia był delegowany do pracy w polskim przedstawicielstwie w parlamencie wiedeńskim (austriackim). W parlamencie tym zasiadało wielu polskich posłów reprezentujących ówczesną Galicję i Lodomerią (dzisiejsza Małopolska i zachodnia część Wołynia).

Do szkoły średniej uczęszczał we Lwowie i w roku 1917 zdał maturę w Prywatnym Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie ukończył w 1924 r.

Jeszcze przed uzyskaniem absolutorium rozpoczął pracę jako nauczyciel w Gimnazjum im. Jana Długosza we Lwowie.

W tym czasie też zaangażował się bardzo w działalność Związku Harcerstwa Polskiego we Lwowie. Działalność ta była tak owocna, że po pewnym czasie został Komendantem Lwowskiej Chorągwi Harcerskiej.

Początkowo pracował jako nauczyciel kontraktowy ucząc biologii i wychowania fizycznego. Aby uzyskać status nauczyciela mianowanego należało, zgodnie z obowiązującymi wówczas w resorcie oświaty przepisami, wykazać się odpowiednimi wynikami w pracy pedagogicznej.

Wyniki te na pewno osiągnął, zarówno pod względem praktycznym, jak i teoretycznym, naukowym, gdyż napisał pracę na temat dziedziczenia cech nabytych u zwierząt. Ukoronowaniem tych osiągnięć był pomyślnie zdany w czerwcu 1927 roku egzamin naukowy, a następnie w październiku tego samego roku egzamin kwalifikacyjny, nauczycielski, po którym uzyskał status nauczyciela mianowanego, uprawnionego do nauczania biologii jako przedmiotu głównego i wychowania fizycznego jako przedmiotu dodatkowego w szkołach średnich. W roku 1928 władze szkolne przyznały mu tytuł profesora szkoły średniej i w tym samym roku zostaje przeniesiony do pracy w Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika.

W szkole tej pracuje do wybuchu II wojny światowej w 1939 roku. Następnie bierze udział w Kampanii Wrześniowej, a po klęsce Armii Polskiej wraca do domu i podejmuje pracę nauczyciela w tej samej szkole, w której pracował przed wojną, ale zamienionej teraz na szkołę ukraińską.

Po wejściu Niemców do Lwowa w lipcu 1941 r. szybko staje się nauczycielem tajnego nauczania młodzieży (bierze udział w tajnym nauczaniu) najpierw we Lwowie, a następnie w okolicach Przeworska (Okres tajnego nauczania został udokumentowany i wliczony do stażu pracy przy ustalaniu przez ZUS wysokości emerytury M. Świerczyńskiego). Akcja tajnego nauczania obejmowała bowiem nie tylko Lwów i jego okolice, ale także sąsiadujące województwa: tarnopolskie, stanisławowskie, wołyńskie, a także ziemię rzeszowską, województwo lubelskie i wiele innych województw i ziem.

Trudne lata życia w okupowanym, najpierw przez Sowietów, następnie przez Niemców i znów Sowietów Lwowie opisuje jego starsza córka Wiesława Błasińska w krótkiej pracy wspomnieniowej pt. „Lwowski tornister pełen wojny”. Był to bardzo trudny, smutny, wypełniony poczuciem zagrożenia okres życia pana Świerczyńskiego i jego rodziny.

Szczególnie zaś zagrożone było bezpieczeństwo jego i najbliższych mu osób w okresie okupacji sowieckiej, kiedy to duża część inteligencji lwowskiej i w ogóle z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej wywieziona została na Sybir lub do Kazachstanu.

Ubóstwo materialne, brak żywności, głód, stan nieustannego zagrożenia aresztowaniem lub zsyłką to codzienność życia samego pana M. Świerczyńskiego i jego rodziny w latach 1939-1944. Zdawał on sobie doskonale sprawę z tego, że w oczach władz sowieckich, a szczególnie NKWD (radziecki urząd bezpieczeństwa)  jego stanowisko profesora szkoły średniej, a przede wszystkim jego działalność i funkcja pełniona w ZHP będą istotną podstawą aby zesłać rodzinę na Sybir lub do Kazachstanu.
A ponadto był jeszcze „burżujem, panem polskim”, gdyż akurat w 1939 r. dokonał kupna kamienicy we Lwowie przy ul. Legionów, jak o tym pisze jego córka w swoich wspomnieniach. Były to bardzo realne i poważne powody, aby rodzina już od pierwszego dnia okupacji sowieckiej czuła się zagrożona i niepewna jutra, oczekując najgorszego. Pani Wiesława w swoich wspomnieniach pisze o życiu na „tobołkach”, których zawartość często zmieniano (chustki do nosa na ciepłe skarpetki, półbuty na walonki itp.).

Atmosferę panującą wówczas w domu rodzinnym oddaje chyba najlepiej cytat pochodzący ze s. 6 jej wspomnień: „Dla nas wtedy przeżyciem stokroć silniejszym było najniewinniejsze nawet nocne pukanie do drzwi. Mogło to być ostatnie słyszane pukanie w drzwi rodzinnego domu, mogło oznaczać przybycie NKWD.” Oprócz poczucia nieustannego zagrożenia i strachu przed zsyłką rodzina pana Mieczysław Świerczyńskiego przeżywała też w czasie okupacji okres wielkiego niedostatku, a nawet głodu. Był to czas, kiedy w trakcie spacerów za miasto zbierano lebiodę, aby z niej sporządzić „szpinaczek”, a skórka „czarnego jak ziemia i lepkiego jak glina chleba” stawała się dla dzieci wielkim przysmakiem.

Zsyłki na Sybir udało się uniknąć dzięki „przedziwnemu zbiegowi okoliczności”, który dość szczegółowo opisuje pani Wiesława. A polegał on na tym, że do ręki i serca jednej z bliskich kuzynek pana Mieczysława Świerczyńskiego Marii konkurował „komunizujący” Polak, lwowski „batiar”, ślusarz z zawodu, niejaki pan Władzio.

Panna aptekarzówna odwzajemniała te uczucia, ale jej rodzina stanowczo sprzeciwiała się temu związkowi uważając go za mezalians, gdyż panna z dobrego domu nie mogła wyjść za mąż za jakiegoś  tam „batiara i do tego komunistę”.

Ów pan Władysław był konserwatorem w gmachu zajmowanym przez NKWD i cieszył się prawdopodobnie dużym zaufaniem jego lokatorów, co pozwoliło mu mieć również pewne baczenie na kartoteki ludzi przeznaczonych do wywiezienia. Między innymi znajdowała się tam kartoteka całej rodziny Świerczyńskich, w tym jego ukochanej Marysi i pana Świerczyńskiego oczywiście też.

Pan Władysław z tej kartoteki „wyciągnął i usunął dane dotyczące wszystkich członków rodziny Świerczyńskich i mego ojca też” pisze pani Wiesława we wspomnieniach. I tak Mieczysław Świerczyński, jego rodzina,  bliscy i dalsi krewni pozostali w domu, a aptekarska rodzina panny Marii wyraziła zgodę na jej małżeństwo z panem Władziem i pobłogosławiła nawet ten związek. Być może, że czujność NKWD osłabił w pewnym stopniu fakt, że pan Mieczysław Świerczyński od razu na początku okupacji sowieckiej zgłosił się do pracy jako nauczyciel w tej samej szkole, w której uczył przed wojną. Takie postępowanie mogło być potraktowane jako wyraz lojalności wobec nowej władzy.

Po przejściu frontu, gdy wydarzenia wojenne w 1944 r. położyły kres niemieckiej okupacji nie tylko Lwowa, ale całych Kresów Wschodnich, a częściowo także dzielnic centralnych Rzeczypospolitej M. Świerczyński wraz z rodziną przybył do Przeworska i podjął pracę, początkowo w Prywatnym a potem Państwowym Gimnazjum i Liceum im. Władysława Jagiełły.

W szkole tej jako nauczyciel biologii pracował dwa lata...

Opracowała

mgr Anna Cetera

Środa Śląska 2018






Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )


Skoro burmistrz biega w kamizelce odblaskowej między dziurami przed Biedronką to raczej znak intensywnych przygotowań do ...
W przedmiocie kosztów komorniczych nic się w tym zakresie nie zmieniło. Wciąż za umorzenie na wniosek ...
Nie głosuje na nikogo kto w tym momencie jest z Koalicji PO czyli tych fałszywych niemieckich ...

gora011

taxi stas

szalankiewicz