Na połów, na trzy dni i trzy noce, wybrałem się z dziadkiem Janem Majchrzakiem, wujkiem Pawłem Majchrzakiem, którzy zarazili mnie swoją pasją oraz Panem Maciejem.
W drugi dzień połowów (9.05.2020 r. o godz. 12.00) nagle usłyszałem dźwięk sygnalizatora i zaciąłem, po czym wszyscy byliśmy pewni, że to mały karpik, ryba nie stawiała oporu do momentu, gdy Pan Maciej musnął ją podbierakiem (na zdjęciu ze mną) wtedy ryba zaczęła walczyć i pokazała się nam cała.
Pan Maciej wszedł do wody, żeby ją wyciągnąć i ugrzązł w glinie. Wszyscy byliśmy ogromnie zaskoczeni co złowiłem. Nie byłem w stanie sam utrzymać tak wielkiej ryby. Był to amur, który ważył 11 kg i mierzył 92 cm. Razem z Panem Maciejem wypuściliśmy ten piękny okaz.
Nie zapomnę tego połowu do końca życia.
Eryk Bis