Wydrukuj tę stronę
    Dział: Historia czwartek, 13 sierpień 2020 11:43


DERESZE, ORLĘTA i ALBATROSY - Wiktoria roku 1920

37 Comments



Rok 2020 to setna rocznica Bitwy Warszawskiej – Cudu nad Wisłą. Polscy żołnierze pokonali przy wstawiennictwie Matki Bożej bolszewicki tabun, który kierując się na zachód Europy, chciał zniewolić swoją ideologią chrześcijańskie narody.



Polscy żołnierze, w tym ułani, w największej bitwie kawaleryjskiej od 1813 r. dali przykład nadzwyczajnego męstwa.                                                                    

DERESZE

A wszystko to wydarzyło się 31 sierpnia 1920 r. pod Komarowem na przedpolach Zamościa, gdzie spotkały się bolszewicka armia konna Siemiona Budionnego i kawaleria polska - 1 Dywizja Jazdy pod dowództwem Juliusza Rómmla. Walczyło w tej bitwie prawie 20 tysięcy konnych. W skład  Dywizji Jazdy wchodziły słynne pułki kawalerii-  1 pułk ułanów krechowieckich, 12 pułk ułanów podolskich, 14 pułk ułanów jazłowieckich oraz  8 pułk ułanów im. Księcia Józefa Poniatowskiego. 

A jak tą bitwę wspominali  uczestnicy bitwy?  „Zwycięstwo było nam w tym dniu pisane”. „Wieśniacy klęczeli przed chatami błagając Pana Zastępów o zwycięstwo dla braci” - Bolszewicy podjęli kontratak – „Wiedziałem, że pułk ten tak potężnego uderzenia wytrzymać  nie jest w stanie i że będzie w krótkim czasie z dużymi stratami zepchnięty”. „A jednak ta szczupła garstka szwoleżerów ani na moment się nie zawahała: Słyszę ich zdecydowany okrzyk- hurra i już tworzy się jedna skłębiona masa – Walka wręcz się rozpoczęła. 2 pułk szwoleżerów wytrzymał. Szarżował raz po raz, podtrzymywał walkę konną z niezwykłym męstwem nie ustępując  terenu. Zawahały się szeregi bolszewickie, zamarł krzyk przeraźliwy, który przechodził już w nutę zwycięstwa. A kiedy oba szwadrony, nie zważając na przewagę liczebną rozsypanych na polu nieprzyjaciół, wbijają się między nich klinem – zawracają  bolszewicy w pospiesznej ucieczce. Już ułani dopadają pojedynczych grupek nieprzyjaciół. Sieką. Biją i  Rąbią”. Konie choć upadają na mokrej zaoranej ziemi, dobywają wszystkich sił, aby jeźdźcom swoim dać możność doścignięcia wroga”. W tym momencie na pole bitwy przybyły galopem 1 i 14 Pułk Ułanów. „Jak huragan ruszyły do walki, zmiatając przed sobą wszystko co napotkali.  W słońcu błysnęły ułańskie szable, jak nawałnica wpadli na pole bitwy i w ciągu kwadransa oczyścili cały plac z wojsk bolszewickich”.  

Bitwa pod Komarowem  to najchlubniejsza  gloria polskiej jazdy osiągnięta dzięki bohaterskim ułanom i kawaleryjskim koniom.  To dlatego w tytule Deresze -  Gniadosze i Kasztanki.

ORLĘTA

Na  trakcie do Lwowa, 16-tysięcznej armii konnej Budionnego zagrodziła drogę polska młodzież akademicka. Dzień wcześniej, 16 sierpnia 1920 roku 330 ochotników - Obrońców Lwowskich, pod dowództwem kapitana Bolesława Zajączkowskiego zdobywa szturmem bronioną przez bolszewików stację  kolejową  w Zadwórzu. 17 sierpnia bolszewicy kontratakują. Polacy w ciągu 11 godzin odpierają 6 ataków kozaków, stacja kolejowa przechodzi z rąk do rąk, Orlęta Lwowskie bronią się do godzin wieczornych .

Otoczeni, ranni, bez amunicji, kolbami karabinów odpierają ataki. Giną prawie wszyscy, rozwścieczeni bolszewicy dobijają rannych Polaków, obcinają obrońcom ręce, nogi i głowy. Bitwa ta znana jest jako „Polskie Termopile”. Obrona Zadwórza opóźniła marsz bolszewików na Lwów i Zamość i umożliwiła polskiemu dowództwu przygotowanie obrony miast.                                                                                           

ALBATROSY  

Albatrosy to samoloty, w których latali amerykańscy i polscy lotnicy podczas wojny polsko - bolszewickiej. Prapradziadek amerykańskiego lotnika Meriana Coopera był przyjacielem generała Kazimierza Pułaskiego, ojca kawalerii amerykańskiej. Merian Cooper podczas I wojny światowej walczy w Europie. W 1918 roku zostaje zestrzelony nad Niemcami i trafia do szpitala w Breslau (Wrocław), gdzie leczy się z oparzeń.

Po zakończeniu wojny spotyka w Paryżu amerykańskich lotników i namawia ich, aby wstąpili do polskiego wojska, żeby walczyć z bolszewikami. Przy przychylności generała Tadeusza Rozwadowskiego i marszałka Józefa Piłsudskiego powstaje - Polish Expeditionary Forces. 31.12. 1919 roku  jednostka ta zostaje przemianowana na 7 Eskadrę Myśliwską im. Tadeusza Kościuszki. Nazwę jednostce nadali Amerykanie, godło tzw, „Kosy” z elementami polsko-amerykańskimi zaprojektował Eliot Chess. Biało - czerwona szachownica, to pomysł kapitana pilota Stefana Steca.

W eskadrze walczy ok. 17 lotników amerykańskich i ok. 23 polskich oraz 1 włoski kapitan pilot Camillo Perini.  Latali  na różnych typach samolotów (SPAD -7, Sopwith Camel, Fokker, Albatros). Walcząc z bolszewikami stosowali angielski system z I wojny światowej, lecąc nisko nad ziemią kosili z karabinów maszynowych oddziały kozaków Budionnego. Dowódcą Eskadry jest major Cedrik Faunt-le-roy. Piloci, w tym Polacy ( por. pil. Ludomir Rayski, por. pil. Stanisław Stec, por. pil. Jerzy Borejsza,  ppor. pil. Mieczysław Garsztka,  ppor. pil. Zygmunt Kostrzewski,  ppor. pil. Władysław Konopka) walczą nad Kijowem, Komarowem, bronią Berdyczowa (gdzie kozacy spalili polski szpital polowy nr 505 i wymordowali 600 rannych polskich żołnierzy oraz lekarzy i sanitariuszki).

Eskadra Kościuszkowska z tą "hołotą" walczy do końca 1920 roku. Ostatni zapis w księdze Dywizjonu Kościuszkowskiego z dnia 31.12 1920 roku: „Porucznik Weber upił się po raz ostatni w 1920 r.”   Merian Cooper zestrzelony został podczas jednego lotu bojowego – dostaje się do niewoli, mówi bolszewikom, że jest prostym lotnikiem, miał na sobie kombinezon bez dystynkcji. Pokazuje bolszewikom swoje zniszczone poparzone ręce mówiąc, że jest robotnikiem i zmuszony był do latania. W moskiewskim więzieniu spędza 10 miesięcy, ucieka z niewoli razem z dwoma polskimi oficerami. 26 04 1921 roku konsul USA w Rydze depeszuje, że odnalazł się kapitan Merian Cooper.  10 maja 1921 r. piloci są goszczeni w Belwederze przez Marszałka Józefa Piłsudzkiego, gdzie otrzymują Krzyże Walecznych i Virtuti Militari.

Merian Cooper wraca do USA i zaczyna pracę w Hollywood. Jest twórcą ponad 60 filmów i sławnego na cały świat - King Konga. W 1952 r. dostaje Oskara, zakłada też Polonijną Fundację Kościuszkowską.

Tak się służy Polsce, nawet jak się nie  jest Polakiem . A co Ty zrobiłeś dla Polski?

Woytek Kopacz / zdj. nagłówkowe zaczerpnięto ze strony wojska polskiego






Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )