Wydrukuj tę stronę


"Musimy kupić sobie ciągnik..."

4 Comments



Miłośników starych ciągników i maszyn rolniczych w Polsce nie brakuje. Klub "Traktor i Maszyna" liczy 251 członków. W tej trzycyfrowej liczbie odnajdujemy państwa Dryjów. 



Pan Jerzy Dryja jest znanym rzemieślnikiem w naszym mieście, od wielu lat prowadzi zakład szklarski, chyba już ostatni w powiecie średzkim... Jednak jego największą pasją jest odrestaurowywanie i kolekcjonowanie ciągników rolniczych.

- Trzy lata temu kupiliśmy pierwszy ciągnik do odrestaurowania. Później kolejny i tak na obecną chwilę posiadamy kolekcję 5 traktorów. Na razie w pełni udało nam się odrestaurować ciągnik URSUS C-330 z 1969 roku o pojemności 2200 cm3. Traktor posiada dwucylindrowy silnik. W 2017 r. w Wilkowicach traktor ten otrzymał  I miejsce za najlepiej odrestaurowanego Ursusa - podkreśla pan Jerzy.

Zainspirował ich syn

- Zamiłowaniem do ciągników "zaraził" nas syn, który wspólnie z kolegą również należy do klubu. Pewnego dnia wybrałam się z mężem na Ogólnopolski  Festiwal Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych w Wilkowie. Wtedy, gdy siadłam na jeden z traktorów powiedziałam: Jerzy, musimy kupić sobie ciągnik. No i tak to się zaczęło... - opowiada pani Beata.

W miejscu zamieszkania państwa Dryjów w Prochowicach widzimy jeszcze między innymi ciągnik Ursus C 328 z 1963 r. , który na obecną chwilę powoli otrzymuje drugie życie oraz John Deere 820 ze  sprawnym silnikiem. Na remont czekaja również Zetor z 1939 roku oraz z 1946 r., który - jak mówi pan Dryja, jest palący i jeżdżący.  

- Traktory są w pełni restaurowane według wersji produkcyjnej, na oryginalnych częściach, które ewentualnie się regeneruje. Jeżeli mamy problem z dostępnością podzespołów  pomagają nam członkowie Klubu "Traktor i Maszyna" - mówią kolekcjonerzy.

Miło spędzamy czas...

Małżonkowie zgodnie podkreślają zalety swojego hobby. Prócz satysfakcji, jaką im daje przywracanie świetności maszynom, jest to również okazja do integracji z innymi pasjonatami.

- W naszym klubie jest dużo osób młodych. Na festiwalu kobiety i mężczyźni przebierają się w stroje ludowe lub rolnicze (kalosze, drelichy oraz koszule flanelowe). Pomimo wspaniałych wystaw i wielu zabaw zorganizowanych na festiwalach znajduje się czas na spotkanie się w gronie fanatyków, gdzie zawsze miło spędzamy czas - przekonuje pani Beata. 

Sposób na życie?

- Jest to jakiegoś rodzaju odskocznia od życia codziennego oraz problemów - dodaje mąż. - Wyjazd do Węgier w czerwcu 2017 r. był szczególnie ważny dla naszego syna Mateusza, gdzie  podarował od nas Dzika 21. Był to wyraz naszej dużej sympatii do węgierskich kolekcjonerów - dodaje pan Jerzy.

Jak widać pasja kolekcjonerska jest ważnym elementem życia całej rodziny. Odskocznią od codzienności i co ważne sposobem na spędzanie wolnego czasu. Na razie pochłania wszystkich bez reszty, a marzeniem pani Beaty jest powiększenie kolekcji o ciągnik Lanz Bulldog - Ten dźwięk, który wydobywa się po odpaleniu tego traktora powoduje ciarki na ciele - podkreśla kobieta. 

Zapraszamy na festiwal

W najbliższym czasie rodzina Dryjów wybiera się na XVII Ogólnopolski Festiwal Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych im. Jerzego Samelczaka w Wilkowicach. - Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie w dniach 18 - 19 sierpnia do Wilkowic w gminie Lipno koło Leszna. My też tam będziemy! - zachęcają wszystkich miłośników starych ciągników i maszyn rolniczych do udziału w imprezie.

Klub Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych “Traktor i Maszyna” powstał z inicjatywy Jerzego Samelczaka - kolekcjonera z Targowiska. Wspólnie z Urzędem Gminy i Gminnym Ośrodkiem Kultury w Lipnie zorganizował on w 2002 roku w Wilkowicach pierwszy w Polsce festiwal starych ciągników. Było to wydarzenie niesamowite. Pokazy orki czy młocki zapomnianym niemal sprzętem, przywracały obraz wsi sprzed kilkudziesięciu lat. W trakcie trwania festiwalu zrodził się pomysł zawiązania stowarzyszenia, które zrzeszałoby kolekcjonerów i miłośników starego sprzętu rolniczego. Niestety w listopadzie 2002 roku niespodziewanie zmarł inicjator tego spotkania. Wydawało się, że ta piękna inicjatywa może upaść. Na szczęście obecni na festiwalu w Wilkowicach kolekcjonerzy nie mieli wątpliwości, że “pykające” Ursusy “bombaje”, stare Lanze, Fordsony, Zetory są ich pasją życia i dla ich ratowania należy zjednoczyć siły i możliwości - czytamy na stronie www.traktorimaszyna.pl

 

(kb) fot. kb / traktorimaszyna.pl





   


Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )
Nie przegap tych artykułów.