Obraz lokalnego społeczeństwa w notatkach urzędowych funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej ze Środy Śląskiej i Malczyc.
(część I)
Rok 1977 obfitował w wydarzenia polityczne, kulturalne i gospodarcze. Funkcję pierwszego sekretarza KC PZPR pełnił Edward Gierek, a prezesem Rady Ministrów był Piotr Jaroszewicz. Rok ten zapisze się na zawsze w historii naszego kraju. 7 maja w Krakowie znaleziono zwłoki studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, Stanisława Pyjasa. Kilka dni później - 15 maja, tuż po mszy żałobnej, odbyła się w Krakowie wielka demonstracja. Śmierć Pyjasa społeczeństwo uznało za mord polityczny.
Jest to także rok licznych wizyt polityków z „wolnego świata”. 27 czerwca do Polski przybył przewodniczący SPD, były kanclerz Republiki Federalnej Niemiec, Willy Brandt. Miesiąc później odwiedził nasz kraj sekretarz generalny ONZ, Kurt Waldheim. W listopadzie władze PRL gościły oficjalnie następcę Brandta, kanclerza Helmuta Schmidta, a w grudniu z dwudniową wizytą przyjechał prezydent Stanów Zjednoczonych, Jimmy Carter.
30 sierpnia w południowo-zachodniej Polsce miała miejsce powódź. Legnica zalana została nawet do poziomu 1,5 metra. 11 września podczas państwowych dożynek premier, Piotr Jaroszewicz powiedział, że „tegoroczne zbiory były niższe niż zaplanowano”. Cóż jeszcze? Panowała epoka „gierkowska”. Kraj rozwijał się za zaciągnięte, zagraniczne kredyty.
14 maja zakończono budowę elektrowni „Dolna Odra”.
13 lipca wmurowano akt erekcyjny pod Warszawskie Centrum Onkologii.
29 sierpnia podpisano w Warszawie umowę kredytową z konsorcjum banków z RFN. Kredyt w wysokości 2 miliardów marek przeznaczony miał być na sfinansowanie dostaw urządzeń do gazyfikacji węgla.
Wg danych GUS, średnia płaca w roku 1977 wynosiła 4384 zł.
O tym, co się działo w roku 1977 w gminach naszego powiatu i jakie panowały nastroje społeczne, świadczą zebrane „notatki urzędowe” milicjantów z poszczególnych komisariatów MO.
OBORA Z USTERKAMI
Krążył kiedyś taki kawał:
Doszło do tragedii. Zawaliła się „nowo wybudowana” fabryka. Przed sądem zeznają: cegła, piasek i cement.
- Jestem niewinna - mówi cegła.
- Ja nie będę sypał – oświadcza stanowczo piasek.
- A ja w tej sprawie nie mam nic do powiedzenia, bo mnie tam w ogóle nie było! - zeznaje cement.
Kawał ten pasuje do „notatki urzędowej” ppor. M. Kozdrowskiego z Komisariatu Milicji Obywatelskiej w Środzie Śląskiej. 21 września 1977 roku pisał w niej: (zwyczajowo zachowujemy pisownię oryginalną).
W dniu 19.09.1977 r. uzyskałem informację o następującej treści. Jak wynika z wypowiedzi pracowników budowy w Rakoszycach jest tam bardzo dużo usterek braków jakie wynikły w czasie budowy obory w Rakoszycach. Dyrekcja PBRol żąda od kierownika robót o zawyżenie kosztów budowy o 10 milionów złotych. Na taką propozycję zgodził się już inspektor budowy oraz osoby z nadzoru, lecz kierownik budowy oraz kierownik Gospodarstwa Rolnego w Rakoszycach nie chce się zgodzić. Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że koszty budowy są wyższe od zaplanowanej. Poprostu zmarnowany materiał budowlany chce się wciągnąć do ogólnych kosztów budowy. Zachodzi również podejrzenie, że część materiału zużyto na cele prywatne budowa domków jednorodzinnych, garaży itp. i też próbuje się doliczyć do ogólnych kosztów budowy.
W związku z powyższym należy:
- ustalić faktyczny koszt budowy, rozchów materiału budowlanego,
- przebieg budowy (zmiana kierownictwa, majstrów itp.),
- czy były notowane kradzieże, niszczenie się materiału budowlanego,
- przeprowadzić dokładne wywiady o osobach znajdujących się nadzorem.
GNOJÓWKA NA PODWÓRKACH
Boom gospodarczy w kraju powodował, że całkowicie zapominano o poprawie warunków pracy w tych przedsiębiorstwach, które już dawno powstały i prowadziły działalność. Tak było w przypadku Zakładu Rolnego w Chwalimierzu, o którym w „notatce urzędowej” z dnia 7 maja 1977 roku pisze sierżant Witold Hanuszewicz:
W dniu 7. 05. 1977 r. w czasie wykonywania czynności służbowych uzyskałem informację z której wynika, że pracownicy Zakładu Rolnego w Chwalimierzu są niezadowoleni z sytuacji, jaka wytworzyła się w tym gospodarstwie. Na stan taki wpłynęły następujące czynniki: bardzo złe warunki mieszkalne załogi, mieszkania wprost nie nadające się do mieszkania w nich, zła organizacja pracy, brak odpowiedniego sprzętu, który został przedwcześnie wyeksploatowany bądź zniszczony. Mimo nakładanych obowiązków, aby ścieki z obory były gromadzone do szamba rozlewają się na podwórze lub rowu. Dotychczasowi pracownicy szukają pracy w innych Zakładach Rolnych, a nowo przychodzący z zamiarem podjęcia pracy widząc takie warunki nie podejmują pracy.
Załoga zwracała się do Kierownictwa zakładu i Kombinatu lecz nigdy nie otrzymała odpowiedzi na zadawane pytania.
O sytuacji jaka panuje w Chwalimierzu wypowiadają się pracownicy, którzy długi okres pracują. Niektórzy obawiają się, że może powstać sytuacja, gdy zabraknie obsługi bydła i posiadanych gruntów”.
„PROWADZI WYSOKI TRYB ŻYCIA”
W latach 70. wielu ludzi wyjeżdżało za granicę w poszukiwaniu lepszego życia. Paszporty wydawał referat II SB – kontrwywiad, przy którym mieścił się referat paszportowy. Funkcjonariusze służby bezpieczeństwa skrupulatnie sprawdzali, kto utrzymuje kontakty z rodziną, ze znajomymi. Kto może zostać potencjalnym informatorem, a kto współpracownikiem. Komu można zaufać, aby przed wyjazdem zlecić mu konkretne zadanie. Ale nawet przelotne kontakty z osobami z Zachodu były przedmiotem zainteresowania milicji. Przykładem jest „notatka urzędowa” z 26 października 1977 r., w której plutonowy Mieczysław Świlak z Komisariatu MO Środa Śl. pisze:
„ W dniu dzisiejszym uzyskałem informację, z której wynika, że Edward Z., zam. Środa Śląska, ul. (...), utrzymuje kontakty z obywatelami RFN, które nawiązał na targach poznańskich. W/g uzyskanych informacji wynika, że od dwóch lat jeździ na wszystkie odbywające się Targi. Jednocześnie informujący nadmienił, że będąc w barze, siedział obok stolika przy którym siedział w/w, gdzie będąc pod wpływem alkoholu miał powiedzieć: „wystarczy, że powiem parę zdań i mam pieniędzy ile chcę”. Dodaję, że w/w posiada nowo wybudowany dom jednorodzinny, samochód m-ki Żuk oraz prowadzi wysoki tryb życia.”
A ZBOŻA LEŻĄ...
Jak przypomniałem na wstępie, w sierpniu miała miejsce powódź. Pogoda wpłynęła na plony rolne, a to wywołało niepokój społeczny, związany głównie z podwyżką cen żywności.
Plutonowy A. Niemiec z Posterunku Milicji Obywatelskiej w Malczycach w dniu 2 sierpnia. 1977 r. w „notatce urzędowej” pisze o komentarzach miejscowej ludności na temat obecnych żniw i polityki rolnej PRL:
„W toku wykonywania codziennej służby uzyskałem informację poufną, że dnia 2. 08. 1977 r. w kolejce przed sklepem nabiałowym w Malczycach prowadzona była dyskusja na temat bardzo obfitych opadów deszczu w okresie żniw, że wszystkie zboża są wyłożone itp. Niektórzy złośliwie przygadywali, „że zboża leżą i czekają na wywózkę do ZSRR”, dawało to do zrozumienia, że pomimo iż będą niskie plony i trudności ze zbiorem i tak będziemy eksportować zboże do ZSRR, że nieprawdą jest iż my zboże sprowadzamy. Podobne komentarze, że my eksportujemy artykuły żywnościowe do ZSRR są dość często dyskutowane w podobnych okolicznościach. Osoba, która mnie informowała o tych komentarzach nie zna tej osoby, która wyrażała się jak opisane jest wyżej.”
„OSZCZĘDZAJ W PKO”
Podobną notatkę 9 sierpnia, pisze kolega z posterunku w Malczycach, kapral Ryszard Wierzbicki. Tym razem jest mowa o podwyżkach cen:
„W ostatnich dniach bm. otrzymałem informację od OZ (osobowe źródło informacji – dop. PM) z terenu gminy Malczyce dotyczącą zaistniałej powodzi w pobliskich miejscowościach.
Mieszkańcy gminy wypowiadają się, że będzie wysoka podwyżka cen artykułów spożywczych, dlatego że powódź wyrządziła duże szkody materialne dla państwa.
Mówią, że w związku z tą klęską celowo trwa obniżka cen artykułów odzieżowych itp., żeby ludność nie wnosiła pretensji do władz zwierzchnich, gdy będzie podwyżka żywności.
Również poinformowano mnie, że społeczeństwo mówi o wymianie pieniędzy, w związku z czym ludność będzie stratna, gdyż środki masowego przekazu dużo nawołują o oszczędzaniu w PKO.
Mając na uwadze powyższe sprawy ludność skłonna jest do brania udziału we wrogich wystąpieniach przeciwko Rządowi.
Notatkę kieruje się do SB przy KWMO Wrocław.
ROZMOWY PRZED ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI
Plutonowy Henryk Kucharski z Komisariatu MO w Środzie Śl. w swojej notatce z 27 października pisze o sprzedaży mięsa:
„W dniu 27. 10. 1977 r. w czasie wykonywania obowiązków służbowych na terenie Środy Śląskiej przechodząc koło sklepu mięsnego słyszałem rozmowy stojących tam w kolejce przed zamkniętymi drzwiami klientów, którzy narzekali na beznadziejne zaopatrzenie sklepów w artykuły mięsne. Wypowiadali się w ten sposób, że w okresie okupacji hitlerowskiej posługując się kartkami można było częściej kupić. Z dalszych wypowiedzi wynikało, że Polska ma dostateczną ilość mięsa, którym jest w stanie zaopatrzyć kraj, lecz gubią nas umowy podpisane z ZSRR na budowę dużych inwestycji, które dla Polski nie są przydatne”.
MOGĄ BYĆ ROZRUCHY
Kapral Roman Niedzielski w dniu 24 maja 1977 roku patrolował dworzec PKS w Środzie Śląskiej. I tam słyszał głosy niezadowolenia społecznego. Oto, co napisał w notatce dzień później:
„W dniu 24. 05. 77 pełniąc służbę patrolową w Środzie Śl. na dworcu PKS usłyszałem rozmowę pasażerów oczekujących na autobus odjeżdżający w kierunku Wrocławia. Mówiono między innymi o tym, że w miesiącu czerwcu bieżącego roku będzie podwyżka cen na artykuły żywnościowe. Ponadto mówiono też, że w miesiącu czerwcu zostaną zniesione bony towarowe na cukier i 1 kg cukru będzie kosztował 24 zł. Podczas rozmowy podkreślano, że w związku z podwyżką mogą być rozruchy, dlatego też organa MO w ostatnim okresie czasu nasiliły szkolenia funkcjonariuszy w zakresie rozpraszania wystąpień. Notatkę przekazuję do służbowego wykorzystania".
Milicjanci pisali notatki „celem dalszego wykorzystania służbowego”. Wszystkie przesłane zostały do Wydziału „C” KWMO we Wrocławiu, czyli do... archiwum. Nie jest ich wiele, ale ukazują klimat lat 70. W kolejnych latach notatek było więcej, bo i więcej pracy miało bezpieczeństwo. Nadchodziły lata 80. i kończyła się epoka Gierka. Kiedy szefem MSW zostanie generał Kiszczak nakaże on rozbudować agenturę do niespotykanych dotąd rozmiarów. Ale to już inna dekada.
Patryk Medyński, Wiktor Kalita
W tekście wykorzystano materiały z Oddziału Wrocławskiego IPN
Jedni z pierwszych funkcjonariuszy MO w Środzie Śląskiej.