Doczesne szczątki artystki spoczęły na cmentarzu Friedenau koło stacji Bundes Platz. Przez prawie dekadę przechodziłem koło tego cmentarza i dwa razy odwiedziłem to miejsce, ale nigdy nie trafiłem na skromny grób z napisem Marlene. Chciałem zobaczyć, jak wygląda berliński cmentarz otoczony kwartałem secesyjnych kamienic. Nie mając pojęcia kto tam jest pochowany.
Dopiero 15 listopada 2022 roku dowiedziałem się z leżącej książki u znajomych Niemców, że jej grób jest w tej nekropolii. Postanowiłem jeszcze raz odwiedzić cmentarz i odszukać miejsce wiecznego spoczynku sławnej aktorki (pierwsza znacząca rola filmowa i sensacja - Błękitny Anioł (Der blaue Engel) oraz piosenkarki. Bo kto nie słyszał Lili Marleen czy Gdzie są kwiaty z tamtych lat (Sag mir, wo die Blumen sind).
Wchodzę na cmentarz. Młodą Niemkę pytam gdzie jest grób Marlene Dietrich. Wskazuje ręką drugi koniec. Idę dalej. Na ławce siedzą dwie starsze damy. Piją Schnapps. Może? Wspominają mężów lub kochanków tu pochowanych… Zaskoczone moim pytaniem taksują mnie wzrokiem, już lekko zamglonym i pokazują okolice kaplicy. Idę dalej. Napotkany elegancki Niemiec wskaże mi dokładnie grób artystki. Pyta jakiej narodowości jestem. Odpowiadam - Polak. Jestem Polakiem. Zdziwiony starszy pan bacznie mi się przygląda. Odchodzi, ale obserwuje z oddali.
Będąc przed grobem przeżegnałem się i odmawiam modlitwę za zmarłych. Patrzę na skromny grób wielkiej artystki. Stoję już ponad 15 minut. Na pionowej płycie nagrobnej leżą małe kamyki, ktoś położył papierosy, wśród kwiatów zdjęcie Marlene. Fani jej talentu zostawiają tu swoje małe „upominki”. Postanawiam położyć coś od siebie, coś polskiego, ale co? Przy sobie mam tylko jedną polską monetę. Mały Polski Grosz. Kładę między kamykami i papierosami. Orłem do góry – ku Niebu.
Po chwili podchodzi Niemiec. Prosi, abym udał się za nim. Odchodzimy jakieś 6 metrów od grobu, w kierunku pokrytego zieloną patyną Anioła stojącego na rodzinnym grobowcu. Ręką wskazuje czarną tablicę wśród trawy. Proszę zobaczyć – mówi. Tu leży światowej sławy fotograf - Helmut Newton. Patrzy mi w oczy czy kojarzę to nazwisko. Dziesiątki razy oglądałem jego fotografie. Dziękuję i odpowiadam, że znam dzieła Newtona. Niemiec odchodzi zadowolony. Jakby spełnił dobry uczynek, no bo spełnił. Mały cmentarzyk dwóch wielkich osobowości.
Jest 19 listopada 2022 r., zaczyna padać śnieg. Jadę na Schöneberg i odwiedzam miejsce gdzie urodziła się Marlene Dietrich. Przed kamienicą robię zdjęcia. Na jednej z pamiątkowych tablic na murze budynku napis: Gdzie są kwiaty z tamtych lat. A poniżej: Dzięki Bogu jestem berlinką.
Marlene Dietrich, jako jedna z nielicznych w owym czasie Niemek sprzeciwiła się niemieckiemu nazizmowi. Jedni Ją za to kochają - inni nienawidzą. Ja Ją pokochałem.
Woytek Kopacz
P.S. W tym roku przypada 121. rocznica jej urodzin i 30. rocznica jej śmierci.