Wydrukuj tę stronę
    Dział: Historia piątek, 20 grudzień 2019 12:15


O moim Szczepanowie opowiem Wam...

3 Comments



O swoich miejscach, w których przyszło nam żyć wiemy mniej lub więcej, a owo więcej oznacza nic innego jak wspomnienia starszych nam bliskich a i nieznajomych, pamiętających czasy minione.



Ale, (gdyż w prozie życia jest zawsze jakieś ale) stało się inaczej od powyższej reguły. Były mieszkaniec Szczepanowa, tam pamiętający na wieczność swoją młodość, rodziców i szczęśliwe lata popełnił bodaj pierwszą w naszym kraju rzetelną monografię swojej wsi – Szczepanowa.

Autorem jest autorytet polskiej nauki historycznej, profesor doktor habilitowany nauk historycznych, Rościsław Żerelik. Nasz przyjaciel. I z pewnością nikt nie miał większej legitymacji do tego, aby słowa złożyły się na tę ciekawą książkę o miejscu na Ziemi, gdzie mieszkał. Jeśli ktoś zapyta, to urodził się w szpitalu średzkim, a więc nieopodal, za pontyfikatu śp. Eugenio Marii G.G. Pacelliego o imieniu Pius.

Bogata bibliografia, biogramy, przypisy, tablice, a w tym napisana z fascynacją i zrozumiałym dla każdego językiem historia wsi Szczepanów oddaje nam, odkrywcom historii naszej Ziemi Średzkiej obraz nie tylko topograficzny wsi, ale mówi o ludziach, którzy tę miejscowość ukształtowali na przestrzeni ponad siedmiuset lat. Oddajmy słowa autora:

„W źródłach pisanych zaistniał Szczepanów dopiero na początku XIV w., kiedy to w dokumencie procesowym z dziesięciny z 21 stycznia 1307 roku był wymieniony jako villa Stephani. Z opisu sporu wynika, że klasztor Cystersów w Lubiążu rościł sobie pretensje do dziesięcin, jakie pleban Chomiąży, Stanisław otrzymał z kilku wsi: Jaśkowic (Jascovicz), Zagrody, Szczepanowa, Słupa (villa Vincencii) i Zagudlovicz w pobliżu „Nowej Chomiąży” (…), a więc o nazwach przeważnie słowiańskiego pochodzenia (…)”

To wiek XIV. Na dzisiejszy Szczepanów wówczas przypadały dwa topograficznie miejsca: Raszków i Jaśkowice... Kto o nich pamięta?

Licząca sobie ponad sześćset stron publikacja oddaje dzieje do czasów nam współczesnych, w tym epoki Edwarda Gierka i do dziś, choć profesor Żerelik, w końcu mediewista, broni się przed braniem na warsztat naukowy czasów nam niewiele temu minionych. Mówi o nich - jego to słowa - „Zeitung Geschichte” (gazetowa historia), wiedząc to, że historia zaczyna się dopiero tam, gdzie nas wówczas nie było. I to właśnie wyróżnia tę bogatą pracę naukową dociekliwością i jego warsztatem.

Polecam i zapraszam do lektury.

Patryk Medyński

 





   


Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )
Nie przegap tych artykułów.