Wydrukuj tę stronę


Marcin Brzeziński kandydat na radnego Rady Miejskiej w Środzie Śląskiej – okręg wyborczy nr 1

Skomentuj



Rozmowa z Marcinem Brzezińskim, kandydatem na radnego  Rady Miejskiej w Środzie Śląskiej – okręg wyborczy nr 1.



Kiedy pojawił się pomysł na kandydowanie? Ta decyzja dojrzewała czy pojawiła się nagle?

Ta decyzja dojrzewała we mnie już od dłuższego czasu. Tak na poważnie zacząłem o tym myśleć wraz ze zmianą pracy w 2017 roku. Będąc kierownikiem wydziału promocji w urzędzie miejskim nie mogłem ubiegać się o mandat radnego, bo powstałby konflikt interesów. Kiedy rozpocząłem pracę w starostwie sytuacja stała się łatwiejsza. Jednak moja decyzja o starcie w wyborach to nie tylko kwestia miejsca pracy. Z czasem uświadomiłem sobie jak ważna jest to funkcja, jak duży i realny wpływ ma radny na gminę i swój okręg wyborczy. Moje wątpliwości wzbudzał też fakt, że kandydowanie to, chcąc nie chcąc, wejście w politykę, która zawsze wzbudza wiele emocji i odsłania różne twarze ludzi.

Mimo niełatwej decyzji, ostatecznie zdecydował się pan kandydować…

Decydującym argumentem była moja wiedza i doświadczenie zdobyte na stanowisku kierownika wydziału promocji i rozwoju gminy. Przez osiem lat współuczestniczyłem w procesie sukcesywnego rozwoju gminy, pozyskując na ten cel całkiem sporo środków unijnych i krajowych. Udało się wtedy bardzo dużo zrobić, począwszy od nowego basenu, kina 3D po inwestycje infrastrukturalne jak drogi, ścieżki rowerowe, kanalizacja, świetlice wiejskie. Dzisiaj wiem, że oddanie swojego głosu w wyborach samorządowych na odpowiednie osoby, czy to do rady gminy, rady powiatu czy na burmistrza, to inwestycja w naszą przyszłość. Rada gminy to organ podejmujący decyzje w kluczowych sprawach. Jeżeli  zasiądą w niej osoby kompetentne, doświadczone i kreatywne to daje to szansę na mądre decyzje, które z kolei pozwolą na rozwój gminy w dalszej perspektywie. Myślę, że mógłbym zrobić dla naszej gminy jeszcze wiele dobrego. Służyć mieszkańcom wiedzą i doświadczeniem.

Pana hasło wyborcze to: Przyszłość Gminy z pozytywną energią ludzi młodych i niezależnych. Jest pan młody i założył własny komitet wyborczy. Czy jednak nie zabraknie panu energii i siły przebicia? 

Lubię stawiać sobie poprzeczkę bardzo wysoko, zarówno  w życiu zawodowym jak i prywatnym. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że nie zrażam się niepowodzeniami i zawsze staram się znaleźć jakiś plan B. Między innymi dlatego zdecydowałem się pójść do wyborów sam tzn. z własnym komitetem wyborczym i własnym programem. W ten sposób chcę pokazać wyborcom, że mam swoją wizję i program rozwoju gminy. Są w nim zapisy dość poważne i podzielone na trzy obszary oddziaływania: gminę, miasto i okręg wyborczy nr 1. Priorytetem jest dla mnie przywrócenie funkcjonowania szpitala, budowa nowej szkoły oraz mieszkalnictwo wielorodzinne. Za istotne uznałem również strefy bezpiecznego parkowania przy szkołach i przedszkolach, rewitalizację parków miejskich czy budowę nowych parkingów w mieście. Więcej o moim programie można przeczytać na moim profilu fb: https://www.facebook.com/Marcin-Brzezi%C5%84ski-kandydat-na-radnego-1033653686805425/

Moim zdaniem w radzie miejskiej brakuje osób niezależnych, energicznych i z wizją rozwoju gminy. Na to właśnie chciałem zwrócić uwagę tworząc hasło: „Przyszłość Gminy z pozytywną energią ludzi młodych i niezależnych”. Jeżeli uda mi się zdobyć mandat radnego, to może w przyszłości więcej ludzi młodych, kreatywnych i bez kompleksów zdecyduje się na aktywny udział w życiu politycznym.

Pracował pan w urzędzie miejskim przez osiem lat i trzy kadencje radnych. Jak ocenia pan te lata?

Już wspominałem, że były to lata pełne wyzwań i projektów, będących odpowiedzią na potrzeby mieszkańców. Przez cały ten czas miałem okazję uczestniczyć w sesjach rady miejskiej, obserwować pracę radnych i ich aktywność na wielu płaszczyznach. To były sesje o dwóch różnych obliczach. Za kadencji burmistrza Krasuckiego sesje były krótkie i treściwe, a działania opozycji ograniczone do minimum.

Sesje rady miejskiej obecnej kadencji są długie i charakteryzują się przerostem formy nad treścią. Wyróżniają je też paradoksy – jak wydłużenie czasu obrad z 2 do średnio 7-8 godzin, przy jednoczesnym ograniczeniu czasu możliwości wypowiedzi mieszkańców do 5 minut. Również godziny i porządek posiedzenia nie sprzyjają mieszkańcom. Zanim otrzymają prawo głosu, muszą wysłuchać godzinnych monologów obecnego burmistrza.

Poważniejsze „winy” to brak dialogu, współpracy oraz zaufania, które doprowadziły do realizacji wielu nieprzemyślanych inwestycji jak np. osiedle socjalne z piecami kaflowymi, średzka komunikacja ograniczona do obszaru gminy, budowa dróg osiedlowych bez chodników i oświetlenia oraz etapowanie zadań, przez które inwestycje ciągną się latami. Przykładem może tu być budowa drogi na osiedlu „Buczki” w Ciechowie.

W mojej ocenie radni mogą i powinni wykazywać większą aktywność bez względu na przynależność polityczną. Ważne jest, aby decyzje zapadały możliwie szybko, zgodnie z prawem i procedurami, i zawsze mając na uwadze dobro przysłowiowego Kowalskiego. Kiedy dochodzi do próby realizacji nielogicznych inwestycji, to radni powinni powiedzieć im NIE lub STOP.

Naprawdę w ostatnich latach nie wydarzyło się nic godnego pochwały?

Tego nie powiedziałem. Środa Śląska wciąż idzie do przodu. Jednak w tym marszu brakuje konkretnego kierunku tj. jasno określonych priorytetów jak zdrowie, edukacja, bezpieczeństwo. Zamiast inwestować w konkretne zadania burmistrz i jego radni zbyt bardzo się rozdrobnili, a przy tej okazji pogłębili zadłużenie gminy. Porównam to do sytuacji z życia codziennego. Czy idąc na zwykłe codzienne zakupy bierzemy kredyt? Odpowiedź jest oczywista - NIE. Przez ostanie cztery lata gmina nie zrealizowała żadnej istotnej inwestycji, jak chociażby szkoła na Winnej Górze. Notabene – obiecywana w poprzednim programie wyborczym burmistrza. Pomimo tego została zadłużona na wiele milionów złotych. Czy to dobry kierunek? Odpowiedz jest prosta…

A średzka komunikacja? Czy korzystał już z pan z jej dobrodziejstw?

Średzka komunikacja to ciekawy i dość ryzykowny projekt, w którym nawet początkowo uczestniczyłem pozyskując na to zadanie 8 mln zł dofinansowania. Jak na razie jeszcze nie korzystałem z zielonego autobusu. Mimo to stale obserwuję realizację tego projektu i jego odbiór przez mieszkańców. Najwięcej kontrowersji budzi mała liczba podróżujących oraz wysokie koszty utrzymania taboru. Koszty te są niewspółmierne wysokie w stosunku do korzyści. Nie jestem jednak przeciwnikiem gminnej komunikacji, uważam jednak, że trzeba mieszkańców zachęcić do korzystania z niej rezygnując np. z biletów w mieście.

Załóżmy, że mamy 22 października i wiemy, że władza w Środzie Śląskiej się nie zmieni. Co pan robi?

Jeżeli zostanę wybrany na radnego, to jak zapowiadałem będę radnym niezależnym. Będę  stał na straży logiki, merytoryki i mądrych decyzji. Będę starał się również przekonać burmistrza oraz radę do współpracy i realizacji postulatów z mojego programu wyborczego, bo są odpowiedzią na potrzeby mieszkańców. Rada będzie mogła liczyć na moją wiedzę, doświadczenie i kreatywność. Pytanie tylko czy burmistrz będzie potrafił zmienić swoją mentalność i otworzy się na współpracę z osobami, które są niezależne. Pożyjemy… zobaczymy.

Materiał sfinansowany przez KWW Marcina Brzezińskiego





   


Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )
Nie przegap tych artykułów.