BANDYCKIE POBICIE „ZA PSA”

Był czwartek 29 września po godzinie 21.00, kiedy mieszkaniec Miękini, pan Janusz Januszkiewicz wyprowadził psa. Nieoczekiwanie trzech sprawców zaatakowało zwierzę kijem bejsbolowym. Właściciel czworonoga stanął w jego obronie…

Mężczyźni zaatakowali pana Janusza bijąc go kijem po głowie, ramionach, nogach, rękach i niemal całym ciele. Do wczoraj przebywał w szpitalu, do którego trafił z licznymi obrażeniami. Lekarze przeprowadzili operację stawu łokciowego ręki i założyli mu metalowy implant.

Pogotowie ratunkowe, które udało się na miejsce w dniu pobicia  zaopatrzyło na miejscu poszkodowanego, po czym podjęło interwencję u jednego ze sprawców, który miał rzekomo kłopot z… oddychaniem. W tym samym czasie w karetce przez półtorej godziny zajmowano się leżącym na kozetce sprawcą i siedzącym tuż obok pobitym panem Januszem.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy sprawcami pobicia byli mieszkańcy: Miękini, Wróblowic i Leśnicy.

- W niedzielę, 2 października mama jednego ze sprawców, tego z Wróblowic, jego brat i dziewczyna przyszli do męża do szpitala – opowiada żona poszkodowanego, pani Magdalena Januszkiewicz. - Mama zażądała od mojego męża, aby zmienił zeznania. Twierdziła też, że rzekomo pies pogryzł jej syna, co jest nieprawdą, bo pies był w kagańcu. Nie wspominając już o tym, że jest to pies rasy Amstaff  i  gdyby rzeczywiście ugryzł, musiał by pozostawić wyraźny ślad na ciele. Prowadzę działalność gospodarczą, a dotychczas mąż opiekował się dwójką naszych dzieci. Teraz ja muszę się wszystkim zająć, również mężem, który do dziś leczy obrażenia. Miał skatowaną głowę, jednak lekarze nie zgodzili się na przeprowadzenie badania tomograficznego. Został więc wypisany. Ma zalecenie, aby zmieniać opatrunki w naszej miękińskiej przychodni, albo przyjeżdżać do Środy Śląskiej. Z tego, co wiem, sprawcy byli uprzednio karani, a jeden z nich przebywał na warunkowym zwolnieniu z odbycia reszty kary.

- 29 września br. około godz. 21:30 oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Środzie Śląskiej otrzymał zgłoszenie o pobiciu, do jakiego miało dojść w Miękini - potwierdza informacje oficer prasowy KPP, Marta Stefanowska. -  Policjanci na miejscu zastali pokrzywdzonego, który oświadczył, że został zaatakowany przez trzech mężczyzn. Dodał, że rozpoznał jednego z napastników. Policjanci niezwłocznie udali się do jego miejsca zamieszkania, gdzie przebywali również dwaj inni mężczyźni – jak się później okazało pozostali napastnicy. Sprawcy nie reagowali na polecenia funkcjonariuszy wzywających ich do zachowania zgodnego z prawem. Ubliżali policjantom i stawiali opór przy zatrzymaniu. W związku z tym zastosowano wobec nich środki przymusu bezpośredniego. W efekcie dwaj sprawcy mając po blisko 2 promile alkoholu w organizmie trafili do Izby Wytrzeźwień we Wrocławiu, a ich trzeźwy kolega do policyjnego aresztu. Pokrzywdzony mężczyzna z licznymi obrażeniami twarzy i opuchniętą ręką został odwieziony karetką pogotowia do szpitala w Środzie Śląskiej.

W trakcie prowadzonych czynności policjanci ustalili, że powodem całego zdarzenia było prawdopodobnie nieporozumienie związane z psem pokrzywdzonego, który wyszedł poza teren posesji, czym zdenerwował przechodzących nieopodal nietrzeźwych mężczyzn. Funkcjonariusze podczas przeszukania mieszkania jednego ze sprawców znaleźli kij, którym bili pokrzywdzonego. Ponadto ustalono, że napastnicy zabrali pokrzywdzonemu 600 zł.

- Sprawcy w wieku 26-31 lat usłyszeli zarzuty dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia (przestępstwo to zagrożone jest karą od 3 do 12 lat pozbawienia wolności) oraz naruszenia czynności narządów ciała powyżej dni siedmiu (zagrożenie karą do 5 lat pozbawienia wolności) – podkreśla rzeczniczka policji.

Prokuratura w Środzie Śląskiej potwierdza fakt pobicia i zastosowanych przez sąd sankcji aresztu. Aresztowani do czasu wydania wyroku przez sąd będą przebywać w zamknięciu.

(PM)

fot. Policja