Pamiętajmy o bohaterach narodowych

Dzisiaj mija 123. rocznica urodzin marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, za kilka miesięcy będzie 20. rocznica śmierci pułkownika pilota Jana Hryniewicza - średzianina. Jak władze uczczą te rocznice, przekonamy się niebawem.

Edward Rydz-Śmigły uczestniczył w ruchu niepodległościowym przed I wojną światową, był bliskim współpracownikiem Józefa Piłsudskiego. W latach 1914-1916 zajmował stanowisko dowódcze w I brygadzie Legionów, w 1917 roku zostaje komendantem Polskiej Organizacji Wojskowej.

W 1918 r. zostaje ministrem wojny w rządzie Ignacego Daszyńskiego. Podczas wojny z bolszewikami wsławił się między innymi zajęciem Kijowa. Po śmierci Józefa Piłsudskiego w 1936 roku zostaje marszałkiem Polski. Unowocześnia armię i przygotowuje ją do starcia z armią Niemiec hitlerowskich.

W 1939 roku kieruje obroną Polski. Po zdradzieckim napadzie sowietów przedostaje się do Rumunii, aby nie wpaść w ręce okupantów. W 1941 wraca do kraju z zamiarem walki, jednak los chciał inaczej - schorowany wkrótce umiera, pochowany został pod konspiracyjnym nazwiskiem Adama Zawiszy. Przez całe dziesięciolecia zapomniany. Ale nie przez wszystkich, są tacy, co nigdy nie zapominają o wielkich rodakach. Być Polakiem, to coś więcej, niż tylko mówić w tym języku.

Dla przypomnienia. Pułkownik pilot Jan Hryniewicz urodził się 21 lutego 1902 roku na Limanowszczyźnie koło Wilna. Brał udział w wielu walkach podczas II wojny światowej, między innymi w Bitwie o Anglię. Przez 25 lat mieszkał w Środzie Śląskiej. Zmarł w Dęblinie 25 maja 1989 roku. Tu nie będę się rozpisywał, bo stali czytelnicy „Rolanda” mogli doskonale poznać życie i osiągnięcia Pana Jana w wielu odcinakach artykułów autorstwa wrocławskiego historyka Bartłomieja Błaszkowskiego.