„CO JEDEN DUREŃ ZEPSUJE STU MĄDRYCH NIE NAPRAWI”… (list)

Witam, ostatnio dowiedziałem się o pewnym epizodzie, w którym w roli głównej występowała średzka straż miejska.

Dzieci, nudząc się na wakacjach spędzanych w mieście, które bynajmniej nie wystosowało do najmłodszych jakiejkolwiek oferty, pozwalającej spędzać sensownie czas wolny, postanowiły zorganizować zabawę w „produkcję i sprzedaż lemoniady”, którą podpatrzyły w jakimś amerykańskim filmie. Zorganizowały i zakupiły za swoje kieszonkowe surowce, naczynia, przygotowały zimną lemoniadę, którą zaczęły sprzedawać za parę groszy przechodzącym ludziom.

Ludzie z wielką przychylnością podeszli do inicjatywy, bo wiadomo - takich obrazków z udziałem dzieci nie ogląda się w Polsce zbyt często. Obraz jak z bajki, sen na jawie, obrazek wyjęty żywcem z marzeń Miltona Friedmana...

To wszystko trwało by w najlepsze, gdyby nie dzielny patrol straży miejskiej, który z kamienną twarzą spisał i rozpędził to całe towarzystwo, wybijając im z głowy na długie lata myśl o jakiejkolwiek inicjatywie i przedsiębiorczości.. Życzliwie donoszę, że można byłoby dzieci wsadzić do więzienia na długie lata, bo swoją inicjatywą złamały co najmniej kilkanaście przepisów, od przepisów skarbowych zaczynając na przepisach sanitarnych kończąc…

W raporcie pewnie jak za dawnych lat, dzielny patrol zapisze: „rozpędziliśmy groźnych  przestępców gospodarczych na cztery wiatry, aż im się kredki z tornistrów wysypały”.. Ale oczywiście to wcale nie jest śmieszne, co gorsza nie można tego odkręcić, bo prawdą jest, że „co jeden dureń zepsuje stu mądrych nie naprawi”..

Pan Cogito

P.S.

Proszę nie publikować mojego nazwiska, bo wiadomo, co może zrobić rozsierdzona straż miejska..