„CZUJEMY SIĘ DYSKRYMINOWANI”

Pani Halina Zmudczyńska z Chomiąży w gminie Malczyce od lipca 2008 roku próbuje przekonać urzędników, aby ci umożliwili jej w końcu wpiąć się do nowo wybudowanej kanalizacji.

Poprzednio zajęliśmy się sprawą państwa Ristwejów, również z Chomiąży, którym wójt gminy, Ryszard Skuła nakazał wpiąć się do kanalizacji i postraszył ich sankcjami administracyjnymi, gdy tego zaniechają. Teraz jest odwrotnie. Prośby, monity, podania i błagania pani Haliny pozostają bez echa. Gmina, na własnym terenie, a taką jest droga przy posesji Zmudczyńskich nie zamierza wybudować kanalizacji. Tym samym czują się oni dyskryminowani.

Nie pomagają też liczne petycje w tej sprawie. Trzy lata temu pani Halina zwróciła się do Wójta Gminy (poprzednim wójtem był Czesław Dudziński) podnosząc, że czuje się pokrzywdzona nie wybudowaniem przez Gminę odcinka kanalizacji w tej części Chomiąży, w której mieszka, a więc przy ul. Polnej.

Argumentacja Gminy, co czytamy w piśmie poprzedniego wójta z grudnia 2009 r., polegała na tym, że po zakończeniu budowy sieci kanalizacyjnej PKP nie było zainteresowane podłączeniem dwóch budynków, których było właścicielem.

„W związku z powyższym wykonawca robót budowlanych nie mógł wykonać dodatkowej sieci kanalizacyjnej, która umożliwiałaby podłączenie Pani budynku do sieci, ponieważ nie posiadał wymaganego prawem ważnego pozwolenia na budowę, jak również projektu na ten odcinek”.

W piśmie sprzed dwóch lat napisano, że Gmina obecnie nie ma w budżecie pieniędzy na doprowadzenie kanalizacji do granicy posesji. Jest też i obietnica następującej treści: „W roku 2010 Gmina Malczyce wykona projekt budowlany oraz uzyska decyzję pozwolenia na budowę przedmiotowego odcinka, umożliwiając tym samym dokonanie przez Panią wpięcia wewnętrznej instalacji budynku do głównej sieci kanalizacyjnej”.

Obietnica pozostała obietnicą na kawałku papieru z urzędniczym bełkotem. 14 lipca br. nowy wójt, Ryszard Skuła, ponownie odmówił wykonania zadania, proponując tym razem, aby pani Halina wybudowała we własnym zakresie przydomową oczyszczalnię ścieków, która – jak chce tego wójt – „rozwiązałaby gospodarkę ściekową w Pani gospodarstwie”. Tymczasem pani Zmudczyńska jest emerytką z niewielkim uposażeniem. Pod opieką ma niepełnosprawnego męża. Oboje zmuszeni są korzystać z ubikacji na podwórku. Wójt Skuła ponownie kładzie akcent na to, że „projektant wykonujący projekt budowlano-wykonawczy zwracał się do zarządcy budynku (w tym okresie zarządcą budynków były PKP S.A. – Zakład Gospodarowania Nieruchomościami we Wrocławiu) z propozycją zaprojektowania przyłączy do posesji będących pod ich zarządem. Zarządca na etapie wykonania projektu nie wyraził zainteresowania wpięciem budynków do nowo projektowanej kanalizacji sanitarnej. W związku z powyższym projektant nie ujął w projekcie sieci kanalizacji sanitarnej podłączenia budynków, którymi zarządzało przedsiębiorstwo PKP”. Teraz, kiedy teren posesji pani Haliny należy już do Gminy, ta tłumaczy się tym, że realizuje inne zadania inwestycyjne i nie jest w stanie wygospodarować środków finansowych i wykonać sieci sanitarnej do granicy posesji. Na swoim własnym terenie!

Co ciekawe, przy ul. Polnej zostały podłączone do sieci wszystkie inne posesje. Jedyną, którą ominięto, jest dom państwa Zmudczyńskich. Do nich kanalizacja już nie sięga. Sięga za to droga, której właścicielem jest gmina i która kończy się przy gospodarstwie pani Haliny.

- Pisząc do wójta kolejne pismo 19 lipca br., zasadnie pytamy, co szkodziło doprowadzić przyłącze? Droga jest przecież gminna i nigdy nie była własnością PKP – mówi pan Grzegorz Malicki, zięć pani Haliny. - My jesteśmy mieszkańcami gminy Malczyce, więc dlaczego traktuje się nas w ten sposób?

Jest też wiele innych zasadnych pytań. Pierwsze to o znajomość przepisów ustrojowych. Takim jest ustawa o samorządzie gminnym, w której na początku stoi, że gmina wykonuje zadania publiczne w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność. Do nich należą sprawy dotyczące wodociągów, zaopatrzenia w wodę, kanalizację, usuwanie i oczyszczanie ścieków komunalnych.

Drugie to o nieudolność porozumienia się urzędników z ówczesnym zarządcą, czyli z PKP. Trzecie to o wspomniane wyżej obiecanki, które budzą zdumienie nie tylko starszej pani i jej chorego męża, a które wciąż pozostają bez żadnego pokrycia. Czwarte wynika z propozycji nie do odrzucenia, aby Zmudczyńscy wybudowali sobie przydomową oczyszczalnię ścieków. Za co i na jakiej podstawie, skoro kilka metrów od ich posesji zakończono potężną inwestycję, którą było skanalizowanie Chomiąży za pieniądze unijne i podatników na rzecz lokalnej społeczności, którą reprezentuje wójt?

Znający rzekomo przepisy Konstytucji RP wójt Skuła winien szczególnie jako wójt i generalnie jako obywatel znać i ten, który mówi, że wszyscy są wobec prawa równi i wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

Straszenie ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która nakazuje podłączenie do kanalizacji innym mieszkańcom Chomiąży pod groźbą nałożenia na nich kary przy jednoczesnym lekceważeniu potrzeby innych (poślednich, drugiej kategorii mieszkańców??) stoi w kolizji ze zdrowym rozsądkiem, logiką i przepisami prawa.

Na zdrowy rozum ci, którzy nie są zadowoleni z działalności urzędników i tzw. „organu wykonawczego” Gminy Malcze powinni zwrócić się do urzędów i instytucji, które wyłożyły pieniądze na kanalizację o szczegółową kontrolę tej inwestycji oraz prosić, aby te żądały ich zwrotu, skoro służyć ma ona tylko wybranym obywatelom gminy.

Jest jeszcze inna możliwość. Można głośno i odważnie zadąć w tubę i w drodze referendum odwołać „organ wykonawczy”, skoro organ ten potrafi wygrywać jedynie liche i żałosne nuty…

 Patryk Medyński

Foto. i wideo: Wiktor Kalita