CZY WÓJT MALCZYC ZLEKCEWAŻYŁ RADNYCH?

Zaskoczeniem dla radnych była obecność podczas sesji senatora RP Pana Tomasza Misiaka.

- Jak państwo wiecie, zmieniono przepisy prawa wyborczego, a więc będziemy wybierać senatorów z okręgów jednomandatowych – mówił senator. – Obiecuję, jako kandydat do wyższej izby parlamentu, że w Środzie Śląskiej uruchomię swoje biuro, tak aby skrócić dystans pomiędzy nami, parlamentarzystami a społeczeństwem; ludźmi, którzy mają żywotne interesy w swoich samorządach, tutaj, gdzie mieszkają.

Z najmniej drażliwych tematów poruszanych na sesji wydawały się kwestie związane z ekologią, a co się za tym kryje, z wyrzucaniem śmieci do lasów na terenie gminy.

- Powiadomiłam pracownika urzędu, że na terenie firmy „Majcher” trwają prace ziemne – przedstawiała problem wójtowi radna Leokadia Gancarz. - W rurze wodociągowej pojawiły się przecieki wody do gruntu, gdzie w okresie zimowym powstanie zapewne lodowisko. Jak do tej pory, jako radna, nie otrzymałam z urzędu żadnej odpowiedzi na ten temat. Nadto panie wójcie, jestem zniesmaczona, gdyż sesja odbyła się we wtorek. Pan idąc na urlop powiadomił radę, że pan nigdzie nie wyjeżdża i będzie obecny. Pani przewodnicząca ustaliła porządek sesji i proszę popatrzyć na salę. Połowy radnych nie ma. Co więc miała znaczyć pana nieobecność? To jest traktowanie nas, jako radnych, nie na miejscu. Trzy miesiące temu podjęliśmy uchwałę o podwyżce wody i za odprowadzanie ścieków dla mieszkańców gminy. Pan winien nam przedstawić pełną kalkulację, bo tak stanowią przepisy. Z poprzedniej kalkulacji wynikało, że w Dębicach miał być dokonany remont, na który zostały przeznaczone pieniądze. I tych pieniędzy do dziś nie ma. Ratując zadłużenie gminy podwyższyliśmy opłaty za wodę i ścieki. Czy prawdą jest zatem, że rada nadzorcza Malczyckich Usług Komunalnych i pan zgodziliście się na podwyżkę płacy dla pana prezesa   w bardzo wysokiej kwocie? Jak zatem my mamy patrzeć mieszkańcom gminy w twarz, wszak są u nas ludzie utrzymujący się ze skromnych rent i emerytur. A podwyżka za wodę i ścieki była dość znacząca dla ich skromnych budżetów. Tym ludziom brakuje czasami nawet na chleb, a pan podnosi pensje dla prezesa w wysokości etatu pracownika. Pan mi i panu Łupkowskiemu powiedział: „dajcie mi kandydata na prezesa, to obecnego już jutro nie ma”. To jak to? Tutaj pan tak twierdzi, a z drugiej strony dogadza mu pan podwyżką?

Wójt Ryszard Skuła odniósł się do interpelacji pani radnej: – Jest to niepotwierdzona plotka. Nikt z pracowników malczyckiego MUK nie dostał podwyżki.

- Zatem to nie prawda? – dopytywała radna Gancarz.

- Panie wójcie wiemy, że na stanowisko prezesa zgłosiła się osoba z wyższym wykształceniem i nie wiem jak to się stało, że została odrzucona?

- Osoba ta pracowała na stanowisku menedżerskim, opanowała perfekcyjnie języki angielski i niemiecki, a ktoś lekko stwierdził, że ta pani nie ma kwalifikacji - zapytał wójta wiceptrzewiodniczący Rady Gminy, radny Jerzy Podgórski.

- Pani ta przeszła pierwsze sito, pierwszy etap – wyjaśniał wójt. – To była jedyna osoba, która złożyła aplikację. Rada nadzorcza przeprowadziła kwalifikację i pani ta nie spełniła jej oczekiwań. Sama chęć bycia prezesem to jest troszeczkę mało.

- To jak to jest? Kandydatkę odrzucono, szukając nowego prezesa do spółki, a tego, którego chce się pozbyć wynagradzają? – pytał zasadnie inny radny. – Radna Garncarz stwierdziła: - Jak może tak być, że człowiek, który powoduje straty dla spółki jest nagradzany? Tego nie rozumiem.

- W związku z tym, że ta osoba nie została wyłoniona w pierwszym etapie na prezesa, został ogłoszony drugi konkurs. Liczyliśmy na większą ilość kandydatów, z których moglibyśmy wyłonić odpowiednią osobę na to stanowisko – mówił wójt, Ryszard Skuła. – Okazało się, że tylko jedna osoba została wyłoniona, która nie spełniła naszych oczekiwań. W drugiej turze konkursu padło pytanie, za jakie wynagrodzenie mamy mieć prezesa?  Aby zachęcić potencjalnych prezesów podnieśliśmy wynagrodzenie obecnego prezesa. Taka więc była idea. Nie jest to kolosalna podwyżka. Taki sam problem mamy z księgową, a chodzi o nabór na to stanowisko. Do tej pory zgłosiła się tylko jedna osoba, która praktycznie była bliska podpisania umowy o pracę. Po zasięgnięciu opinii, co dzieje się na terenie gminy Malczyce, wycofała swoją aplikację.

- O czym pan mówi?! – podjęła głos rada Garncarz. -  Co ma wspólnego obecna płaca prezesa i księgowej do zatrudnienia na ich stanowiska nowych osób? Co pan chce przez to osiągnąć? Pan się teraz śmieje, kpi pan ze mnie?

- Panie wójcie, każdy z nas gdzieś pracuje i niejednokrotnie przechodziliśmy rozmowy kwalifikacyjne - argumentowała przewodnicząca rady, pani Mariola Kądziela. – Przy takich rozmowach zawsze rozmawia się o wynagrodzeniu. W Internecie jest ogłoszenie, że szukamy nowego członka zarządu do Malczyckich Usług Komunalnych, a ewentualnie kandydata na prezesa. Czy to nie jest mylące?

- Jest to niefortunnie sformułowane – odpierał wójt Ryszard Skuła.

Takie oto dialogi prowadzili radni z organem wykonawczym, wójtem Ryszardem. Dziwne posunięcia i podjęte decyzje, zasadne pytania rady o problemy mieszkańców, w tym szczególnie o tych, o których na naszych łamach pisaliśmy, a więc o problemie pana Klemensa Ristweja z Chomiąży w sprawie przyłączenia jego posesji do kanalizacji i o problemie państwa Zmudczyńskich z również z tej miejscowości, których po prostu zlekceważono, aby mieli do tejże kanalizacji dostęp.

Co do państwa Ristwejów, przewodnicząca Kądziela zaproponowała panu Klemensowy, aby oficjalnie złożył skargę do komisji rewizyjnej rady Gminy Malczyce. Pan Ristwej złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd na tym etapie skargę odrzucił, co nie znaczy, że wójt gminy nie ma obowiązku wydania stosownej decyzji w sprawie zmuszenia pana Ristweja do przyłączenia się do nowo wybudowanej siei kanalizacyjnej. Poszło o niewiele - dwa metry rury. Zaprzaństwo i brak zrozumienia powoduje konflikty w tej sprawie.

Sekretarz Gminy Malczyce, Irena Ciura, z uśmieszkiem na twarzy chwali się, że sąd administracyjny skargę odrzucił. Tyle, że nie chciała przytoczyć treści jego uzasadnienia. A z niego wynika, że sąd drogi postępowania administracyjnego nie zamknął. Pozostawił otwarte drzwi licząc, że Gmina Malczyce podejmie stosowną decyzję, którą ponownie można zaskarżyć, najpierw do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a następnie do tegoż sądu.

Radni słusznie zadawali pytania o żywotne problemy ich mieszkańców. Stanowcze słowa padły od strony sołtysów – Mazurowic i Wilczkowa, którzy domagali się w swoich miejscowościach uporządkowania terenu. Stanisław Waszkowicz, jako sołtys reprezentujący Mazurowice do dziś ma problem, a tym samym mieszkańcy tej miejscowości, aby dojechać do Malczyc, czy Środy Śląskiej ze względu na pasywność gminy przy uzgodnieniu projektów modernizowanej drogi krajowej przebiegającej przez wieś, o czym pisaliśmy… rok temu!

Patryk Medyński

Foto. i wideo: Wiktor Kalita