Przejdź do głównej treści

DROGA REDAKCJO!

„Bardzo bym prosiła abyście zainterweniowali się sprawą zamkniętego przejazdu w Chomiąży, a dokładnie chodzi mi o to, że nie ma czym się dostać do Środy Śląskiej” – pisze do nas Pani Justyna.

„Większość ludzi nie ma samochodów, mieszkają tutaj ludzie starsi i nikt się nie przejmuje tym, że Chomiąża jest odcięta od świata. Naprawdę, to jest zgroza! Nikt się nami nie przejmuje... Jestem zszokowana tym, co się dzieje, totalny brak organizacji!” – podkreśla w liście czytelniczka, która nie chce ujawniać swojego nazwiska.

Jak widać problem związany z przebudową wiaduktu w Chomiąży nie został rozwiązany, choć sprawą zajęliśmy się już w czerwcu br., kiedy to wspomniany przez Czytelniczkę odcinek drogi zamknięto na tydzień. Teraz sprawa jest poważniejsza, gdyż nie można tamtędy jeździć od 3 listopada i jak informuje Urząd Gminy w Malczycach, będzie to możliwe dopiero po 23 listopada.


Przypomnijmy. Kiedy pierwszy raz zamknięto drogę pod wiaduktem, mieszkanka wsi poprosiła nas o interwencję. Poinformowano nas w Starostwie Powiatowym, że są trudności związane ze zmianą kursu busów prywatnego przewoźnika i aby dojechać do Środy Śląskiej, trzeba dostać się do sąsiednich Malczyc, skąd odjeżdża bus. Jest to trasa około 3 kilometrów.

Zapytaliśmy przewoźnika, dlaczego nie przyjeżdża do Chomiąży?

- Przez pierwsze dwa dni jeździliśmy do Chomiąży, wykonując dziennie po trzy kursy – mówi Kazimierz Słobodzian, współwłaściciel firmy przewozowej, obsługującej trasę z przystankiem w tej wsi. – Jednak nikogo na przystanku nie zastaliśmy. W związku z utrudnieniami, aby dojechać do Chomiąży i wrócić do Malczyc, tracimy od 10 do 15 minut. Przy trzech kursach wypada nam z rozkładu jazdy jeden s. Takie przesunięcia czasowe zburzyłyby porządek ustalony w rozkładzie jazdy. Można było przecież zrobić drogę wzdłuż torów kolejowych. To pomogłoby w komunikacji. Inną sprawą jest, że nie opłaca nam się zmieniać rozkładu jazdy na tydzień czasu, po czym wracać do poprzedniego, kiedy wiadukt w Chomiąży będzie przejezdny.


I wszystko by można było zrozumieć, gdyby drogę tę zamknięto raz i na tydzień, ale aby ukończyć prace przy przebudowie wiaduktu, trzeba to zrobić na czas dłuższy i kilkakrotnie, a w tym przypadku wspomnianą "nieopłacalność" zrozumieć trudniej, szczególnie mieszkańcom...

Apelujemy do instytucji i osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy o zaintresowanie się sprawą i liczymy, że w końcu znajdą rozwiązanie tego problemu.

Redakcja

Nie zatrzymuj tej wiadomości – podaj dalej!

Jesteśmy razem 33 lata – od 1992 roku!

NAJNOWSZE PUBLIKACJE:


Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.
Kontakt w sprawie Twojej reklamy: +48 500 027 343 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.