FESTIWALU DWA DNI W PIGUŁCE (fotoreportaż II)

Patriotycznie i muzycznie - właściwie tymi dwoma słowami w skrócie można określić, co działo się przez dwa dni ostatniego weekendu w Środzie Śląskiej (1 i 2 września). Festiwal Solidarności, jaki odbył się u nas po raz pierwszy różnił się niewątpliwie od cyklicznych imprez organizowanych w naszym mieście, dlatego ma duże szanse, aby "wpisać się w ich kalendarz".

Solidarny dzień 1

Festiwal rozpoczęto w południe powitaniem gości, na scenie w rynku, skąd po części oficjalnej zaproszono wszystkich do przejścia pod pomnik "Żołnierzom Polskim", aby w 73. rocznicę wybuchu II wojny światowej złożyć hołd ofiarom, zapalając białe i czerwone znicze. Pod pomnikiem spotkali się szefowie "Solidarności" - dolnośląskiej i średzkiej, starosta średzki, przedstawiciele średzkich organizacji kombatanckich, emeryckich i związkowych oraz służb mundurowych.

Dzień ten też był okazją do niezwykłej "konfrontacji" historycznej, oczywiście za sprawą organizatorów, którzy naprzeciw siebie ustawili dwie wystawy: „Twarze Średzkiej Bezpieki” i „Historia Solidarności”. Niewątpliwie cieszyły się one dużym zainteresowaniem, bo jak powiedział jeden z oglądających: "Czegoś takiego to jeszcze na pewno nigdzie nie było!"

Zanim "zawrzało" na scenie w domu kultury odbyła się konferencja: „Solidarność” wczoraj i dziś oraz promocja książki: "Terra Incognita 1945" - wspomnienia Władysława Kopacza, o czym szerzej napiszemy wkrótce.

Trafionym pomysłem okazało się zorganizowanie w naszym mieście Przeglądu Dolnośląskich Zespołów Muzycznych. Wzięło w nim udział 12 grup ze Środy Śl., Wrocławia i Nowej Rudy (AWAY, NIE WIERZĘ, CLoN, TREND FOR SUCCESS, MESCALERO, INDUCTOR, BOLILOL, ALTRACINO, CLAIRVOYANT, VIOLENT STRIKE, SEEK ME OUT, SEPIA), grających różny rodzaj muzyki i nieobjętych żadnym profesjonalnym kontraktem z wytwórnią płytową.

Jury składające się z członków zespołu "Bank", menadżerki "Turbo" oraz członka średzkiego zespołu "Biuro Żebraka" uznało, że 1 miejsce i nagroda główna w wysokości 1.500 zł. należy się dwóm wrocławskim zespołom ex aequo: BOLILOL oraz CLoN. Z kolei publiczność uznała za najlepszą średzką grupę "Nie wierzę", która otrzymała nagrodę w wysokości 500 zł.

Poza konkursem, w godzinach wieczornych, wystąpili - najpierw "Sedes", po nim gwiazda wieczoru - średzki "Bank" i tu warto zaznaczyć, że po wielu latach z "klawiszowcem" zespołu Markiem Bilińskim i perkusistą Krzysztofem Krzyśków (czyli w pierwszym składzie), a na zakończenie wystąpił "Sinusoidal" z Adrianną Styrcz - gwiazdą programu X-Factor.

Solidarny dzień 2

Drugi dzień festiwalu, to głównie występy muzyczne, którym podobnie, jak w dniu poprzednim towarzyszyły dodatkowe atrakcje, jak np.: "baza" wojskowa, w której można było skosztować prawdziwej wojskowej grochówki, jak też skorzystać z przejażdżki wozem bojowym, czy wsiąść za "stery" działa przeciwlotniczego. Był też happening artystów plastyków, AudioCar na symulatorze bezpiecznej jazdy, spotkanie ze Stowarzyszeniem Miłośników Motorów, plac zabaw dla dzieci z dmuchańcami, a także stoiska komisji związkowych (z naszego powiatu oraz powiatów ościennych).

W tym dniu imprezę rozpoczęto także koło południa. Zainaugurowały ją występy młodych wokalistek z naszego powiatu: Sandry Bilińskiej oraz Martyny Musiał. Po nich wystąpił Białorusin - Edward Gałustov i ze Środy Śląskiej Happening.

W przerwie zaprezentowano młodych karateków, medalistów wielu prestiżowych zawodów i mistrzostw - o randze europejskiej i światowej, którzy ćwiczą pod fachowym okiem senseia Bogusława Boczniewicza.

Na średzkiej scenie gościli także: "Orchidea" z Czech i wrocławski "Kreon", a gwiazdą wieczoru był znany zespół "Turbo", który bisując, na zakończenie występu zagrał stare i najbardziej oklaskiwane szlagiery, jak np.: "Smak ciszy".

Nie ma co się rozwodzić nad podsumowywaniem festiwalu. Opinie są jak zawsze podzielone, bo co tu dużo mówić (czy też pisać), prezentowany rodzaj muzyki (heavy metal, metalcore, hard rock, trash metal, itp...) nie miał tak wielu odbiorców, jak festynowy pop czy disco polo. Jednak idea i pomysł zorganizowania takiej imprezy na pewno ma sens i szansę na duże powodzenie w przyszłości. Ale na to potrzeba czasu, porostu musi się stać o niej głośno - tak jak było głośno przez dwa dni w rynku...

Anna Kalita