Przejdź do głównej treści

HARCERZE PRZENOSZĄ SIĘ DO POBIEROWA!

Rozmowa z Aleksandrem Nowogórskim, Komendantem Hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Środzie Śląskiej.



 - Tegoroczna akcja letnia organizowana przez średzki Hufiec odbędzie się po raz pierwszy w miejscowości nadmorskiej Pobierowo. Dlaczego tam?

- Nie mamy jeszcze uregulowanej sytuacji z właścicielem terenu w Mrzeżynie, a jest nim oddział szczeciński Agencji Mienia Wojskowego. Dotychczas teren ten był nam użyczany na organizowanie corocznej akcji letniej. AMW wystawiła tę ziemię do przetargu. Jako jeden z największych organizatorów akcji letniej, zdecydowaliśmy o zorganizowaniu wypoczynku letniego w Pobierowie. Plac na rozbicie obozu harcerskiego użyczy nam Komenda Hufca ZHP w Łagiewnikach. Druhowie z Łagiewnik zaproponowali nam bardzo atrakcyjne terminy i pierwszy, dwutygodniowy turnus rozpoczyna się od 14 lipca.

- Jaki jest koszt turnusu?

- Od jednego uczestnika opłata pobyt wynosi 750 złotych. Zapewniamy cztery posiłki dziennie, dojazd i powrót, pełną opiekę medyczną, ratownika WOPR i oczywiście profesjonalną kadrę zarejestrowaną w Dolnośląskim Kuratorium Oświaty. W trakcie wypoczynku możemy zagwarantować wycieczki rowerowe, ściankę wspinaczkową, boisko do zajęć sportowych, stół do ping-ponga, świetlicę, wycieczki autokarowe w atrakcyjne miejsca, a także wycieczkę statkiem z Dziwnowa po Bałtyku. Wszystko w ramach wymienionej sumy.

- A czy w kwocie 750 złotych jest również ubezpieczenie medyczne, a także od zdarzeń losowych?

- Oczywiście, zabezpieczamy pełne ubezpieczenie.

- A jak wygląda wasza codzienna praca w Hufcu?

- Obecnie Hufiec nasz zrzesza 161 zuchów i harcerzy. Dodatkowo mamy trzy zarejestrowane drużyny działające w okresie próbnym. Zawiązane drużyny dzielą się na zastępy. Są to drużyny wielopoziomowe, np. zuchy, harcerze młodsi, harcerze wędrownicy. Działamy głównie w szkołach podstawowych i gimnazjalnych na terenie całego powiatu średzkiego. Pomocą służą nam instruktorzy, którzy równocześnie są nauczycielami. Ponadto za własne, wypracowane pieniądze szkolimy drużynowych w Centralnym Ośrodku Szkolenia ZHP. Mamy młodzież, która pełni funkcje drużynowych, a która wywodzi się z drużyn, w których sama zaczynała swoją działalność w harcerstwie od podstaw. Dzięki własnej pracy i zaangażowaniu, przy naszej skromnej pomocy, są dziś drużynowymi ze stopniami instruktorskimi. Celem naszej pracy jest to, aby każdy z nas wychował sobie swojego następcę.

- Czy to taka tradycja, czy raczej pragmatyka działalności statutowej Związku?

- Od początku istnienia naszej organizacji jednym z celów i założeń była praca z dziećmi i młodzieżą. Wcześniej nie mieliśmy wypracowanych wzorców. Sami uczyliśmy się nawzajem. W wolnej Polsce znów jesteśmy członkiem międzynarodowego skautingu. Jednak nie możemy deprecjonować działalności w okresie istnienia PRL. Naszej pracy z młodzieżą i dziećmi władze PRL-u nie kwestionowały. Natomiast w czasie okupacji byliśmy pełnoprawnym uczestnikiem i kreatorem państwa podziemnego w walce z hitleryzmem. Wówczas działając i czynnie walcząc za nasz kraj w Szarych Szeregach. Po wojnie i nasz związek dotknęły polityczne zawieruchy, chociaż zawsze zachowywaliśmy naszą niezależność. W roku 1956 w Łodzi miał miejsce zjazd, podczas którego odnowiliśmy działalność statutową naszego Związku. Wówczas, po wojnie, istniało harcerstwo męskie i żeńskie. Również w tych czasach różnie oceniano naszą działalność. Mówiono, że harcerz to kandydat na żołnierza, szykowany do armii. Zachowując nasze tradycje nauczyliśmy się, w jaki sposób szanować siebie nawzajem, jak szanować innych, szanować dobro przyrody. Dla nas krzyż harcerski, wzorowany na krzyżu Virtuti Militari naprawdę coś znaczy i do czegoś zobowiązuje. Zachowując w swojej działalności polityczną niezależność bez względu na czasy, nigdy nie staliśmy się organizacją utożsamianą z partiami politycznymi. Mamy wśród nas najstarszego instruktora, harcmistrza Zdzisława Ptaszyńskiego, który jako członek Szarych Szeregów i jeden z pierwszych komendantów średzkiego Hufca, przez te wszystkie lata dawał i daje nam do dziś dobre rady i wskazówki harcerskiej idei i działalności. Przypomnę, że harcmistrz Ptaszyński był też założycielem harcerstwa Ziemi Średzkiej.

- Niewątpliwie, mając tak znakomite wzorce, korzystacie z doświadczenia pana Ptaszyńskiego do dziś…

- Tak, oczywiście. Zawsze staramy się zapraszać pana Zdzisława do uczestnictwa w naszej działalności. Pamięta pan, kiedy nie tak dawno spotkaliśmy się wspólnie z okazji urodzin założyciela skautingu, Roberta Badena Powella. Również nie tak dawno, bo w ubiegłym roku w Krakowie miały miejsce uroczystości 100-lecia powstania naszego Związku. Tak też jak na sędziwego wiekowego staruszka, trzymamy się bardzo rześko. Chociaż z pewną nutką goryczy, muszę powiedzieć, że nie do końca.

- Tutaj, na naszym podwórku, średzki Hufiec zawsze miał poszanowanie lokalnych władz. Odnoszę jednak wrażenie, że inaczej jest, mówiąc kolokwialnie, na szczeblu państwowym.

- Zgadza się. Do kogo byśmy się nie zwrócili z naszych lokalnych władz, zawsze otrzymujemy pomoc. I choć czasy nakazują oszczędności to śmiem twierdzić, że u nas w harcerstwie nauczyliśmy się jedną zapałką podpalać nie tylko dwa ogniska, ale rozpalać też wielką przyjaźń między nami.

- A dlaczego państwo faworyzuje mniejszy Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej? Czy ZHR stanowi dla was konkurencję?

- W naszym powiecie struktury ZHR nie istnieją. Tak jak się to często zdarza, w różnych organizacjach następują rozłamy. W okresie transformacji naszego państwa, w 1990 roku powstał ZHR. Czy stanowi on dla nas konkurencję? Uważam, że nie należy ZHR postrzegać w kategoriach konkurencji, czy jakiegoś zagrożenia dla naszej działalności. Jeśli i tam przekazywane są godne idee, ktoś bierze odpowiedzialność za pieczę i opiekę nad dziećmi i młodzieżą, to powinniśmy iść w naszej działalności ramię w ramię. Przykładem tego były wspólne działania i współpraca po tragedii smoleńskiej. Natomiast, jeśli mamy „konkurować” ze sobą w działalności statutowej naszych organizacji, to ja tutaj żadnej konkurencji nie widzę.

- Dobrze, ale czy ZHR nie jest faworyzowany przez niektórych polityków?

- Ci politycy, zajmujący eksponowane stanowiska, niejednokrotnie sami wywodzą się z ZHP. Przez faworyzowanie przez polityków nas czy ZHR cierpią tylko i wyłącznie dzieci. Nam nikt za naszą pracę nie płaci. Pracujemy jako wolontariusze, poświęcając prywatny czas. Mamy dzieci z różnych środowisk, w tym z rodzin ubogich, czy niepełnosprawne i pracujemy z nimi nie tylko w czasie akcji letniej i zimowej, ale przez cały rok organizując cykliczne zbiórki minimum raz w tygodniu.

- W jaki sposób zachęcałby pan młodzież i dzieci do wstępowania w szeregi harcerstwa?

- Polecałbym, aby chętni zapytali o naszą działalności swoich rodziców. Z większością rodziców nie tak dawno sami jeździliśmy na obozy harcerskie. Natomiast, jeśli rodzice nie byli harcerzami, zapraszamy ich do naszego hufca. Również w każdej szkole jest drużyna harcerska. Organizujemy biwaki, spotkania wyjazdowe, bywamy w wiejskich świetlicach. W każdej wiosce staramy się organizować biwak, aby miejscowa ludność mogła przyglądnąć się naszej działalności, czy też w niej uczestniczyć.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Patryk Medyński

NAJNOWSZE PUBLIKACJE:


A ja się pytam po co to i na co to szkoda kasy ? W Środzie to ...
Z tym chłopakiem to fantazja ich poniosła. Byłam akurat na zakupach w Dino i widziałam wszystko, ...
Na podwórku przy ulicy Kilińskiego zamontowano nowe wiaty śmietnikowe - to odpowiedź na liczne sygnały mieszkańców ...

Lokalne ogłoszenia drobne

16.06.2025 07:03 wrote:
Interesują mnie stare: Obrazy, Ikony, Srebro, Sztućce, Porcelana, Ceramika, Szkło kolor, Srebro, Platery, Stare Lampy, Lampy naftowe, Ample, Fig…
03.01.2025 17:44 wrote:
Sprzedam dom w miejscowości Wilczków gm. Malczyce, pow. 77,40 m2, trzy pokoje, w trakcie remontu, nowe okna, instalacja elektryczna i wodna, poz…
02.01.2025 09:02 wrote:
SKUP ANTYKÓW - GOTÓWKA – SPRAWDŹ ! Kupię stare Obrazy, Obrazki, Ikony, Witraże, Porcelana, Srebro, Sztućce, Zegarki, Lampy, Figurki, Rzeźby, Pła…