I PO WYBORACH...

Po podliczeniu głosów znamy już zwycięzców minionych wyborów samorządowych. W Środzie Śląskiej zdecydowanym faworytem pod względem oddanych na kandydata głosów jest Artur Bogucki. Otrzymał, niebagatela – 919 głosów, znacznie wyprzedzając nie tylko konkurentów, ale także kolegów z listy komitetu wyborczego „Nasza Gmina”.

Skład średzkiej Rady Miejskiej nie uległ znacznym zmianom. W miejsce Marka Mioduszewskiego wszedł Stanisław Rajczakowski, w miejsce Anny Warpas z Ciechowa (nie kandydowała), Krzysztof Wnęk, który był radnym dwie kadencje temu. Na zaufanie społeczne zasłużył i wszedł do rady Zdzisław Kruszelnicki, na co dzień policjant w wydziale dochodzeniowym KPP w Środzie Śl.

Skład rady jest dobry, bowiem zapewnia stabilność kontynuowania zamierzonych inwestycji i rozwoju gminy. Osoby, które znalazły się w radzie nowej kadencji znają problemy gminy, a szczególnie zainteresowani są dalszym jej rozwojem.

A contrario niezadowoleni są przegrani, a mam tutaj na myśli „gorących” przeciwników burmistrza Bogusława Krasuckiego. Niepozbawione zupełnych podstaw jest twierdzenie, że w minionej kampanii uaktywniła się (zresztą ponownie bez skutku) grupa oponentów, która na afektalnych argumentach próbowała zdobyć mandat radnego. Zaliczam do nich powracający co cztery lata bumerang wyrzucany przez tych, którzy mniemają, że twierdzenia o wysokich zarobkach i rzekomych układach przekonają ludzi do głosowania właśnie i tylko na nich.

Zmieniacze rzekomych układów zostali właściwie ocenieni przez wyborców, a więc lokalną społeczność. Po co rujnować coś, co nabrało realnych kształtów przysparzających gminie wymiernych korzyści? Zatem powtórzę raz jeszcze, że weryfikacja owych bojowych kandydatów przez elektorów okazała się słuszna. Ta stara zasada powinnego postępowania w utartych normach społecznych, a więc nie wywracania wszystkiego do góry nogami, jest prawidłem właściwie funkcjonującej demokracji, a co za tym idzie, społeczeństwa obywatelskiego.

Dalej idąca krytyka z mojej strony była by nie na miejscu. Być może do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wpłyną z ich strony jakieś protesty wyborcze, które – a jestem tego pewien – zostaną oddalone jako pozbawione podstaw faktycznych.

Mamy dobrą radę, rzetelnego i kompromisowego gospodarza gminy. Mamy perspektywę jej rozwoju poprzez kontynuację zamierzeń inwestycyjnych i wiele pomysłów na ich realizację. Oponenci oczywiście nadal będą trwać w przekonaniu o rzekomych układach, gdyż na terapii pod nazwą „wybory samorządowe 2010” niczego nie zyskali i niczego nie wynieśli. Niech ich zatem ziemia lekko nosi, bo twardo po niej nie stąpają, a ich umysły tkwią w ciemnych chmurach.

Podstawowym pytaniem powyborczym będzie zapewne to: czy Gminie Środa Śląska uda się ułożyć ściślejszą współpracę z Powiatem Średzkim? Dziś powinniśmy poznać ostateczny kształt powiatowej rady. Kto w niej zasiądzie, jakie ma pomysły na powiat, kto znajdzie się w gremium zarządu powiatu i kto zostanie starostą? Przekonamy się wkrótce.

Patryk Medyński