Przejdź do głównej treści

JESTEM ŁAGODNĄ OWIECZKĄ CZYLI 3 PYTANIA DO MARTYNY WOJCIECHOWSKIEJ (Z cyklu: Gwiazdy w "Rolandzie")

Człowiek, kobieta, dziennikarka, matka, podróżniczka, pasjonatka. O Martynie Wojciechowskiej można powiedzieć, że adrenalinę wyssała z mlekiem matki i to nie tylko dlatego, że została poczęta w górach. Lubi nowe wyzwania i ekstremalne sporty, ale odkąd na świecie pojawiła się Marysia najbardziej lubi wracać do domu.


- Z wielką ekscytacją odwiedzasz kolejne niezwykłe kobiety na krańcach świata. Twój program doczekał się piątej edycji. Świat kobiet jest niezgłębiony?

Ostatnio policzyłam, że dotychczas w podróży spędziłam dziesięć lat. Kiedy zaczynałam programem "Misja Martyna" nikogo nie interesowały podróże, dalekie lądy i krańce świata. Nikt nie chciał się tam zapuszczać! I nagle okazało się to interesujące dla widzów i wciąż słupki oglądalności nam rosną. Przyznam szczerze, że z każdym nowym sezonem "Kobiety na krańcu świata" mój apetyt też rośnie!

- Co zrobisz jak Marysia połknie tego bakcyla z jednej strony ciekawości świata, z drugiej dużego ryzyka?
To będzie trudne, ale może namówię ją do tego, abyśmy podróżowały razem. Trochę przetrę jej szlaki w lepszym zrozumieniu tego świata. Chciałabym, aby zachowała też ostrożność, nie popełniała błędów, które ja popełniłam. Aczkolwiek wiem, że musi pójść swoją drogą.

- Żyjesz dziś na granicy ryzyka czy odpowiedzialnie?
W porównaniu z tym jak żyłam kiedyś, dziś jestem łagodną, spokojną owieczką, która wiedzie naprawdę spokojne życie. Słowo!

- Dziękuję za rozmowę.

Beata Banasiewicz

Fot. Akpa


Nie zatrzymuj tej wiadomości – podaj dalej!

NAJNOWSZE PUBLIKACJE:


Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.
Kontakt w sprawie Twojej reklamy: +48 500 027 343 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.