LIDIA LWOW W WILNIE – W 70. ROCZNICĘ AKCJI „BURZA”
Mam ten wielki honor i zaszczyt korespondować z panią Lidią Lwow-Eberle podporucznikiem cw V Brygady Wileńskiej AK dowodzonej przez legendarnego majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”.
Dwóch było wybitnych Polaków o tym pseudonimie. Pierwszy to podpułkownik Jerzy Dąbrowski słynny kawalerzysta walczący w wojnie polsko – bolszewickiej w 1920 roku, postrach wszelkiej maści bolszewików. W 1939 r. ppłk Jerzy Dąbrowski objął dowództwo 110 rezerwowego Pułku Ułanów, gdzie funkcję zastępcy dowódcy pełnił słynny olimpijczyk major Henryk Dobrzański, późniejszy „Hubal”. 16 grudnia 1940 r. w więzieniu w Mińsku ppłk Jerzy Dąbrowski został bestialsko zamordowany przez Sowietów.
Drugi „Łupaszko” to Zygmunt Szendzielarz oficer 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. Od 1943 roku dowódca „Brygady śmierci” walczący ze wszystkimi wrogami Polski. Zamordowany przez polskich komunistów 8 lutego 1951 r.
Pani Lidia pochodząca z arystokratycznej rodziny, od 1943 r. była blisko związana z majorem Zygmuntem Szendzielarzem, nazywana nawet przez wielu „żoną Łupaszki". Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z dnia 2.11.1950 r. sanitariuszka V Brygady Wileńskiej AK Lidia Lwow została skazana na dożywotnie więzienie. Tak komuniści polscy mścili się za niezłomna postawę wobec okupantów i miłość do Ojczyzny tych wileńskich żołnierzy.
Woytek Kopacz
Mam pozwolenie od pani Lidii na opublikowanie listu, jaki otrzymałem w sierpniu 2014 r. a to jego treść:
"W pierwszej połowie lipca byłam w Wilnie z kolegami, którzy byli zesłani po wojnie na Syberię. Są to już wiekowi ludzie, mężczyźni ubrani w wojskowe mundury z odznaczeniami. Jak ten czas leci, wszyscy w 1944 r. młodzi, a dziś? W Wilnie byliśmy w Ostrej Bramie tuż przy obrazie Matki Boskiej. I na Uniwersytecie – bardzo zadbanym. Ponad 70 lat temu byłam tam studentką prawa.
Byliśmy w Krawczunach, gdzie IV Brygada Wileńska stoczyła bardzo krwawy bój z armią niemiecką, cofającą się z Wilna. Jest tam pomnik postawiony tym kolegom, którzy wtedy zginęli. Był to krwawy bój. Byliśmy także w Ponarach, gdzie są groby rozstrzelanych Polaków i Żydów. Ponary to las sosnowy poprzecinany szerokimi dróżkami, przy których są mogiły Żydów i oddzielne miejsce z pomnikiem i wypisanymi nazwiskami Polaków. Ileż tysięcy jest pochowanych tam ludzi?
Panie Wojtusiu to krótkie sprawozdanie z mego pobytu w Wilnie. Miasto to zrobiło na mnie wrażenie miasta dużego, ale mniejszego niż Warszawa. Stare Wilno ma zachowane murowane domy przedwojenne, ale też jest tam wiele zamieszkałych domów drewnianych - parterowych z niewielkimi oknami. Ma też nowe dzielnice z wysokimi nowoczesnymi domami, ładniejszymi niż w Warszawie.
W Wilnie byliśmy też w kościele Piotra i Pawła. Piękny. Pamiętam go sprzed wojny. Było nam bardzo dobrze. Wszędzie jeździliśmy wojskowymi samochodami z Warszawy. Poza tym błam najpierw w Krakowie również z nimi, a po Wilnie na Podlasiu. Tam jeździłam prywatnym samochodem, a prócz tego była ekipa filmowa z reżyserem.
Odwiedziliśmy Kiersnowo, gdzie od stycznia do kwietnia 1945 r. organizacja rozkwaterowała nasz oddział w sąsiednich wsiach. Kiedy to wyszliśmy w pole walcząc jako partyzanci bardzo ładnie. We wrześniu „Łupaszka” otrzymał rozkaz rozwiązania oddziału i wtedy pojechaliśmy na wybrzeże, mieszkaliśmy w Oliwie.
Panie Wojtusiu, podobno jeszcze pojadę do Wrocławia i do miejscowości gdzie byliśmy aresztowani. O tym panu napiszę. To wszystko do kręconego filmu. Z bardzo serdecznymi pozdrowieniami i uściskami".
Lidia
13.08.2014 r., Warszawa



Zygmunt Szendzielarz "Łupaszko"
{module osobiste ofertybankow.com.pl}
Nie zatrzymuj tej wiadomości – podaj dalej!
NAJNOWSZE PUBLIKACJE:
Nowa droga w Słupie coraz bliżej
Praca dla Operatorów maszyn produkcyjnych i wózków widłowych
Umowa podpisana – w Ujeździe Górnym powstanie Aktywny Plac Zabaw
Ogólnopolska akcja poszukiwawcza Policji – efekty działań na terenie powiatu średzkiego
Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.
