JA JUŻ NIE PROTESTUJĘ! (list)

Zdania odrębne wirtualnych przeciwników inwestycji (elektrowni wiatrowej na terenie gminy Udanin – przyp. red.) wpisane w wirtualny tekst dowodzą, że „przeciwnicy” mylą fakty oraz ocierają się o bezprawne oczernianie ludzi.

Cytat I z listu: „działania samorządowców poprzedniej kadencji, których wielu nadal zasiada w Radzie Gminy, są na granicy prawa, bo stanowiąc prawo lokalne, sami mają mieć wiatraki na swoich polach” dowodzi, że protestujący wyciągają zbyt pochopne wnioski – wskazując na interesowne działanie kilku radnych poprzedniej kadencji. A fakty stanowią, że w kwietniu 2006 roku został uchwalony plan przestrzennego zagospodarowania gminy dopuszczający możliwość inwestycji w zakresie energii odnawialnej. Powstanie spółki EWG Udanin ma miejsce w 2008 roku. Indywidualne umowy przyszłego inwestora z rolnikami na dzierżawę gruntów pod „wiatraki” bez informowania „władzy”  były podpisywane prawdopodobnie na przełomie 2008-2009 z zachowaniem tajemnicy handlowej – czyli rolnicy nie informowali nikogo o tym, że „wchodzą w ten interes” Przedstawione fakty całkowicie wykluczają działanie niektórych radnych z korzyścią dla siebie ponieważ w 2006 roku nikt nawet nie śnił o „wiatrakach” w gminie.

Cytat II z listu: „Chęć zwiększenia wpływów do budżetu powodują władzą i nie ogląda się ona na wspólny interes i nie patrzy dalej niż końca kadencji, kierując się zasadą „po nas choćby potop” świadczy o tym, że protestujący opacznie rozumieją wspólny interes władzy i mieszkańców gminy. Zadaniem władzy  jest dbałość o dochody budżetowe, a prawem mieszkańców(poprzez radnych) jest ustalanie kierunków wydatkowania tych środków. Kierunki ustala się rok w rok zgodnie z wieloletnim planem inwestycyjnym. Ponadto samorządy wiejskie(sołtys z radą sołecką) maja prawo w terminie do końca września każdego roku przedstawiać „władzy ” projekty wydatków w każdym sołectwie. Władza dokonuje analizy kierunków wydatkowania środków z uwzględnieniem możliwości budżetowych czytaj dochodów w roku budżetowym. Wniosek może być tylko jeden : władza i mieszkańcy Gminy mają wspólny interes czyli – pozyskać każdą możliwą złotówkę i wydać ją zgodnie z wolą mieszkańców. A większa ilość złotówek w każdym roku to więcej zadań – czyli większa grupa mieszkańców realizująca własne projekty. Czy grupa „protestujących” kiedykolwiek wnioskowała o realizacje jakiegokolwiek przedsięwzięcia w swojej wsi?

Przekonywanie mieszkańców, że „zacienienie i hałas, a nawet zeszpecenie krajobrazu” to koronne argumenty przeciw „wiatrakom” wydają się być tak szpetne, że aż nieprawdopodobne, tak jak twierdzenie, że „doświadczenia mieszkańców już „obdarzonych  tym sąsiedztwem(wiatrakami) budzą lęk i obawy” ma się nijak do tego co zobaczyło i doświadczyło ponad 100 mieszkańców Gminy stojąc oko w oko z wiatrakami na Wolinie. Jakież było zaskoczenie, że nic nie szumi, że ziemia się nie trzęsie, że zwyczajnie pasą się krowy, rosną drzewa i nikt nie nabawił się oczopląsu. Tam na Wolinie pękł mit strachu przed wiatrakami.

Pozdrawiam

Już nie protestujący