MOBBING W ŚREDZKIEJ POLICJI* (list)

Szanowna Redakcjo „Roland”!
Słuchając Polskiego Radia Wrocław usłyszałam komentarz rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, dotyczący udziału kandydatur funkcjonariuszy policji ze Środy Śląskiej w wyborach samorządowych.

Rzecznik stwierdził, że nie ma żadnych przeciwwskazań co do kandydowania funkcjonariusza policji na radnego. Nie zabraniają tego żadne przepisy, w tym ordynacja wyborcza i ustawa o Policji. Niestety, według komendanta powiatowego policji w Środzie Śl. jest inaczej. Jego obowiązujące przepisy nie chyba nie dotyczą, gdyż to co wyprawia z funkcjonariuszami kandydującymi na radnych, do rad gminnych i powiatu przechodzi wszelki ludzki rozsądek. To, co się obecnie dzieje w murach komendy śmiało można określić jako „mobbing”.

Jestem akurat żoną jednego z kandydatów na radnego, , który służy w średzkiej policji od dość dawna. Mąż, odkąd komendant dowiedział się, że kandyduje na radnego, przychodzi do domu przygnębiony i zestresowany. Nie sypia po nocach. Wiem od niego, że pan komendant Słowik wzywał każdego kandydata z osobna do swojego gabinetu i w obecności naczelnika Bieleckiego zastraszał ich, tłumacząc im, jakie konsekwencje mogą ponieść, jeżeli nie zrezygnują z ubiegania się o mandat radnego.

Wiem, że w skutek rozmów dwóch policjantów zrezygnowało, obawiając się dalszych konsekwencji służbowych. Nie dziwię się, skoro jednego z nich chciano przenieść z odległego Udanina do komisariatu w Miękini. Drugiemu zagrożono dalszej drogi awansu. Ci, którzy się nie ulękli po rozmowie z komendantem mówili, że mogą pożegnać się z pracą, albo mogą zostać przeniesieni na niższe stanowiska służbowe. Zagrożono, że nikt z kandydujących nie otrzyma dodatku służbowego na tzw. odejście. Policjanci ci od kilku dni nieustannie piszą dla pana komendanta raporty i notatki urzędowe dotyczące swoich kandydatur.

Po dzisiejszej audycji radiowej pan komendant Słowik wezwany został przez Komendanta Wojewódzkiego Policji na „dywanik”. Nie prawdą jest też to, co dla słuchaczy Radia Wrocław powiedziała rzecznik średzkiej policji Marta Stefanowska, tłumacząc, że policjanci wzywani są do komendanta tylko po to, żeby pouczyć ich o nadużywaniu przez nich w wyborach wszelkich symboli policyjnych w kampanii wyborczej. Rzeczywistość okazała się jednak inna, bo żeby zastraszyć policjanta trzeba wezwać go na indywidualne spotkanie bez świadków.

Przytoczone fakty można potwierdzić wśród policjantów, którzy posiadają kopię raportów i notatek urzędowych pisanych na polecenie komendanta średzkiej policji.

Startujący w wyborach uczestniczą jawnie w prowadzonej przez siebie kampanii wyborczej, więc nie jest tutaj tajemnicą, iż chodzi tu o panów (...). Żaden z tych policjantów, myślę, że nie wypowie4 się na ten temat, gdyż będzie się obawiał konsekwencji służbowych. Postanowiłam napisać więc do Państwa list z prośbą o poruszenie tego tematu na łamach Waszej gazety, gdyż uważam, że komendant średzkiej policji nie może traktować tej jednostki jako czegoś w rodzaju „prywatnego folwarku” i stać ponad prawem.

Z góry dziękuję za okazaną pomoc poprzez publikację mojego listu w Waszej Gazecie.

Żona policjanta

(wszelkie dane zastrzeżone do wiadomości redakcji na podstawie art. 15 ust. 1 Prawa prasowego)

* tytuł listu pochodzi od autora

OD REDAKCJI: List naszej Czytelniczki wyślemy Komendantowi Powiatowemu Policji, Panu mł. insp. Andrzejowi Słowikowi w ramach ustosunkowania się do krytyki prasowej na podstawie przepisów prawa prasowego.