„ NIE JESTEŚMY MORDERCAMI"
Podejrzewani o popełnienie zbrodni zabójstwa kuratorki sądowej Wiktorowie z Michałowa zostali oczyszczeni z zarzutów. Prokuratura nikomu z nich nie postawiła zarzutu popełnienia przestępstwa.
Wszyscy zatrzymani mają jednak ogromny żal do policjantów, którzy potraktowali ich, delikatnie pisząc, nie zgodnie z zasadami przyjętymi w państwie prawa.
W trakcie pisania tego tekstu nie znaleziono jeszcze zabójcy. Kto nim jest, nie wiadomo. Wiadomo, że pani kurator została zamordowana przed wejściem do budynku na posesji Wiktorów, a następnie zaciągnięta do komórki na podwórku sąsiada.

Był wieczór. Piotr Wiktor wraz z dziewczyną odpoczywali na piętrze w pokoju. Pół do dziewiątej wieczór do pokoju wtargnęła policja. Od tego momentu zaczął się dla rodziny koszmar.
- W tragicznym dniu byliśmy w Środzie Śl. Do domu wróciliśmy około godziny 12.00. Po obiedzie, wraz z moją dziewczyną, byliśmy w pokoju na piętrze – opowiada Piotr Wiktor, zatrzymany przez policję w sprawie zabójstwa kuratorki. – Około godziny 16.00 zasnąłem. Potem pamiętam już, jak do pokoju wtargnęli policjanci. Było około godziny 20.30. Nakazali nam ubrać się, spisali, zakuli w kajdanki.
- Pytaliśmy, o co chodzi – mówi dziewczyna Piotra, Iwona Malik. – Policjanci byli wulgarni. Zapytałam się, o co chodzi. Policjant powiedział, że nie jestem prawnikiem. Nie powiedzieli nam o co chodzi.
- Nie wiedzieliśmy, że pani kurator ma u nas zaplanowaną wizytę – dodaje Piotr. – Panią tą widziałem dwa razy. Na wizycie była u nas kilkakrotnie. Pomagała mojej siostrze prawnie w sprawie o podwyższenie alimentów. Podczas swojej wcześniejszej wizyty była u nas na piętrze. Przedstawiła się mojej dziewczynie. Po tym fakcie przez trzy tygodnie u nas nie była. O wizycie nic nie wiedzieliśmy.
- Ciało przewleczone ze schodów na posesję sąsiada i porzucone w komórce – mówi Piotr. – Policjanci nie powiedzieli nam nawet, kto ją znalazł.
- Kto mógł to zrobić? Mamy podejrzenie co do ojca dziecka Renaty. Przecież pani kurator pomagała jej o podwyższenie alimentów od ojca. Wcześniej sąd ograniczył mu prawa rodzicielskie. Potem został ich pozbawiony. Kiedyś pijany powiedział, że dzwoniła do niego kuratorka – mówi Piotr.

- On mieszka po sąsiedzku, parę metrów dalej – dodaje Renata.
- Zostałam uderzona przez policjanta książką w głowę – mówi pani Renata. – Powiedzieli od razu, że mam się przyznać, że to niby ja ją zabiłam. Książka leżała na biurku. Wziął ją do ręki, najpierw zaczął wyzywać od ku..w, od szmat, a potem uderzył w głowę. Pamiętam dokładnie powiedział: „Przyznaj się szmato, bo jak nie to ci przy…dolę”.
- Jeden z policjantów powiedział do mnie, że jak nie powiem, że to ja zrobiłam, albo mojego cłopaka nie wydam, to spadnę z krzesła i roztrzaskam się na ścianie. Powiedział, że ja poczuję, co to jest ból, jak mi przy…doli – wspomina Iwona Malik.
- Do mnie też zamachiwał się ręką – dodaje Piotr. – Powiedział: „Jak się nie przyznasz, to jak ci przyp…dolę…” Wyciągnął przy tym pałę i się zamierzał. Zaraz też dodał: „Zaraz cię chu… włożę do samochodu i wywiozę do lasu. Dół wykopię, posypię wapnem i zakopię”.
- Do mnie powiedzieli, że takie bydle nie powinno żyć, że taki morderca nie zasługuje na życie – dodaje dziewczyna Piotra. Przez cały czas na nas krzyczeli.
- W sprawie o ograniczenie praw rodzicielskich sama zgodziłam się na ustanowienie kuratora – mówi Renata Wiktor.
Wiktorowie zamierzają skorzystać z przysługującego im prawa i wystąpić na drogę sądową za poniżanie, niecenzuralne wyzwiska i grożenie pozbawieniem życia przez obecnych w ich domu policjantów.

Konsekwencją zatrzymania Renaty Wiktor jest wydane w dniu 18 marca 2010 roku zarządzenie sądu, w którym sędzina Katarzyna Wieraszko postanowiła wszcząć z urzędu postępowanie w sprawie syna pani Renaty i zarządziła umieszczenie go w placówce opiekuńczo-wychowawczej. W uzasadnieniu napisała, że z opinii kuratora sądowego wynika, że matka została zatrzymana przez policję, a w lodówce jest pięć kostek margaryny i trzy marchewki.
Wiktorowie czują się ofiarami posądzenia ich o zbrodnię, której nie dokonali. Matce odebrano dziecko, a opinia społeczna wydała już na nich wyrok.
Obecnie w średzkiej prokuraturze trwają przesłuchania osób uwikłanych w tę sprawę. Komu prokurator postawi zarzut, czytelników poinformujemy.
Patryk Medyński
fot. i wideo Wiktor Kalita
"LADAMI ZABÓJCY
Film amatorski Zbigniewa Słobodzińskiego ze Środy Śląskiej przedstawia "ślady zbrodni". Krew ofiary od momentu zdania ciosów na schodach domu do chlewika - miejsca, gdzie ją znaleziono.
Nie zatrzymuj tej wiadomości – podaj dalej!
NAJNOWSZE PUBLIKACJE:
Odkryjcie „Księgę Małgorzaty tom. 3” – wyjątkową wystawę w średzkim muzeum!
Średzka policjantka wyróżniona podczas Wojewódzkich Obchodów Narodowego Święta Niepodległości
Zakończenie sezonu z rozmachem – kolarze i hodowcy gołębi świętowali w Juszczynie
Przerwa w dostawie wody w Chwalimierzu
Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.
