O NASZYCH DZIELNYCH STRAŻAKACH

Ochotnicze Straże Pożarne są umundurowaną, wyposażoną w specjalistyczny sprzęt organizacją społeczną, składającą się z grupy ochotników, przeznaczoną w szczególności do walki z pożarami, klęskami żywiołowymi i innymi miejscowymi zagrożeniami. Ta definicja zawiera cel i możliwości działania OSP.

Już w latach powojennych na terenie naszego powiatu istniały i tworzyły się nowe jednostki OSP. Często w tychże powojennych latach korzystano ze sprzętu pozostawionego w remizach wiejskich przez mieszkających tutaj Niemców. Ale i wcześniej, w trzech zaborach, kiedy Polski nie było na mapach Europy już powstawały ochotnicze straże pożarne. Mówiąc o naszym kraju, historycy ratownictwa ogniowego doszukali się ich w czasach średniowiecznych.

Po odzyskaniu niepodległości, we wrześniu 1921 związki strażackie połączyły się w Główny Związek Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. W 1949 związek ten został przez ówczesne władze rozwiązany, po czym reaktywowany w 1956. W 1992 zmienił nazwę na Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej. Najstarsza Ochotnicza Straż Pożarna została założona w 1820 r. w Nakle nad Notecią (woj. kujawsko-pomorskie).

I w gminie Środa Śląska istnieją i działają cztery Ochotnicze Straże Pożarne: w Cesarzowicach, Brodnie, Bukówku i w Rakoszycach. W tym roku obchodzono 65-lecie istnienia Ochotniczej Straży Pożarnej w Bukówku. O jej początkach wspomina pan Władysław Listwan:

- Nasza straż istniała już w roku 1949. Jej założycielami byli m.in. pan Terlecki i Tadeusz Kudryński. Oczywiście strażaków ochotników było więcej. Pamiętam, że wóz ogniowy ciągnięty był przez konie. Jadąc na zadanie na wozie siedziało sześciu strażaków. Pamiętam Tadeusza Kudryńskiego, Franciszka Koguta, Zygmunta Bartosza i Jana Mazura.

Pan Władysław, który przesłużył w OSP 50 lat zapytany, co szczególnie pamięta z wyjazdów bojowych wspomina o takim zdarzeniu: -   Jechaliśmy na sygnale do pożaru w Środzie Śląskiej naszym Żukiem. Z naprzeciwka jechała Syrena i doszło do zderzenia. Odrzuciło nas ponad metr od jezdni. Nasz samochód przewrócił się. Na szczęcie nikomu nic się złego nie stało. Był strach, bo z motopompy ciekło paliwo, także z baku naszego Żuka...

Pan Listwan podczas uroczystości rocznicowej otrzymał od obecnego prezesa OSP w Bukówku, Andrzeja Kaznowskiego specjalne podziękowania.

Prezes Kaznowski objął funkcję w czerwcu 2010 roku:

- Nasza straż znajduje się w systemie ratownictwa gaśniczego - mówi prezes. - Dysponujemy sprzętem, na który nas stać. Jesteśmy utrzymywani z pieniędzy z budżetu gminy oraz dotacji z krajowego systemu ratownictwa. W dyspozycji mamy 25-letniego Stara i nowszy samochód. Na akcje wyjeżdżamy nie tylko na teren powiatu, ale także braliśmy udział w akcjach w Kotlinie Kłodzkiej oraz gaszeniu pożaru w Kuźnicy. Marzeniem naszym jest posiadanie profesjonalnego sprzętu ratowniczo-gaśniczego.

Zapytaliśmy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej, brygadiera Zenona Meusza, czy zgadza się z opinią niektórych samorządowców (głos radnej z Malczyc), którzy nie widzą potrzeby inwestowania w sprzęt ratowniczo-gaśniczy, będący do dyspozycji OSP.

- Zgodnie z obowiązującym prawem zabezpieczenie ochrony przeciwpożarowej i przeciwpowodziowej   na terenie powiatu i poszczególnych gmin jest zadaniem wójtów, burmistrza i starosty. Ochotnicze Straże Pożarne są mocno wpisane w struktury naszej średzkiej gminy. Funkcjonują one od wczesnych lat powojennych. Dziś związane są ustawowo z budżetem gminy. Tak więc to gmina ma obowiązek utrzymać, wyposażyć i szkolić strażaków-ochotników. To właśnie radni winni określić się w tym obowiązku, decydując jakie konkretne środki przeznaczyć dla OSP na swoim terenie. My, jako Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej, podpowiadamy burmistrzowi i wójtom gmin w powiecie jakie są potrzeby związane z szeroko pojętą ochroną przeciwpożarową. Obecnie dążymy do tego, aby maksymalnie skrócić czas dojazdu do zdarzenia i osób potrzebujących pomocy do 15 minut.

(red.)

Fot. Wiktor Kalita
i OSP