Należy mi się odszkodowanie!

Ludwik Burdziakowski z Miękini  2 września br,. w godzinach popołudniowych, w jednym z pomieszczeń budowanej wędzarni, za domem syna, układał kafelki. Używał przy tym zaprawy murarskiej, a tę przygotowywał w betoniarce, która w pewnym momencie zatrzymała się...

- Zaprawę przygotowywałem na budowie syna, gdzie stoi moja betoniarka. Około godziny 17.30 poszedłem z taczką po jej kolejną porcję. Kiedy uruchomiłem betoniarkę silnik buczał i nie mógł pociągnąć ciężaru. Chciałem pomóc rękoma mu ruszyć i obracałem beczką, trzymając ją przy wieńcu (z odległości około 20 cm). Nagle ruszyła do przodu iz powrotem do tyłu. Cofając się, przycisnęła mi palec V lewej ręki. Prawie go odcięła. Zatrzymałem sąsiada, który jechał samochodem do domu. Zawiózł mnie do szpitala do Środy Śląskiej, gdzie przyszyto mi palec. Oświadczam, że nie spożywałem alkoholu, środków odurzających oraz innych środków o podobnym działaniu.

Jako, że pan Burdziakowski, będąc rolnikiem, korzysta z ubezpieczenia w KRUS, na miejsce wypadku przyjechał inspektor z Placówki Terenowej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Spłecznego w Środzie Śląskiej, który sporządził stosowny protokół dla powzięcia decyzji o wypłacie ewentualnego odszkodowania.

Czytamy w nim między innymi:
„Poszkodowany w chwili zaistnienia wypadku pracował przy budowie wędzarni w swoim gospodarstwie rolnym (wędzenie wędlin, suszenie owoców). W dniu zdarzenia kładł płytki w kanale wędzarni i komorze wędzarni. Zaprawę murarską szykował na budowie syna, gdzie stoi jego betoniarka. Kiedy kolejny raz poszedł po zaprawę, ta stężała. Betoniarka nie mogła zakręcić bębnem. Poszkodowany rękoma próbował pomóc maszynie w wykonaniu obrotu, ciągnąc za bęben maszyny. Po wykonaniu ruchu na odcinku 20 cm bęben cofnął się z ręką lewą, która dostała się pomiędzy koło zębate a wieniec betoniarki, prawie odcinając V palec tej ręki. Przyczyną wypadku była praca poszkodowanego na przeciwko domu mieszkalnego poszkodowanego, za drogą. Na placu hałda pisaku około 6 ton w pobliżu której stoi betoniarka poszkodowanego. Betoniarka jest własnością poszkodowanego od 30 lat. Nie posiada osłony pasów napędowych. Napęd od silnika elektrycznego około 1,5 KW, napięciem 380 V. Napęd silnik, pas napędowy, przekładnia z wieńcem. Kierownica przekładana.

Wadliwości betoniarki inspektor KRUS nie stwierdził. Jak napisano w „protokole ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy rolniczej „poszkodowany nie spowodował wypadku umyślnie lub w skutek rażącego niedbalstwa”. Napisano z kolei błędnie, co stwierdzam po naszej konsultacji z lekarzem ortopedą, że: „ nastąpiła prawie całkowita amputacja większej części paliczka dalszego palca V ręki lewej, złamanie paznokci, kości paliczków”. Otóż poszkodowany doznał urazu części małego palca (V) lewej dłoni, któremu betoniarka zgniotła i połamała czubek części trzeciej wraz z paznokciem. Aby zorientować się, co uległo uszkodzeniu, wystarczy serdeczny (najmniejszy, V) palec lewej dłoni zgiąć, aby zobaczyć, że dzieli się on na trzy części. Uszkodzeniu uległ paznokieć i część tego palca w górnej jego części.

Odwiedzający pana Burdziakowskiego, inspektor KRUS zalecił mu „zachowanie szczególnej ostrożności podczas obsługi maszyn i urządzeń w gospodarstwie rolnym. Wykonywanie tych prac z zachowaniem staranności, dokładności, bez pośpiechu, nie rutynowe wykonywanie czynności”.

Pan Ludwik nie zgodził się z decyzją KRUS, odmawiającą mu jednorazowego odszkodowania i zwrócił się do Sądu Pracy.

„W związku z decyzją z dnia 23.10.08 odmawiającą mi prawa do odszkodowania jednorazowego za wypadek, któremu uległem w dniu 2.09.2008, polegającym na prawie całkowitej amputacji palca V-go lewej ręki. Motywując swą decyzję „rażącym niedbalstwem” w związku z powyższym chciałbym zauważyć, że każdy wypadek jest skutkiem jakiejś nieuwagi, czy błędu osobny poszkodowanej lub drugiej. W związku z powyższym chciałbym zauważyć, że każdy wypadek jest skutkiem jakieś nieuwagi, czy błędu osoby poszkodowanej lub drugiej”.

W protokole powypadkowym, sporządzonym przez inspektora BHP z KRUS-u, ubezpieczyciel, czyli KRUS, wydał w tej sprawie własną decyzję, którą cytujemy: „Poszkodowany nie spowodował wypadku umyślnie lub w skutek rażącego niedbalstwa”. Na opinię tę pan Burdzianowski, wnosząc do Sądu Pracy w Środzie Śląskiej swoje odwołanie odpisał: „Gdyby ludzie nie popełniali błędów to nie byłoby wypadków, więc nie byłyby potrzebne różne instytucje ubezpieczeniowe. A odnosząc się do epitetu z decyzji odmawiającej mi odszkodowania, to sądzę, że jest to rażąca niechęć nie zapłacenia odszkodowania ubezpieczającemu się. W związku z powyższym proszę sąd pracy o pozytywne o pozytywne rozpatrzenie odwołania od krzywdzącej mnie decyzji i doliczenia kosztów leczenia, które poniosłem”.

Czy rolnik z Miękini dostanie odszkodowanie, jak sprawę potraktuje zgodnie z właściwością funkcjonalną sąd ubezpieczeń, Czytelników poinformujemy.

Patryk Medyński