OKRUCIEŃSTWO TRUDNE DO ZROZUMIENIA (list)

5 listopada 2010 r. doszło do zabicia, ze szczególnym okrucieństwem należącego do mnie psa rasy American staffordshire terrier poprzez podrzucenie w jego pobliże petardy z zapalonym lontem, co spowodowało wybuch petardy i śmierć zwierzęcia.

Sprawca  bez  uzasadnionej przyczyny w brutalny i okrutny sposób znęcał się nad należącym do mnie psem. Niewątpliwie zamiarem sprawcy było skrzywdzenie psa poprzez podrzucenie pod jego pysk petardy z zapalonym lontem.
Oczywistym było dla sprawcy, że pies potraktuje petardę jak patyk rzucony do aportowania, co nastąpiło - zwierzak wziął petardę w pysk i wówczas petarda eksplodowała powodując poważne i śmiertelne obrażenia.
Wskazuję przy tym, że nawet gdyby pies nie wziął petardy do pyska - to ze względu na fakt, że przed rzuceniem jej w jego stronę został zapalony lont - petarda i tak eksplodowałaby w pobliżu psa powodując równie poważne obrażenia.

Sprawca niewątpliwie miał pełną świadomość skutków swojego działania i z trudnym do zrozumienia okrucieństwem dążył do osiągnięcia celu, którym było dotkliwe skrzywdzenie mojego psa.Wybuch petardy spowodował, że konieczne było dokonanie eutanazji, aby skrócić cierpienia zwierzęcia, któremu nie było możliwe udzielenie innej pomocy lekarskiej.

Zgodnie z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt  - “Kto zabija albo znęca się nad zwierzęciem w sposób określony w art. 6 ust. 2 w.w. ustawy podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do roku.  Zgodnie natomiast z art. 35 ust. 2 w.w. ustawy- jeżeli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat."

Powyższy fragment jest częścią zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestepstwa do komendy policji w Środzie Śląskiej. Zawiadomienie napisane przez Prawnika OTOZ Animals, gdzie zgłosiłam się o pomoc.
Sprawcami tego czyny było 4 mężczyzn w wieku 19-20 lat, jeden mieszkaniec Środy Śląskiej, 3  z Malczyc (oczywiście znam nazwiska).

Chciałabym, aby Państwo opublikowali na łamach swojego pisma tą sprawę, może jako przestrogę, co wygłupy bezmózgich ludzi (sterydów) mogą spowodować, może ktoś zauważy, że petardy są śmiercionośną zabawką. Tym razem był to  pies (choc ja nie mówię, że to tylko pies bo to był mój przyjaciel), a kto będzie nastepny?

Ilu ludziom zdażył się przypadek, że ktoś wrzucił mu petardę do kaptura? A jeśli przeliczy się z mocą petardy i nie wypli tylko dziury w kapturze, a doprowadzi do wiekszych obrażeń? Takie zachowania należy tępić, a takich “pomysłowych” ludzi izolować od
społeczeństwa, o  co wnioskuje w swoim zawiadomieniu na policję.

Posiadam zdjęcia wykonane przez przychodnię Weterynaryjną w Środzie Śląskiej (choć pewnie zbyt drastyczne, aby publikować je w gazecie) dołączę tylko opis lekarski:

"Pies: samiec, amstaff, maść brązowa, data ur.18.08.2004 r.
Data badania: 5.11.2010 r.
Opis badania: obustronne otwarte złamanie żuchwy w okolicy kąta żuchwy, porażenie podniebienia miękkiego, wyłamany kieł prawy szczęki, liczne rany  i poparzenia języka - po wybuchu petardy w pysku - eutanazja".