Przejdź do głównej treści

PAMIĘCI PORUCZNIKA FERDYNANDA MARECKIEGO (opinia czytelnika)

W 73. rocznicę zamordowania oficerów polskich w Katyniu.

 

Pochodził z wielodzietnej rodziny, był najstarszym z 12 dzieci. Jego siostrą była Anna Marecka, a jej córka Ulryka, to moja „druga” mama, która trzymała mnie do chrztu w kościele św. Andrzeja w Środzie Śląskiej.

Mam moralny i rodzinny obowiązek przypomnieć tego oficera. W 1915 roku nasz bohater zostaje wcielony do armii austriackiej, dostaje się do niewoli rosyjskiej i zostaje zesłany na Syberię.

W 1918 r wstępuje do Strzelców Polskich 5 Dywizji Syberyjskiej, następnie zostaje dowódcą pociągu pancernego „Kraków”. Po powrocie do kraju dostaje przydział do 52 pułku piechoty. W 1922 roku zostaje przeniesiony do rezerwy.        

Ferdynand Marecki zostaje nauczycielem, kończy Wyższy Kurs Nauczycielski we Lwowie. Rok 1928 to przydział na kierownika szkoły w Supraślu. Na tym stanowisku wykazuje się ogromną energią w wychowaniu młodych Polaków.

Jako porucznik rezerwy walczy w wojnie obronnej 1939 roku, po klęsce wrześniowej nie zdejmuje munduru oficerskiego. Kierując się honorem i umiłowaniem Ojczyzny.

Za swoje ideały zapłacił najwyższą cenę, został zamordowany przez sowietów (NKWD) w Katyniu. Nazwisko jego figuruje na liście NKWD z dnia 3 kwietnia 1940 roku, poz. 75.

Wieczna chwała Polskim bohaterom.

Woytek Kopacz


Nie zatrzymuj tej wiadomości – podaj dalej!

NAJNOWSZE PUBLIKACJE:


Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.
Kontakt w sprawie Twojej reklamy: +48 500 027 343 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.