Pomogliście mojemu dziecku!

Ofiarność, zrozumienie i współczucie. To spotkało mamę 4,5-letniego  Maćka ze Środy Śląskiej, który urodził się z wrodzoną wadą serca.

„Szanowni Państwo. Państwa dziecko zostało zakwalifikowane do operacji wrodzonej wady serca w dniu 17 listopada 2008 roku w naszym szpitalu. W związku z tym prosimy o zgłoszenie się do sekretariatu Kliniki Kardiologii Dziecięcej w dniu 13 listopada 2008 roku na godzinę 9.00. Proszę przygotować dla dziecka niezbędne leki a także przybory pielęgnacyjne i toaletowe oraz ulubione zabawki. Rodzice dzieci przyjętych do szpitala mają możliwość wynajęcia pokoju w Ronald Mc Donald House. Jest to hotel przeznaczony wyłącznie dla rodziców hospitalizowanych w naszej Klinice dzieci”.

Taki oto list osobiście napisany przez prof. Malca, odczytała przed kilkoma dniami mama Maćka.

- To także za sprawą życzliwości czytelników państwa gazety,  przy pomocy Fundacji „Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej” z Warszawy zebraliśmy około 107.000 złotych na operację mojego synka, Macieja – mówi mama, Anna Marcinowska.

– Fundacja pokryje koszt operacji w kwocie wycenionej przez Klinikę w Monachium. Zebrana suma jest w pełni wystarczająca na pokrycie kosztów operacji i naszego pobytu w Monachium. Raz jeszcze za waszym pośrednictwem pragnę podziękować ludziom dobrej woli i wielkiego serca za pomoc, którą okazali dla małego serduszka mojego syna. Dzięki Wam mam wielką nadzieję, że syn mój będzie dzieckiem zdrowym, pójdzie niedługo do szkoły, zdobędzie nowych kolegów i przyjaciół. Jak bardzo cieszy Państwa postawa, wie tylko matka chorego dziecka, czekającego na skomplikowaną operację. Bardzo pomógł ten 1%, który mogliśmy odpisać od podatku. Pomogło także środowisko zawodowe mojego taty. Pomógł mi brat, który pracuje w browarze Carlsberg oraz jego koledzy z pracy. Jednak największy udział mają te anonimowe osoby, które zdecydowały się, po ogłoszonej na waszych stronach internetowych i łamach gazety akcji, odpisać od rozliczanego podatku dochodowego ten 1% - podkreśla mama Maciusia.

Koszt zaplanowanej przez profesora Malca operacji wyniesie 16.535 €. Jej normalny, a więc zwykły koszt, wyceniony w procedurze medycznej w tego typu przypadkach wynosi 56.000 €. Profesor wystarał się o zniżkę kosztów, odrzucając honoraria zespołu operacyjnego. Dzięki Państwa pomocy udało się zebrać więcej pieniędzy. Nadwyżka zostanie spożytkowana na ratowanie, za sprawą Fundacji Diny Radziwiłłowej, innych dzieci wymagających podobnej operacji.

- Cieszę się, że będę miał zdrowe serduszko. – Pan doktor je wyleczy. Mama kupi mi tam na pewno jakieś zabawki. Będzie dobrze! – zapewniał nas Maciej.

Warto przy okazji wspomnieć, że przez 28 lat prof. Edward Malec pracował w Krakowie-Prokocimiu, gdzie stworzył oddział kardiochirurgii dziecięcej. W ubiegłym roku wyjechał z naszego kraju, bowiem nie był akceptowanym przez zawistne (o czym piszę z pełną odpowiedzialnością za słowa) środowisko lekarskie w Krakowie. Także Ministerstwo Zdrowia w poważaniu miało zasługi profesora, skoro nikt nie próbował interweniować, aby zatrzymać go w kraju, gdzie ratowałby od śmierci i cierpienia polskie dzieci. Jest w pierwszej piątce światowych autorytetów w dziedzinie kardiochirurgii dziecięcej, a o jego angaż zabiegały największe na świecie kliniki uniwersyteckie.

 Prof. Edward Malec, jeden z najlepszych na świecie kardiochirurgów dziecięcych, został zmuszony do opuszczenia krakowskiego szpitala. Fot. "Nasze miasto” Kraków.

To dzięki Państwa pomocy, Drodzy Czytelnicy, do Kliniki należącej do Uniwersytetu im. Ludwiga Maximilliana w Monachium pojedzie nasz mały, dzielny średzianin. A tam zajmie się nim profesor Malec. Operuje on najbardziej skomplikowane wady serca (m.in. hipoplazję lewego serca, na którą cierpi Maciuś). O chorych na sali operacyjnej walczy do końca. Przez kilkanaście miesięcy - odkąd wyjechał do Niemiec - zoperował już ponad 20 pacjentów. Wszystkie operacje zakończyły się sukcesem. Pracował już w monachijskiej klinice. Na prośbę zrozpaczonych rodziców powrócił do kraju, po czym upewniwszy się o braku wsparcia ze strony władz i środowiska lekarskiego w Polsce, wyjechał na dobre do Niemiec, gdzie tamtejsze środowisko nauki medycznej potrafiło docenić jego wiedzę i doświadczenie. Ufając w tę wiedzę i doświadczenie, małemu Maćkowi i jego mamie życzymy szczęśliwego powrotu po udanej, zakończonej sukcesem operacji.

Patryk Medyński
fot. Wiktor Kalita