PROBLEMY MIESZKAŃCÓW ULICY DWORCOWEJ W MALCZYCACH

Nie mają podłączonej kanalizacji. Ich budynek jako jedyny w gminie ma pokrycie dachowe z azbestu. Mieszkańcy ulicy Dworcowej 14 w Malczycach, bo o nich mowa, są już zmęczeni licząc, że w końcu ktoś zajmie się warunkami, w jakich przyszło im żyć.

Niedawno na łamach naszego portalu prezentowaliśmy list przesłany przez mieszkańców ulicy Dworcowej 14 w Malczycach, w którym zdesperowani i zmęczeni trudną sytuacją proszą o pomoc.

W sprawie sytuacji mieszkańców, szansy na nowe pokrycie dachowe i kanalizację spotkaliśmy się z Krystianem Żygadło, prezesem Malczyckich Usług Komunalnych.

Podczas naszej poprzedniej rozmowy wspominał Pan, że w przypadku budynku przy ulicy Dworcowej 14 sytuacja jest bardziej skomplikowana. Z czego wynikają komplikacje?

Wszystkie lokale w budynku przy ulicy Dworcowej 14 objęte są umową najmu. Wszystkie też mają zadłużenie. Na siedmiu mieszkaniach znajdujących się w budynku ciąży zadłużenie przekraczające ponad 76 tys. Największe zadłużenie w jednym lokalu, to kwota rzędu ponad 30 tys. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że stan budynku wymaga remontu. Jako spółka już w 2013 roku zwracaliśmy uwagę na fakt, że powinien być uwzględniony w wieloletnim Planie Remontów Lokali Gminnych. I został w nim umieszczony jako budynek w złym stanie. Problemem jednak jest bardzo duże zadłużenie, które wstrzymuje kwestię przyznania środków na remont. Mamy w gminie rodziny wielodzietne, które borykają się z problemami finansowymi jednak dajemy szansę i możliwość odpracowania długu.

Czy mieszkańcy z nich korzystają?

Program Rozliczeń Świadczeń Wzajemnych działa na terenie gminy Malczyce od 2016 roku, dając mieszkańcom możliwość odpracowania długu poprzez prace na rzecz spółki. W ramach prowadzonych działań spółka odzyskała już kilkadziesiąt tysięcy złotych. Początkowo dług na lokalach z ulicy Dworcowej 14 wynosił 100 tys. złotych. W tej chwili jest to kwota 70 tys. Zwracam jednocześnie uwagę na jeden fakt. Gdybyśmy działali “ostro”, to praktycznie wszyscy mieszkańcy kwalifikowaliby się do eksmisji, ale uważamy, że nie tędy droga. Prowadzone przez nas działania mają na celu umożliwienie mieszkańcom poradzenie sobie z zadłużeniem. Uważamy, że praca to sposób na to, by mogli się podźwignąć, uwierzyć w swoje możliwości. Często jest tak, że po pracach wykonywanych u nas, otrzymują zatrudnienie w innym miejscu i mają szansę na to, by się odnaleźć.

Skoro pojawiły się wpłaty, część kwoty została odpracowana, można powiedzieć, że wola ze strony mieszkańców jest. Czy można zatem powiedzieć, że otwiera się furtka do tego by jednak prace przy cieknącym dachu zostały wykonane?

Prace remontowe są ujęte w harmonogramie. Nie jest jednak tak, że na sygnał ekipa remontowa podejmuje prace. Obecnie budynek jest przeznaczony do zabezpieczenia w kilku miejscach. Naprawie zostaną poddane te, w których są ubytki. Tak by przed zimą budynek został odpowiednio zabezpieczony. Prawda jest taka, że dach jest w fatalnym stanie, kwalifikującym go do wymiany. Będziemy starali się, aby możliwym było sporządzenie kosztorysu i przeprowadzenie działań mających na celu usunięcie eternitu, a tym samym połączenie programu utylizacji azbestu na tym dachu z kwestią wymiany jego pokrycia.

Jednak limity na ten rok zostały już wyczerpane, a program utylizacji azbestu ruszy dopiero w nowym roku. Możemy zatem rozumieć, że dopiero w 2018 roku azbest zostanie usunięty, a tym samym dach zostanie wyremontowany?

Tak dokładnie. Wydaje mi się, że innej możliwości nie ma. Chyba, że odpady eternitu zostaną zdemontowane i złożone w innym miejscu, ale w lokalach są małe dzieci, a z tego co wiemy, eternit jest niebezpieczny, kiedy pyli. Prace przy nim powinny być wykonywane pod nadzorem, przez wyspecjalizowane firmy. Chcemy doprowadzić do tego, by w momencie usunięcia eternitu wymieniono pokrycie dachowe. Środki na ten cel są zadysponowane w wieloletnim planie remontów.

Możemy zatem uspokoić mieszkańców?

Dach zostanie zabezpieczony. Jest to stary dach i krucha konstrukcja, więc zdajemy sobie sprawę, że po zabezpieczeniu z czasem jego stan może ulec zmianie, a zabezpieczenia będą niewystarczające. Postaramy się to zrobić w taki sposób, by przez zimę zabezpieczenia funkcjonowały. Dochowamy należytej staranności przy wykonywanych pracach. Mamy świadomość, że musimy wykonać je bardzo ostrożnie ze względu na fakt, że eternit jest już popękany, więc wejście na dach może spowodować jeszcze większe uszkodzenia. Być może ze względu na stan dachu zabezpieczenie zostanie ograniczone do nałożenia plandeki z zewnątrz po to, by po dachu nie chodzić.

Poza kwestią dachu od dawna poruszany jest temat braku kanalizacji. W budynku mieszkają małe dzieci, osoby starsze. Mamy XXI wiek, a mieszkańcy nadal korzystają z toalety na zewnątrz. Mowa jest również o ściekach płynących w rowach i unoszącym się na ulicy 1 Maja fetorze.

Na dzień dzisiejszy temat kanalizacji wygląda tak: były założenia, że sama ulica Dworcowa miała być włączona do ulicy 1 Maja. Problemy instalacyjno-inżynierskie spowodowały jednak, że podczas weryfikacji projektu okazało się, że wycena oszacowana pierwotnie na około 200 tys. złotych, jest kwotą niewystarczającą. Przeprowadzenie prac inwentaryzacyjnych na starej poniemieckiej sieci doprowadziło do tego, że w chwili obecnej projekt budowlany z wytycznymi opiewa na kwotę ponad dwa miliony złotych.

Jak zatem wygląda teraz kwestia wykonania kanalizacji na ulicy Dworcowej i 1 Maja?

Temat włączenia ulicy Dworcowej do kanalizacji pojawił się już półtora roku temu. W tej chwili z powodu wysokich kosztów inwestycji, prowadzone będą poszukiwania odpowiedniego programu, który pozwoli na częściowe jej sfinansowanie.

Iza Szczygieł fot. isz