Przejdź do głównej treści

Śmierć na torach

 63-letnia mieszkanka Malczyc zginęła dziś rano po kołami pociągu na torach pomiędzy Malczycami, a Chomiażą. – Chodziła tą drogą, na skróty codziennie do Chomiąży na plantację zbierać truskawki – mówi znajoma ofiary.

Tragiczne zdarzenie miało miejsce około godz. 7.00 na trasie kolejowej z Wrocławia do Legnicy. Pomimo, że maszynista jadącego pociągu zauważył kobietę i użył sygnalizacji dźwiękowej, nie zeszła z torów. Zginęła na miejscu.

Obecnie ustalane są przyczyny wypadku. Maszynista był trzeźwy, a zatrzymać rozpędzonego pociągu nie zdążył, gdyż zauważył kobietę dopiero w odległości nieco ponad 100 metrów.

- Zdarzenie miało miejsce na łuku szlaku kolejowego – informuje rzeczniczka KPP, Marta Sefanowska. – Wstępnie ustalono, że najprawdopodobniej kobieta ta szła w kierunku Chomiąży, a zdarzenie miało miejsce niedaleko Malczyc. Jest to teren o ograniczonej widoczności, z uwagi na dość bujną roślinność i kobieta mogła nie zauważyć nadjeżdżającego pociągu.

Dlaczego go również nie słyszała? Trudno teraz stwierdzić. Może więcej pozwoli ustalić sekcja zwłok kobiety, na którą skierowano jej ciało.

(red.)

Jesteśmy razem 33 lata – od 1992 roku!

NAJNOWSZE PUBLIKACJE:


Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.
Reklamuj się tu - u siebie. Jak sąsiedzi.