Jak wygrać z Telekomunikacją walkę o słup?

- Jeszcze za komuny na przełomie lat 50 i 60 na naszej posesji w Jastrzębcach ówczesne przedsiębiorstwo „Poczta Polska Telegraf i Telefon”, a obecnie Telekomunikacja Polska SA postawiła słup telekomunikacyjny – mówi Daniel Padewski.

– Przez wiele lat tylko kilku mieszkańców wsi i PGR miało podłączone telefony. Dopiero po latach, kiedy mój ojciec został sołtysem, podłączono nam telefon. Obecnie jesteśmy w trakcie remontu domu. Wymieniliśmy poszycie dachowe, zbiliśmy tynki, prowadzimy wykopy w celu ocieplenia mieszkania i planujemy remont pomieszczeń gospodarczych. Niestety, słup TP SA uniemożliwił wykonanie dachu zgodnie z projektem. Dach jest więc krótszy. Ponadto wykop także nie może być wykonany zgodnie z planem, gdyż słup ten stoi za blisko budynku.

W lutym br. Daniel Padewski otrzymał od dyrektora Obszaru Eksploatacji TP SA we Wrocławiu pismo, będące odpowiedzią na jego wniosek, aby słup przestawić. Dyrektor, Damian Buła, odpisał, że słup został wybudowany na podstawie projektu budowlano-wykonawczego, jako rozwiązanie docelowe w celu podłączenia do sieci TP SA budynku na posesji nr 41. Inaczej mówiąc słup służy Padewskiemu, który telefon ma właśnie w TP SA. Co do przeniesienia słupa w inne miejsce potrzebne są warunki techniczne, opracowanie dokumentacji projektowej, dokonanie uzgodnień i obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę. W piśmie jest też wskazany adres, pod który należy wystąpić o warunki techniczne na przebudowę. A wszystko to na koszt... Padewskiego. 

Oczywiście, pan Daniel nie wyraził na to zgody. Odpisał dyrektorowi Bule, że słup został postawiony przez TP SA na cudzej nieruchomości, zatem przebudowa winna się odbyć na koszt właściciela słupa. Odniósł się także do obowiązujących przepisów prawa cywilnego, które mówią o służebności gruntowej. Jako argument podał, że słup ten obniża walory użytkowe działki, a „fakt wieloletniego, bezumownego i nieodpłatnego korzystania z nieruchomości winien wreszcie zostać przez TP zauważony i rozwiązany”.

- Słup ten obciąża nieruchomość w istotny sposób i powoduje, że nie mogę realizować zamierzeń inwestycyjnych na swojej własności – dodaje pan Daniel. - Dlatego liczę na to, że TP SA usunie słup, a do tego czasu będzie płacić mi ekwiwalent pieniężny za zajęcie nieruchomości i używanie jej bez tytułu prawnego. W świetle obowiązujących przepisów kodeksu cywilnego oraz orzecznictwa Sądu Najwyższego moje stanowisko w tej sprawie znajduje pełne uzasadnienie.

Padewski nie chce dużo, wystarczyłoby mu zwolnienie z abonamentu, który płaci za telefon w kwocie około 30 zł miesięcznie.

Istotnie, przepisy o służebności niejednokrotnie podlegały wykładni Sądu Najwyższego. Idąc dalej, Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego wypracowała nawet przepisy dotyczące służebności przesyłu, np. energii elektrycznej, cieplnej, gazu ziemnego, linii teletechnicznych urządzeń typu transformatory, itp.

Szanse polubownego załatwienia tej sprawy wydają się znikome. Strony zajęły już swoje stanowiska. Dodatkowo dyrektor Buła powołał przepisy prawa telekomunikacyjnego, a to w punkcie 3 artykułu 140 mówi, że korzystanie z nieruchomości, o której mowa w ust. 1, jest odpłatne, chyba że linia lub urządzenia telekomunikacyjne służą zapewnianiu telekomunikacji właścicielowi lub użytkownikowi nieruchomości, na ich wniosek.
Zatem, żaden ekwiwalent się nie należy.

- Słup stał na naszej posesji przez 20 lat i dopiero, kiedy mój ojciec został sołtysem podłączono nam telefon - przypomina Padewski. – Przez te wszystkie lata nie mieliśmy z TP SA nic wspólnego. Pytam się, czy mój ojciec przedkładał jakikolwiek wniosek? Ja wiem, że nigdy nie przedkładał, a jeśli się mylę, to niech pan dyrektor prześle ów wniosek lub choćby pokaże jego kserokopię. I jeśli będzie z niego jasno wynikać, że słup został postawiony za zgodą właściciela działki i wyłącznie dla jego potrzeb, dam sobie spokój, albo za własne pieniądze słup przestawię.

Zdj. i tekst Wiktor Kalita