Prokuratura zajęła się sprawą tragicznej śmierci lekarza weterynarii

Prokuratura Rejonowa w Środzie Śląskiej prowadzi postępowanie, którego przedmiotem jest nieumyślne spowodowanie śmierci powiatowego lekarza weterynarii, Andrzeja Waczyńskiego.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył poseł Janusz Krasoń (LiD-SLD) oraz osobno Jolanta Klimkiewicz, Władysław Czarkowski i Andrzej Budziński.

Pomimo tego, że formalnie postawiono hipotezę z artykułu 155 kodeksu karnego, który mówi, że „kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”, prokuratora obowiązuje zasada legalizmu, która polega na sprawdzeniu wszystkich przesłanek warunkujących popełnienie nie tylko tego, ale i innych przestępstw, jeżeli ich ściganie z urzędu jest prawnie dopuszczalne i faktycznie zasadne.

Tak więc, obok wspomnianego przepisu mówiącego o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, prowadzone przez średzką prokuraturę postępowanie obejmuje także hipotezy wynikające z innych artykułów kodeksu karnego.

Tyle teoria, o której specjalnie kilka słów dla objaśnienia zasad procedury karnej.

A teraz o tym, o czym powiadomiono prokuraturę.

W uzasadnieniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które złożył poseł, Janusz Krasoń, mowa jest o stosowaniu mobbingu, który doprowadził Andrzeja Waczyńskiego do targnięcia się na swoje życie. Natomiast w zawiadomieniu złożonym przez Jolantę Klimkiewicz, Władysława Czarkowskiego i Andrzeja Budzińskiego czytamy, że:

„Od początku objęcia przez panów starostów (Burdzego i Wojewódki – dop. PM), stanowisk, ich polityka personalna zmierzała do zmian na stanowiskach kierowniczych w jednostkach organizacyjnych bezpośrednio podległych Starostwu Powiatowemu (panom starostom), a także innych instytucji znajdujących się na terenie powiatu. Pierwsza taka zmiana, która dokonała się pod wyraźnym naciskiem starostów, dotyczyła kierownika Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Środzie Śl., Pani Moniki Międzyrzeckiej, która na skutek merytorycznej ingerencji w jej pracę zrezygnowała ze współpracy ze starostami i sama odeszła z zajmowanego stanowiska, będąc podmiotem mobbingu politycznego”. Przypomnijmy, że w opublikowanej rozmowie z redakcją (czytaj w archiwum Rolanda w wydaniu lutowym 2007 roku) Monika Międzyrzecka twierdziła, że wg nowych władz powiatu, miała ona należeć do PZPR, a biorąc pod uwagę jej datę urodzenia, do partii tej należeć nie mogła. Wówczas to takie, między innymi, wysuwano wobec niej zarzuty.

Wracając do zawiadomienia, czytamy dalej: „Druga zmiana dotyczyła dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Środzie Śląskiej, pani Jolanty Klimkiewicz, która została zwolniona dyscyplinarnie z zajmowanego stanowiska, a następnie zapłacono jej odszkodowanie, tym samym przyznając się do popełnionego wcześniej naruszenia prawa.

Dwa dni po odwołaniu dyrektora PUP, pan Andrzej Waczyński, podczas sesji Rady Powiatu zapytał starostę Sebastiana Burdzego, jakie były przyczyny zastosowania wobec Jolanty Klimkiewicz takiego trybu rozwiązania umowy o pracę. Od tego momentu zaczęły się problemy w pracy pana Waczyńskiego (...). 30 maja 2007 roku obaj starostowie wystąpili na piśmie do wojewódzkiego lekarza weterynarii, Zbigniewa Sucheckiego z prośbą o rozważenie dokonania zmiany na stanowisku powiatowego lekarza weterynarii. W piśmie tym znalazły się między innymi takie zarzuty: „przejawia zachowania nieadekwatne do zajmowanego stanowiska”, „podważa decyzje personalne starosty”, „jego obowiązki nie są wykonywane z należytą starannością i powagą”, „większość czasu spędza w domu lub w muzeum”, „dezorganizuje i utrudnia wykonywanie obowiązków pracownikom Muzeum Regionalnego w Środzie Śląskiej (...)”.

W piśmie tym obaj starostowie występują w imieniu Zarządu Powiatu, choć w protokołach z posiedzeń Zarządu Powiatu w okresie od początku jego funkcjonowania do końca maja 2007 roku, a więc do momentu wysłania pisma (treść pisma czytaj w archiwum Rolanda – sierpień 2007), brak jest jakiejkolwiek wzmianki na temat Andrzeja Waczyńskiego. Przypuszczać należy, że zarówno starosta, Sebastian Burdzy, jak i wicestarosta, Mariusz Wojewódka dopuścili się nadużycia, powołując się na fakt, że występują w imieniu Zarządu Powiatu. Jednocześnie zauważyć należy, że forma pisma, jak i jego osnowa nie pochodzi w żaden sposób od Zarządu Powiatu.

W tym miejscu ujawnimy jedynie, że starostowie tłumaczą jakoby członkowie Zarządu Powiatu, każdy z osobna (Maciejewski, Majerowski, Kaczmarek) mieli aprobować wysłane do wojewódzkiego lekarza weterynarii pismo podpisane przez obu starostów. Dodajmy przy tym, że Zarząd Powiatu jest ciałem kolegialnym i decyzje podejmuje kolegialnie, a nie za osobną aprobatą poszczególnych członków, co byłoby kuriozalne.

Zawiadamiający o przestępstwie przedłożyli wraz z zawiadomieniem pismo starostów (a nie Zarządu Powiatu Średzkiego). Również protokół z sesji Rady Powiatu z zaznaczeniem pytania A. Waczyńskiego w sprawie zasadności zwolnienia Jolanty Klimkiewicz, a także inne, znaczniejszej wagi dowody, które obecnie dla dobra śledztwa przemilczymy, gdyż odbywa się ich weryfikacja.

Do dziś w sprawie tej przesłuchano już: członków Zarządu Powiatu, Monikę Międzyrzecką, byłą kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Adama Rucińskiego, kierownika Wydziału Rozwoju, Funduszy Zewnętrznych i Promocji Powiatu oraz Władysława Czarkowskiego, byłego przewodniczącego Rady Powiatu. Osoby te zeznawały w charakterze świadków. Niestety, na obecnym etapie postępowania nie możemy ujawnić także ich zeznań, ze względu na dobro i tajemnicę śledztwa. Jednak do sprawy będziemy wracać, aż do zakończenia postępowania.

Patryk Medyński, fot. Wiktor Kalita