Przejdź do głównej treści

WIELKI SUKCES NA 123% ANKI RADZIEJEWSKIEJ

ankaPamiętacie Ankę Radziejewską? Bohaterkę naszego cyklu rozmów z ciekawymi ludźmi z terenu powiatu średzkiego? Dzięki Waszej pomocy, licznych instytucji i internautów z całej Polski, już za pół roku w księgarniach pojawi się jej książka „Mój mąż drwal”.

Po napisaniu książki „Mój mąż drwal” Anka Radziejewska, mieszkanka naszego miasta, za pomocą znanego portalu „Polak potrafi” rozpoczęła zbiórkę funduszy na wydanie 500 sztuk swojego dzieła. Okazało się, że rzeczywistość znacznie przekroczyła oczekiwania Anki i zamiast 500 sztuk, na półki księgarni w całej Polsce trafi aż 1000 sztuk.

- Tego się nie spodziewałam, ale magia dobrych ludzi zadziałała. Jak widać, cuda się zdarzają – mówi z uśmiechem Ania.

Dzięki temu, za pół roku, po podpisaniu umowy z wydawnictwem, nakładem wydawnictwa Psychoskok, książka zostanie wydana. Jak mówi sama autorka, zbiórka zakończyła się pełnym sukcesem.

- Zbiórka na portalu „Polak potrafi” osiągnęła 123%, czyli dużo więcej niż założony próg. Poza tym wpłaty docierały z różnych źródeł, więc pieniędzy jest dużo więcej, a po odliczeniu podatków i prowizji, z dodanym już wsparciem od miasta Przeworsk wychodzi 8256 zł, czyli o sto złotych więcej niż było potrzebne na full serwis, czyli 1000 sztuk z redakcją i pełnym pakietem (2x korekta, skład, łamanie, okładka, promocja, dystrybucja i wydruk) – opowiada Anka.

Podziękowania

Jak mówi sama autorka, bez wsparcia zarówno Przeworska, rodzinnej miejscowości Anki, jak również internautów i lokalnych mediów, książka pozostałaby nadal w sferze marzeń.

- Podziękowania należą się wielu osobom, bo cały sztab pracował nad powodzeniem przedsięwzięcia. Przede wszystkim ludziom, którzy wierzyli, że to ma sens, że się uda, ludziom o wielkich sercach, bo wspierali mnie na wszelkie możliwe sposoby, tak skutecznie, że teraz mam skrzydła niczym albatros i mogę wszystko – mówi autorka książki „Mój mąż drwal”. - Wielkie brawa również dla moich patronów, w tym miasta Przeworsk oraz patrona medialnego, jakim jest „Nowa Gazeta Leśna”. Dzięki nim udało się dotrzeć do drwali, a drwale to fajne chłopaki. Wielkie podziękowania należą się również gazetom, w tym Gazecie Roland, bo napędziło to akcję nieziemsko. Rolanda czyta masa osób. Teraz zupełnie obcy ludzie zaczepiają mnie na ulicy pytając: to pani napisała te książkę? Czytałam w Rolandzie!, więc bez Was wszystkich nic by z tego nie było, gdyby zabrakło choć jednej części składowej, byłoby po marzeniu. A tak... - dodaje.

Ani gratulujemy wytrwałości, trzymamy mocno kciuki i z niecierpliwością czekamy na moment, kiedy książka „Mój mąż drwal” trafi na półki księgarni.

(isz), Fot. prywatny zbiór Anki Radziejewskiej

moj maz drwal


Nie zatrzymuj tej wiadomości – podaj dalej!

NAJNOWSZE PUBLIKACJE:


Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.
Kontakt w sprawie Twojej reklamy: +48 500 027 343 Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.