WÓJT FRANKOWSKI: „Nie odgradzam się od mieszkańców”

Z Piotrem Frankowskim, wójtem gminy Malczyce rozmawia Patryk Medyński.

P.M.: Jak pan postrzega swoje stanowisko pracy? Z pewnością ma pan konkretne założenia i plany w stosunku do gminy i jej mieszkańców.

 P.F.: Tak. Przede wszystkim zamierzam przy współpracy z moimi pracownikami samorządowymi ustabilizować całą pracę urzędu. A przez ostanie cztery lata nie dostrzegałem tej współpracy. Zależy mi na wypracowaniu takich strategii rozwoju, które przyniosą wymierne korzyści dla naszych mieszkańców. Dobrym symptomem jest to, że mam większość radnych, którzy moje zamierzania mogą poprzeć. Dziś najważniejszy dla naszego rozwoju jest stan finansów w budżecie gminy. Rozpoczynając kadencję nie będę domagać się zmiany strategii rozwoju gminy w najbliższym budżecie na rok 2015. Takie zmiany pociągnęłyby za sobą dodatkowe koszty. Więc muszę również realizować założenia moich poprzedników. Będę także poszukiwać oszczędności. Zapoznaję się na bieżąco z pracą poszczególnych wydziałów w urzędzie gminy, rozmawiam z pracownikami i analizuję zakres ich obowiązków. Wiem już, kto za co odpowiada i w jakim zakresie. Uważam, że tam, gdzie konieczne są pewne zmiany, należy je przeprowadzić. Będę je sukcesywnie realizować.

P.M.: Również i personalne?

P.F.: Myślałem o zmianach personalnych, ale także o zmianach organizacyjnych, których dziś nie wykluczam. Każde takie decyzje głęboko przemyślę i nie będę podejmować ich pochopnie.

P.M.: Co do nowych inwestorów. W jaki sposób gmina Malczyce może zachęcać obecnie do inwestowania na swoim terenie?

P.F.: Już jestem po rozmowie ze spółką, która na naszym terenie dysponuje kilkudziesięcioma hektarami powierzchni na terenach przeznaczonych w planie zagospodarowania jako przemysłowe. Są to tereny po byłej cukrowni. Jedną z koncepcji, którą spróbujemy wdrożyć będzie stworzenie podstrefy Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Jest to oczywiście kwestia otwarta i podlegająca dyskusji na forum rady i też z samym przedsiębiorcą, który zakupił ten teren. Obecnie czekam na ustalenia, których przedsiębiorca miał dokonać. Drugą koncepcją jest wykupienie części terenu przez gminę i na własną rękę pozyskiwanie potencjalnych inwestorów, którzy by tam zainwestowali. Jestem już po rozmowach z jedną z niemieckich, zainteresowanych firm. Jest to jednak sprawa przyszłości. Dziś wiem, że firma ta potraktuje naszą propozycję, czy też ofertę priorytetowo. Innym elementem dotyczącym ożywienia strefy gospodarczej jest podpisanie listu intencyjnego z „Samorządową Polską”. Jest to organizacja m.in. udzielająca pożyczek. Obecnie jestem umówiony na rozmowę i będę oczekiwać konkretnych propozycji. Nadto wszystkie te propozycje muszą zyskać akceptację radnych naszej gminy. Poszukuję też specjalistów od rozwoju, którzy mają koncepcję stworzenia funduszu lokalnego dla pozyskiwania przedsiębiorców. Taka forma rozwoju pozwoli na pozyskanie nowych miejsc pracy.

Moim celem jest ożywianie małej przedsiębiorczości, pomaganie w tworzeniu nowych miejsc pracy i wykorzystanie potencjału, który posiadamy w naszej gminie. A jest on niemały. Mamy wszak port rzeczny przy Odrze, mamy magistralę kolejową, drogę krajową nr 94. Daję sobie rok czasu na wypracowanie takiej strategii rozwoju gminy, która przyniosłaby wymierne korzyści dla naszych mieszkańców. Mam tę świadomość, że jest to być może ostatni okres, w którym możemy skorzystać w dużym wymiarze finansowym ze środków unijnych. Z drugiej strony mamy duże zadłużenie. Część zadłużenia postaramy się spłacić w tym roku. Chodzi też o to, aby zostawić środki własne potrzebne jako nasz wkład do pozyskania pieniędzy z zewnątrz.

P.M.: Jest jeszcze teren przy drodze krajowej nr 94. Jak widzi pan zagospodarowanie tego ternu?

P.F.: Przy drodze krajowej gmina posiada kilka działek i dla ich zagospodarowania będziemy tworzyć ofertę inwestycyjną. Oferta ta znajdzie się na nowej stronie internetowej gminy, tak aby potencjalni inwestorzy mogli łatwo dotrzeć do nas. Jednak to nie same działki przyciągną inwestorów. Teren ten musi posiadać pełną infrastrukturę, w tym kanalizację, wodociąg, sieć energetyczną. Dzisiaj nie stać nas na uzbrojenie tych działek. Zatem musimy myśleć o rzeczach prostych, które przyniosą nam wpływy do budżetu, a następnie później możemy pomyśleć o inwestowaniu w infrastrukturę pod inwestycje. Z drugiej strony, w dużej strefie gospodarczej w Komornikach zostało dużo miejsca, tak samo w tej mniejszej, tak więc trudno byłoby nam konkurować. My musimy skupić się na tym, aby pozyskiwać obecnie tych drobnych przedsiębiorców. Prowadzę obecnie rozmowy z PGNiG, gdyż jedną z koncepcji jest gazyfikacja gminy. To wiąże się także z infrastrukturą inwestycyjną.

P.M.: Czy gmina posiada aktualny plan zagospodarowania przestrzennego?

P.F.: Od 2009 roku tworzony jest nowy plan zagospodarowania przestrzennego, którego jeszcze nie mamy. Jest stary plan, który funkcjonuje. Odbyłem już kilka spotkań z projektantem. Mimo opieszałości w jego stworzeniu nie zostały wyciągnięte wcześniej żadne konsekwencje. Plan ten jest nam przecież niezbędny dla naszych planów inwestycyjnych. Jest swoistą „mapą drogową” gminy.

P.M.: Które obietnice wyborcze zamierza pan spełnić w pierwszej kolejności?

P.F.: Często od swoich adwersarzy, również w radzie gminy, słyszę zarzut, że nie wypełniam swoich obietnic wyborczych. Chciałbym zatem uspokoić wszystkich. Wójtem jestem od niespełna dwóch miesięcy. Jedną obietnicę udało mi się już spełnić - rozebrałem mur okalający urząd gminy. Jest to dzieło symboliczne, ale pokazuje, że nie chcę odgradzać się od naszych mieszkańców.

Przecież to my jesteśmy dla mieszkańców, a nie odwrotnie i chciałbym, aby tej kadencji samorządowej przyświecała taka idea.

P.M.: Dziękuję panu za rozmowę i życzę sukcesów w pracy.

Fot. Wiktor Kalita