WÓJT SKUŁA NIE OTRZYMAŁ ABSOLUTORIUM

Nadeszła coroczna, wiekopomna chwila, kiedy to radni korzystają ze swojego przywileju a zarazem obowiązku udzielenia wójtowi gminy absolutorium z wykonania budżetu za rok poprzedni. „Uroczystość” tę poprzedzają opinie Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu oraz rodzimej Komisji Rewizyjnej Rady Gminy Malczyce.

Udzielając absolutorium, akceptuje się jednocześnie sprawozdanie z wykonania budżetu zarówno pod kątem poprawności rachunkowej, rzetelności jak i kompletności przedstawionych danych. Aby tego skutecznie dokonać należy wiedzieć, czym przede wszystkim jest ta instytucja prawa finansowego. I tutaj, jeśli chodzi konkretnie o gminę Malczyce pojawia się pytanie, czy radni nie udzielając wójtowi absolutorium działali z pełną świadomością przytoczonej wykładni funkcjonalnej, czy też działali tylko na pohybel wójtowi?

Odrzucam tę drugą koncepcję z tej prostej przyczyny, że prezydium Rady Gminy oraz przynajmniej część nowych radnych po trzech latach pracy w samorządzie nie jest z pierwszej łapanki i na pewno orientuje się w temacie. Rzecz zatem nie w tym, aby radni głosowali uchwałę po złości, ale w tym, że organ wykonawczy, którym jest wójt, nie współpracuje należycie z radą. Faktem jest, że obie opinie, a więc Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu, jak też Komisji Rewizyjnej Rady Gminy Malczyce były dala wójta pozytywne. Podkreślmy w tym miejscu, że KR liczy tam pięciu członków z Markiem Łupkowskim jako jej przewodniczącym, Wiesławem Kowalskim jego zastępcą, Łukaszem Pyrą, Stanisławem Połeciem, Tadeuszem Wąsowskim.

Nie zmienia to jednak faktu braku rzeczonej współpracy, której faktycznie nie było od początku trwającej obecnie kadencji. Potwierdza to przede wszystkim przewodnicząca rady, Mariola Kądziela. Potwierdzają też i inni radni, a nade wszystko wyniki głosowania nad udzieleniem wójtowi absolutorium. Z informacji zamieszczonej na portalu internetowym gminy jej wójt, Ryszard Skuła wypowiada się, że: „Nie wszyscy radni źle ocenili wykonanie budżetu. Czterech pozytywnie oceniło moje działanie, dwie radne były przeciwne udzieleniu absolutorium, siedmioro się wstrzymało”.

Licząc, w sumie trzynastu radnych podejmowało decyzję przy dwóch nieobecnych podczas sesji. Zdaniem wójta radni nie udzielili mu absolutorium, gdyż jak twierdzi na swoim portalu internetowym: „Pomimo pozytywnej oceny instytucji nadzoru z wykonania budżetu, niektórzy próbują wystawić organowi wykonawczemu ocenę opartą na osobistej niechęci lub też źle pojętej samorządności. Szkoda, że kilka osób psuje dobrą opinię o gminie, na którą pracuje tyle osób”. Nie sposób podzielić tego zdania, bowiem wynik głosowania przy tak dużej liczbie wstrzymujących się od głosowania „za” albo „przeciw” wskazuje, że to nie kilka osób, ale kwalifikowana większość z liczącej piętnastu radnych rady opowiedziała się za niekorzystną dla wójta uchwałą absolutoryjną.

Co do „niechęci osobistej” wielu radnych w rozmowach kuluarowych niejednokrotnie zwracało uwagę na tzw. postawę wójta. Postawę wobec nich, petentów i mieszkańców gminy. Mowa była m.in. o lekceważącym stosunku do radnych, całkowitym pomijaniu ich zdania co do wielu planowanych przedsięwzięć.

Oczywiście nie czas tu i miejsce na rozwijanie tematu. Być może po sezonie urlopowym uda się namówić przewodniczącą rady, Mariolę Kądzielę na dłuższą rozmowę i wówczas okaże się, czy wójt mówiąc o „osobistej niechęci lub też „źle pojętej samorządności” ma rację, czy też w zupełności racji nie ma. Niech przemówią najpierw fakty.

Patryk Medyński