Jesteśmy razem 33 lata – od 1992 roku!
Przyjaciół poznaje się w biedzie
(CZYTELNICY PISZĄ) - Przypadkowo, w lipcu, szperając w Internecie znalazłam się na stronie Stowarzyszenia Wiosna z Krakowa. Przeczytałam o idei akcji, wysłałam zgłoszenie i czekałam na wynik rekrutacji.
Przypadkowo, w lipcu, szperając w Internecie znalazłam się na stronie Stowarzyszenia Wiosna z Krakowa. Przeczytałam o idei akcji i po prostu wysłałam zgłoszenie i czekałam na wynik rekrutacji.

Pomyślałam, że warto, żeby pomoc dla potrzebujących dotarła także w nasze okolice. Dość szybko skontaktowała się ze mną Ula Smuła – koordynatorka akcji w całej Polsce. Zaproponowała mi udział w szkoleniu w Krakowie dla osób, które chcą być liderami wolontariuszy w Świątecznej PACZCE. Końcem września skontaktowała się ze mną koordynatorka regionalna i po przeszkoleniu zostałam liderem rejonu – początkowo obejmującym teren gminy Malczyce.
Nasza Paczka tworzyła się bardzo powoli. Po cichutku liczyłyśmy, że ktoś chętny zgłosi się "na wolontariusza" – niestety, tak się nie stało. Do paczki wciągałyśmy swoich znajomych. Nasza paczka składa się z sześciu osób, konkretnie sześciu kobiet, którym nie są obojętne losy ludzi potrzebujących. Początkowo nie miałyśmy pomysłu, gdzie stworzyć magazyn, takie miejsce spotkań z darczyńcami. Z pomocą przyszła nam p. dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Malczycach Magdalena Kożuszko, która bez namysłu zaproponowała jedno z pomieszczeń w Malczycach. Nam „pasowała” bardziej świetlica w Chomiąży i tak się stało. Można powiedzieć, że cała nasza Paczka związana jest z tą miejscowością. Dopiero mając miejsce na magazyn mogłyśmy zacząć działać.

Początkowo nie wierzyłyśmy w swoje siły, nie chciałyśmy rozpoczynać działań z rozgłosem, a co będzie, jeśli nic z tego nie wyjdzie? Pierwsze plakaty informujące o akcji były zrywane - a startowałyśmy zaledwie z 5 sztukami, koordynatorce brakło plakatów na nasz rejon, kilka dni później uzupełniłyśmy braki.
Lista rodzin rosła bardzo powoli, nie każdy chciał z nami rozmawiać, nie zawsze otworzono nam drzwi, abyśmy mogły wyjaśnić, w jakim celu przyszłyśmy. Nie każda rodzina decydowała się na udział w akcji, chociaż wolontariuszki były przekonane, że tam potrzebna była pomoc.
W rodzinach, które odwiedziliśmy najczęściej występuje problem bezrobocia oraz niepełnosprawności osób dorosłych lub dzieci. W większości przypadków w początkowych etapach rozmów, rodziny niechętnie mówiły o biedzie i swoich potrzebach, twierdziły że są tacy, którzy tej pomocy potrzebują bardziej. Dopiero po dłuższych rozmowach udało nam się zdobyć zaufanie tych osób, do tego stopnia, że opowiedziały nam o swoich marzeniach, potrzebach a przede wszystkim problemach. W rodzinach tych pomoc jest bardzo potrzebna, w niektórych przypadkach wręcz konieczna
Same szukałyśmy potrzebujących, zadając "na pierwszy rzut oka" proste pytanie: Czego najbardziej wam brakuje? Kurtek na zimę, kredek a może pasty do zębów? Zebrałyśmy szczegółowe informacje o potrzebach każdej z rodzin. Umieściłyśmy je w internetowej, anonimowej bazie danych.
W oparciu o tę bazę szukamy osób, które chciałyby podzielić się tym, co mają i zrobić dla kogoś paczkę na święta. Rodziny, grupy przyjaciół, uczniowie w szkołach czy pracownicy w firmach wspólnie przygotowują paczki świąteczne dla najbiedniejszych rodzin w całej Polsce. Łączy ich to, że zależy im, aby ci, którym jest bardzo trudno na co dzień mieli lepsze, dostatnie, radosne Święta i poczucie, że ktoś o nich pamięta...
Kiedy zgłosił się pierwszy darczyńca, wszystkie byłyśmy bardzo zaskoczone i szczęśliwe. Nie spodziewałyśmy się, że to tak szybko się potoczy. W tej chwili mamy 15 rodzin w bazie, tyle udało nam się przeprowadzić wywiadów z rodzinami. Dotarłyśmy w ostatniej chwili do jednej z rodzin, które straciły swój dorobek w wyniku pożaru 3 grudnia.
Niestety, jest nas tylko kilka, można powiedzieć, że połowa „standardu”. W ciągu jednego tygodnia, kiedy wydawało się, że udało nam się skrzyknąć i wyjechać w teren 3 razy popsuł nam się samochód (dokładniej 3 różne samochody) i do tego ekipa wolontariuszek mogących przeprowadzać wywiady w tym tygodniu, wykruszyła się do 3 osób. Stojąc na ulicy śmiałyśmy się, że jakieś fatum nad nami ciąży i jak tak dalej pójdzie to w bazie będą tylko 2 lub 3 rodziny i, że nie może przecież być za lekko. Wysłałyśmy kilkadziesiąt e-maili informujących o akcji do miejscowych firm, szkół i instytucji. Wierzymy, że z Powiatu Średzkiego również zgłoszą się darczyńcy, na razie "mamy" jedną osobę z naszych terenów – pierwszego Anioła.
Pierwszy darczyńca pochodzi z Lwówka Śląskiego. Jedna z firm z Wrocławia zadeklarowała chęć zrobienia jednej z paczek, tu paczkę będzie przygotowywać aż 17 osób!
Teraz przygotowujemy się do kolejnego etapu, każdemu z darczyńców pasuje inny termin dostarczenia paczki do magazynu, w miarę naszych możliwości z każdym z nich umawiamy się na konkretny termin.
Już w tym tygodniu czeka nas najprzyjemniejsze zadanie - rozwiezienie paczek do obdarowanych.
Poszukujemy w związku z tym kierowców z samochodami na Finał SZLACHETNEJ PACZKI w dniach od 12 do 14 grudnia 2008 r.
Chciałybyśmy prosić o pomoc w przetransportowaniu PACZEK z Magazynów do Rodzin potrzebujących - kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Barbara Dziadowicz
NAJNOWSZE PUBLIKACJE:
Lokalna REKLAMA Prawdziwe marki, prawdziwi ludzie, lokalne historie.