„ZOSTAŁEM ZROBIONY W BALONA”

- Wiele firm zagranicznych otwiera swoją działalność gospodarczą w naszym kraju - twierdzi oszukany przez niemieckich pracodawców Benedykt Majewski, mieszkaniec gminy Kostomłoty. - To, że są to podmioty zagraniczne wcale nie oznacza, że nie mogą nas zrobić w przysłowiowego balona.

- Spawałem tam palety. Była to robota typowo ślusarska i spawalnicza. W pierwszym okresie, zaraz po zatrudnieniu, nie narzekałem. Niemiec płacił nam na czas pobory i było super. Również wyjeżdżaliśmy do Niemiec, gdzie wspólnicy prowadzą działalność o takim samym profilu. I nagle się urwało. Od czterech miesięcy nie otrzymywaliśmy wynagrodzenia. Właściciel wynajmowanej hali we Wrocławiu, kazał ją natychmiast opuścić, gdyż nie płacili czynszu.

Tutaj zaczęły się kłopoty. Szefowie  firmy byli winni panu Benkowi czterokrotne pobory. Postanowił więc sprawdzić, co to za spółka.

- Poszedłem do sądu, aby przejrzeć KRS (Krajowy Rejestr Spółek) i zobaczyłem, że nie płacili podatków. Nie pozostało mi nic innego, jak pójść więc do sądu, bo nie otrzymałem też świadectwa pracy. Właściciele nie stawiali się na kolejne rozprawy. Sąd pracy oczywiście zasądził mi zaległe pobory, które otrzymałem z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Zaznaczam, polskiego funduszu, a to rodzi pytanie, czy nasz kraj jest aż tak bogaty, abyśmy płacili za Niemców, czy innych nieuczciwych biznesmenów z zagranicy? Ci panowie wyjechali do swojego kraju i mają problem z głowy. Nikt ich nie ściga. To mnie najbardziej boli – dodaje pan Majewski.

Nie jest to odosobniony przypadek, kiedy pracodawca przymila się do pracownika obiecując mu solidne warunki pracy. Są tacy, którzy już wówczas doskonale wiedzą, w jaki sposób później postąpią. Na początku zapłacą uczciwie, potem będą narzekać na brak popytu i chwilowe problemy z gotówką, aby następnie zbywać pracownika na wszelkie możliwe sposoby: nie odbierając telefonu, nakazując innym kłamać co do miejsca pobytu, zasłaniając się pilnymi sprawami, a nawet chorobą. Takie działanie jest przestępstwem. Pamiętajmy o tym, gdyż nie tylko przepisy kodeksu pracy regulują stosunek pracy (np. prawo do godziwego wynagrodzenia – art. 13 k.p.). Jest też kodeks karny, a w nim cały rozdział poświęcony przestępstwom przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową. Kto złośliwie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub z ubezpieczenia społecznego podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Karaniu podlega także naruszenie przepisów prawa o ubezpieczeniach społecznych (niepłacenie składek ZUS, czy KRUS) i to nawet w sytuacji, gdy zainteresowany wyrazi na to swoją zgodę. Oskarżonym może być ten, kto nie dopełnienia obowiązku z przepisów BHP, co naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Z kolei wszczęcie postępowania karnego w Polsce wcale nie oznacza, że zagraniczni inwestorzy nie poniosą odpowiedzialności. Te kwestie regulują przepisy postępowania w sprawach karnych ze stosunków międzynarodowych. A pamiętajmy przy tym, że jesteśmy dziś państwem członkowskim Unii Europejskiej.

- Przy okazji chciałbym podziękować za okazaną pomoc i zrozumienie pani mecenas Marioli Tomaszewskiej-Śloderbach, która pomogła mi w sprawie – kończy swoją opowieść pan Majewski.

(WK,PM)

fot. Wiktor Kalita