ZROZUMIEJĄ MNIE OKOŁO ROKU...

Późna wiosna 1813 roku obfitowała w Neumarkt (Środzie Śląskiej) prawdziwym „wysypem” sławnych ludzi doby napoleońskiej. Przebywał tu cesarz Francuzów Napoleon Bonaparte, marszałkowie Ney i Berthier, generalicja i oficerowie pierwszego cesarstwa. Polscy szwoleżerowie gwardii – Jan Leon Hipolit Kozietulski, Andrzej Niegolewski, Dezydery Chłapowski oraz lansjerzy Legii Nadwiślańskiej - Maciej Rybałtowski.

Nigdy przedtem i nigdy później w naszym mieście nie było tylu wybitnych wojowników.

Henri de Beyle relacjonował Napoleonowi sytuację na Śląsku, przechadzając się z nim po średzkiej promenadzie. Ten 30-letni oficer kawalerii zasłynął później jako pisarz doby romantyzmu pod pseudonimem – Stendhal. Był też prekursorem realizmu w literaturze. Autor takich powieści jak: „Czerwone i czarne” oraz „Pustelnia parmeńska”.

Honore de Balzac wybitny pisarz francuski, autor „Komedii ludzkiej” bardzo cenił sobie talent Stendhala, co niejednokrotnie podkreślał. Obaj związani byli uczuciowo z kobietami, które odcisnęły piętno na ich twórczości, jeden z Eweliną Hańską, drugi z Mathilde Dembowski.

Najwyższy czas, aby po 200 latach od tej wizyty, średzianie udowodnili, że literatura i twórcy europejscy są im bliscy. Pobyt Stendhala w naszym mieście powinien być uczczony stosowną tablicą na ścianie Biblioteki Publicznej w Środzie Śląskiej.

Propozycja została przyjęta z dużą aprobatą przez panią dyrektor Annę Kuszlik – Czajkowską. Opiekę medialną nad przedsięwzięciem zapewnią właściciele gazety Roland.

Promujmy nasze miasto tym, czym ono jest bogate. Mamy powody do dumy.

Woytek Kopacz

Propozycję tekstu tablicy pamiątkowej zamieszczamy poniżej: