Wydarzenie rozpoczęło się ceremonią przekazania klucza do zamku i uroczystym pochodem na plac turniejowy. Licznie zgromadzonych widzów przywitał wójt Gminy Miękinia Jan Marian Grzegorczyn oraz Paweł Wasilewicz z drużyny rycerskiej Syrokomla.
Po oficjalnym otwarciu turnieju rozpoczął się pokaz konny. Jeźdźcy z grupy “Dextrarius” z zamku w Ogrodzieńcu zaprezentowali swoje umiejętności. W trakcie jazdy musieli m.in. włócznią trafić do celu lub strącić ze słupka niewielki przedmiot. Na koniec stoczyli widowiskowy turniej z kruszeniem kopii. Zwycięzcy nie wyłoniono - głosami widzów wszyscy jeźdźcy zdobyli ex aequo pierwsze miejsce.
Kiedy rycerze przygotowywali się do kolejnej konkurencji zebrani na placu goście mogli obejrzeć przedstawienie. W rolach głównych wystąpili błazen Ruphus Raphus, kat Okrutny Grzegorz oraz…”gorzałka”. Improwizowany spektakl w ich wykonaniu był kontynuacją historii przedstawionej na turnieju dwa lata wcześniej.
Długo wyczekiwaną konkurencją były widowiskowe pojedynki piesze rycerzy. W tej kategorii najlepszy okazał się Maciej Zakrzeczkowski z bractwa Chorągwie Księstwa Ziębickiego, który prawdopodobnie już wkrótce trafi do Rycerskiej Kadry Polski. - Porównując do tego co na przykład było 5 lat temu, to naprawdę skok w tym sporcie jest ogromny. Ja sam, mimo, że mam 20 lat to siedzę w nim już 8 lat. Sam sport ma z kolei dopiero 10 lat! Turniej wygrałem, jak najbardziej, ale reprezentantem Polski jeszcze oficjalnie nie jestem. Dopiero startuję w lidze, która wybiera osoby do kadry narodowej. Mimo to myślę, że wszystko jest na dobrej drodze, abym pojechał na mistrzostwa świata - mówi Zakrzeczkowski.
Po najbardziej emocjonujących konkurencjach i krótkiej przerwie odbył się jeszcze turniej łuczniczy oraz bieg rycerski Dam i Giermków. Wieczorem stoczono bitwę o Zamek Wojnowice. Zaprezentowano również średniowieczne tańce. Przez cały dzień goście mogli przejść się po wiosce rycerskiej z rzemieślnikami rozstawionej wzdłuż placu turniejowego i zakupić ich produkty.
Na wydarzeniu dopisała pogoda, licznie przybyłe bractwa oraz goście. - Jeśli tylko zaproszą nas za rok to na pewno przyjedziemy. Jest tutaj bardzo fajny klimat i myślę, że warto odwiedzić to miejsce - podsumował turniej Andrzej Mroziński z grupy konnej “Dextrarius”.
OLO