Już na początku obalamy plotkę o uprawie konopi indyjskich w naszym powiecie.
Wczoraj odwiedziliśmy pozytywnie nastawionych do życia - Urszulę i Michała Majczaków, którzy zaprosili nas do swojej „zielonej krainy” w miejscowości Źródła.
Państwo Majczakowie postanowili uprawiać konopie włókniste (Canabis Sativa). - Uzyskaliśmy do tego odpowiednie pozwolenie z urzędu marszałkowskiego oraz urzędu gminy. Nasiona muszą być certyfikowane wg. traktatu Unii Europejskiej – wyjaśnia pani Urszula.
- Pan Michał mówi o uprawie, jak o swoim hobby. - Posiadamy dwa pola uprawne w miejscowościach Źródła oraz Błonie. Do uprawy zainspirował mnie po części mój pradziadek, Ignacy. Mój tato z kolei bardzo się cieszy, że wróciłem do kultywowania tego co było kiedyś.
- Z dniem wysiewu (15 maja br.) wiąże się mała historia, ponieważ dzień po, narodził się nasz syn Ignaś, który również chciał pomagać rodzicom więc przyszedł na świat nieco szybciej, dlatego też na drugie imię ma Filip, jak ten co wyskoczył z konopi – z uśmiechem na twarzy opowiadają rodzice.
W miarę nabywania doświadczenia w uprawie - jak mówią - zaskakuje ich wiele niespodzianek. Pan Michał opowiada o felernej maszynie, która na polu przy domu wysiała za dużo nasion, co w efekcie spowodowało duże zagęszczenie oraz wysokie łodygi.
- W krajach zachodnich, gdzie konopie włókniste uprawia się na papier, technika zasiania dużej ilości bardzo gęsto powoduje większe ilości na mniejszym obszarze, co skutkuje szybszą produkcją. Natomiast nam masowa ilość nie jest potrzebna – twierdzi pan Michał, który opowiada też o deszczach, które zakłócają proces suszenia roślin. - Kto nie ryzykuje i nie planuje ten nie ŻYJE – podkreślają zgodnie małżonkowie.
Z zebranych upraw młodzi plantatorzy planują wykorzystać susz do parzenia zdrowej herbaty, ziarno na olej tłoczony na zimno, a z reszty - siano na domek kopułowy, który jest świetnym schronieniem przed promieniami słonecznymi. Przy swoich plantacjach postanowili postawić ule, ponieważ odmiana męska konopi wytwarza ogromne ilości pyłku. - Przyglądając się pracy pszczół, zaprzyjaźniony pszczelarz stwierdził, że jeszcze nigdy nie widział ich tak rozochoconych - mówią plantatorzy, którzy mają w planach uprawę mięty, szałwii oraz innych ziół w celu "połączenia smaków".
Pan Michał opowiada, że podczas neuroboreliozy olejki CBD i herbata z konopi pomagają w łagodzeniu dolegliwości. - To był jakiś pomysł, żeby pomagać innym. Jednak do produkcji olejków potrzebne jest wiele procesów. To są rzeczy, którymi nie chcę się zajmować i na których się nie znam. Ja jestem rolnikiem mogę dostarczyć substrat - podkreśla.
Pani Ula opowiada nam o zaletach zdrowotnych, jakie zauważyli podczas regularnego spożywania herbat z suszu konopi. - Zanika napięcie mięśniowe, migrenowe bóle głowy, znikają problemy żołądkowe - opowiada. Mąż kobiety z kolei dodaje, że zachęcają każdego do spróbowania i wyrażenia swoich opinii. - Nie będę mówił, że jest to lek na wszystko, tego nie wiem. W naszym życiu pojawiają się sytuacje bez powrotu... Kto jest winny, roślina czy człowiek? Nie demonizujmy tego, trzeba to zmienić, zrobić coś co jest dobre dla ludzi – kończy rozmowę pan Michał.
Dla każdego smakosza, chętnego poznania nowych smaków, pan Michał zaprasza do kontaktu telefonicznego: 668-448-684.
(kb) fot. kb / mm