Morsy Środa Śląska to nieformalna grupa zrzeszająca miłośników kąpieli w zimnej wodzie. Zaczynają już w listopadzie, a kończą, w zależności od pogody, w marcu lub kwietniu.
Tegoroczna zima, dość śnieżna i mroźna, sprzyjała morsowaniu. Pan Piotr, mors z najdłuższym stażem - uważa ten sezon za bardzo udany. – Pogoda była przyjazna morsom i udało nam się nawet zaliczyć kąpiele w przerębli. Szczególnie cieszy nas rosnąca frekwencja. Nasza grupa liczy obecnie ponad 60 członków i jej popularność wciąż rośnie. Myślę, że ma to związek z nasza aktywnością na facebooku i w internecie. Również przesunięcie godziny naszego spotkania z 8.00 na 10.00 przyniosło efekt w postaci większej ilości osób. Wiadomo już, że z nami nigdy nie jest nudno, zawsze coś się dzieje, a to również przekłada się na duże zainteresowanie. Mamy szczęście do fajnych ludzi i w naszej grupie panuje naprawdę wyjątkowa, przyjazna atmosfera – mówi.
Rzeczywiście, średzkie morsy mają w dorobku wiele ciekawych inicjatyw. Największą imprezą było wsparcie 29. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. We wspólnym morsowaniu wzięło udział 136 morsów i jest to liczba o tyle istotna, że za każdego z nich starosta powiatu wpłacił 10 zł na rzecz Orkiestry. Do tego doszły datki do puszek, pieniądze z licytacji i wynik zbiórki był naprawdę imponujący.
Inne ciekawe przedsięwzięcia to Morsowy Dzień Kobiet, na którym obowiązywały stroje galowe w postaci kapeluszy i krawatów. W Śmigus Dyngus obowiązkowe były wiaderka, sikawki i pistolety. Walentynkowe Morsowanie odbyło się w Brodnie i kąpano się w przerębli w kształcie... serca.
Dzisiaj miało miejsce ostatnie w tym sezonie morsowanie. Z tej okazji każdy mors otrzymał podziękowania za wspólne kąpiele, zaangażowanie w działania grupy, wspieranie zdrowego stylu życia i "gorące serce". Dla każdego przygotowano też drobny upominek. Z kolei morsy odebrały podziękowania za wsparcie 29. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy organizowanego przez Powiatowe Centrum Kultury Alternatywnej i sztab Hufiec ZHP Środa Śląska.
- Morsowanie to wiele wspaniałych przeżyć, o których trudno się pisze, bo najlepiej samemu je doświadczyć. Dlatego jesienią będziemy czekać na kolejnych odważnych. Zdradzę też, że myślimy, aby przerwę w sezonie wykorzystać na inne aktywności np. wycieczki rowerowe, spływy kajakowe, ogniska. Śledźcie nas na facebooku, tam będziemy publikować szczegóły - dodaje pan Piotr.
OLO / fot. rol