„Niewykorzystane okazje lubią się mścić” i to chyba podsumowuje dalsze wydarzenia na murawie. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania, goście coraz śmielej atakują i w końcu pada bramka wyrównująca. Druga połowa wyglądała niemal identycznie jak w spotkaniu z GKS Kobierzyce. Nawet pogoda się zgadzała.

Dużo niedokładności w podaniach, brak komunikacji i planu na przeciwnika zaowocowało wynikiem 3-5. I tu nie ma co się więcej rozpisywać, było słabo i miny zawodników po meczu, idealnie to podsumowywały. Polonia próbowała gonić wynik, ale rywal miał więcej szczęścia.

Zespół ze Środy Śląskiej ma problemy zdrowotne w kadrze, stąd skład złożony m.in. z rezerw i juniorów, dorzucę jeszcze pogodę i chwilami bardzo trudne warunki na boisku. To są z całą pewnością okoliczności łagodzące, ale tylko takie. Drużyna z Solnej była do ogrania i pierwsza połowa to pokazała.

Czego zatem zabrakło? Ciężko powiedzieć, ale sztab ma nad czym pracować. I powiem to z pełną odpowiedzialnością, przy dopracowaniu słabych elementów stać tą drużynę na czołowe miejsca w tabeli. Potrafią zagrać bardzo ładną piłkę, po czym gasną i przegrywają mecze dokładnie w taki sam sposób.

Chciałbym jeszcze oddać honor kibicom, którzy zza ogrodzenia stadionu oglądali mecz. Wasza wiara i oddanie dla swojego klubu to jest coś, co mnie w tym sporcie pociąga najbardziej!

Paweł Lipnicki / fot. Wime.net.pl

Bramki Polonia: 10' Kamil Liberek, 53' Jakub Więckowski, 65' Adam Andrusiak

Bramki Solna: 38' Wojciech Ciołek, 49' Kamil Lupa, 66' Adrian Repski, 69' Wojciech Ciołek, 82' Damian Rudzki