Pierwsze minuty spotkania to boiskowy chaos, w którym goście grali swoje, jeżeli możemy to w ogóle tak nazwać grą. Z całą pewnością nie można im zabrać woli walki, ale brak skuteczności w środku pola i w ataku przy dobrze ustawionej obronie Polonii uspokoiło grę i mecz zaczął przypominać piłkę nożną.
Z każda minutą średzianie nabierali pewności siebie, co zaowocowało dwoma bramkami w pierwszej połowie. Druga część meczu to już tak zwane „grają swoje”. Z przewagą dwóch bramek, Polonia wyszła pewnym krokiem po zwycięstwo przypieczętowując wynik końcowy pięcioma golami.
Oczywiście to nie tak, że przeciwnik oddał pole bez walki, ale Orzeł grał tak jak Polonia pozwoliła i tak też padła jedyna bramka w tym meczu dla przyjezdnych. Rozluźnienie i zbytnia pewność siebie szybko skończyła się utratą bramki przez Polonię. To pobudziło naszą drużynę do zwarcia szyków i zdecydowanie zawodnicy poprawili koncentrację. Przy tak grającej drużynie gospodarzy, Orzeł nie miał już w zasadzie możliwości zmiany wyniku, co więcej rezultat bramkowy Polonii mógł być wyższy.
Frekwencja na trybunach zdecydowanie na plus, dogodna pogoda oraz godzina rozgrywania meczu zachęciła miejscowych fanów Polonii Środa Śląska do kibicowania naszej drużynie. W trakcie meczu zorganizowana została zbiórka na pomoc w rehabilitacji p. Edwarda Kiernickiego. Zebrano 1000 złotych!
Wynik godny pięciu bramek! Brawo!
Tekst i zdjęcia Paweł Lipnicki
Polonia Środa Śląska – Orzeł Marszowice (2-0) 5-1
Bramki dla Polonii:
Krzysiek Rożek, Łukasz Dragon, Łukasz Dragon, Maciek Wenderski, Adam Andrusiak.