Obecnie obiekt ten pełni rolę wieży widokowej. A widoki są takie, że jeden cyferblat wygląda jak wyrwane drzwi od wychodka i może zagrażać mieszkańcom (pisałem o tym wiele lat temu w gazecie Roland).
Życzę też, aby w polskiej Środzie Śląskiej godnie uczczono pamięć o Władysławie III Laskonogim - władcy Polski z dynastii Piastów, który dokonał żywota w naszym mieście roku pańskiego 1231. Tablica pamiątkowa powinna być odsłonięta z wielkimi honorami, jak przystało na potomka pierwszej polskiej królewskiej dynastii.
Życzę też, aby entuzjaści horroru mogli zobaczyć najbardziej mroczne miejsce w mieście – czyli dom kata i „dom uciech”, który prowadziła żona kata.
Natomiast prawdziwym hitem jest Zamek Kasztelana. Teren ten owiany jest tajemniczą aurą niedostępności. Mój ojciec, Władysław Kopacz jako jeden z pierwszych Polaków, który znalazł się w tym mieście w czerwcu 1945 roku, zaproszony został przez staruszka z pochodzenia Czecha do baszty obronnej, znajdującej się na terenie Kasztelanii, w której mieszkał razem ze swoją żoną. Musiał wzbudzić u nich zaufanie, skoro przekazali mu „Przepowiednię o dzwonach", z której wynikało, że kto ściągnie dzwony z wieży, to nigdy tu nie powróci (zrobili to Niemcy), a kto je ponownie zawiesi, będzie tu mieszkał na wieki (polscy katolicy w 1966 roku zawiesili na wieży 3 nowe dzwony). W pewnej chwili staruszkowie kazali ojcu klęknąć i na kolanach przejść do małego pomieszczenia jakby celi, w której pokazali mu odcisk stopy w zaprawie murarskiej – powiedzieli, że to odcisk stopy świętej Jadwigi. Ojciec mój modlił się tam długo dziękując Bogu, że dożył szczęśliwie końca wojny.
Życzę też, aby dom, w którym mieszkał Napoleon Bonaparte przez tydzień w 1813 roku, przestał być ruiną i wstydem dla mieszkańców. Warto dodać, że w tym domu oprócz Cesarza przebywali marszałkowie Francji - Michel Ney i Louis Berthier oraz sławny pisarz Stendhal. Warto wspomnieć, że Napoleona ochraniali polscy szwoleżerowie i lansjerzy, w tym pułkownik Andrzej Niegolewski, generał Dezydery Chłapowski i pułkownik Jan Leon Hipolit Kozietulski. Zabrakło dla nich w tym mieście tablicy i ulicy? A to, że w muzeum brak sali dedykowanej - winiarstwu, Tatarom, Szwedzkim muszkieterom, którzy kwaterowali w rynku przez 2 lata, zakonnym „Braciom od sznura”, których klasztor stał przy kościele pod wezwaniem Świętego krzyża, to już niech kogoś innego głowa boli.
Głowa natomiast może rozboleć, że dopiero Prezydent Polski - Andrzej Duda, władzy i mieszkańcom przypomniał, że to na prawie średzkim lokowano miasta w Polsce w ilości grubo ponad 100. Brak takiej informacji w mieście - no bo czy jest czym się chwalić?
Życzę średzianom , żeby przynajmniej jedna z tych rzeczy spełniła się. A przecież pozostaną jeszcze czekające na naprawę - mury miejskie, baszty, portale w zabytkowych kamieniczkach, lavabo, fosa miejska. Piękne drzewa oraz krzewy, których w mieście brak, należy niezwłocznie posadzić. Platany, klony, glicynie, rododendrony, lilaki to przykłady roślin, którymi powinny być obsadzone ulice, aleje i place. A bluszcze wszelakie powinny otulać kamienice. Parki i skwery średzkie nie tak powinny wyglądać. W gazecie Roland zamieściłem kilkaset zdjęć jak to robią w Berlinie, a przecież my - Polacy, jesteśmy bardziej kreatywni i pracowici niż oni.
Tego wam mili średzianie życzę w 2020 roku.
Woytek Kopacz / fot. archiwum gazety Roland