poniedziałek 29.04.2024

Imieniny: Rity Donaty

// reklama@roland-gazeta.pl // + 48 500 027 343 //

poleasingowe pl 970 250

Średzianin zamordowany w Irlandii?

Skomentuj

 - Ja tej sprawy tak nie zostawię. Muszę wyjaśnić, co się tam właściwie stało – mówi Danuta Siwak ze Środy Śl., która twierdzi, że jej syna brutalnie pobito, a następnie powieszono w niewielkiej miejscowości Portumna w okolicach Dublina w Irlandii, choć tamtejsza policja twierdzi, że popełnił samobójstwo...

- Syn często do mnie telefonował i nigdy nie mówił o żadnych problemach, w głosie przeważnie słyszałam zadowolenie. Mówił o swoich planach związanych z powrotem do domu. Ostatnio zadzwonił do mnie dzień przed śmiercią... Dwa dni później dowiedziałam się, że nie żyje. O tragedii dowiedziałam się od najbliższego kolegi Sebastiana, który do mnie zadzwonił z Irlandii - mówi łamiącym się głosem matka. - Wiem, że doszło do bijatyki, że byli na jakiejś dyskotece. Od jednego pana z ich pracy dowiedziałam się, że jeden z kolegów Sebastiana przebywa w szpitalu, a mój syn został pobity, a następnie powieszony. Nie wiem też, czy był to napad rabunkowy, czy jakieś porachunki. Nie otrzymałam żadnej informacji z ambasady. Rzeczy syna oraz pieniądze nie zostały zabezpieczone. Wiem tylko, że w prasie lokalnej ukazała się wzmianka na ten temat.

Śledztwo prasowe w sprawie śmierci Sebastiana prowadzi dziennikarka z redakcji „Polskiej Gazety” w Dublinie, stolicy Irlandii, Aneta Antczak.

- Spokojne, liczące zaledwie 3000 mieszkańców miasteczko Portumna było wstrząśnięte tym, co się stało. Ciało Sebastiana znaleziono w centrum tej miejscowości. Jeden z moich informatorów powiedział, że policja podała do mediów informację o samobójstwie. Być może dlatego, że Portumna jest miasteczkiem turystycznym i nie chciano wzbudzać paniki... Nikt nie wierzy, że było to samobójstwo. Chłopaka zastano powieszonego na metalowym płocie, na wysokości półtora metra od ziemi - twierdzi dziennikarka.

Poprosiliśmy red. Anetę Antczak o przesłanie wszelkich ustalonych przez nią informacji w tej sprawie. Oto one:

5 czerwca br. około godziny 5 nad ranem ciało Sebastiana zostało znalezione na furtce pensjonatu w miasteczku Portumna koło Galway. Sebastian miał lekko poranioną głowę. W Irlandii pracował dorywczo w różnych miejscach, przeważnie jako pracownik budowlany. Nikt nie wie do końca, jakie były okoliczności zgonu. Kuzyn Sebastiana, Andrzej, który z nim mieszkał, w rozmowie z Polakami dowiedział się kilku istotnych dla sprawy okoliczności. Oto jego wypowiedź dla „Polskiej Gazety”: „Sebastian bawił się wtedy na dancingu w czterogwiazdkowym hotelu. Był tam też ksiądz z tutejszego kościoła. Powiedział, że Sebastian miał zatarg z jednym Irlandczykiem. Zaczęli się szarpać na sali, potem wyszli na zewnątrz. Pobili się. To było godzinę przed tym, jak go znaleźli martwego. Więc coś tu chyba nie gra. Policja oddała mi jego rzeczy. Była podarta koszulka, brudny od krwi telefon. I pasek. Na policji rozpoznałem go jako należący do Sebastiana, ale teraz jestem pewien, że to nie jego. Znam jego ciuchy, bo mieszkaliśmy w jednym pokoju”. Sebastian miał na głowie zadrapania, a na czole ranę jakby od uderzenia kamieniem.

Koroner dla prowincji Galway East, dr Richard Joyse, patolog, wystawił ekspertyzę kryminalistyczną, w której zaświadczył, że Sebastian Siwak umarł w następstwie powieszenia (utrata przytomności z powodu braku tlenu).

- Ja nie wierzę Andrzejowi – podkreśla Danuta Siwak. – Za każdym razem mówił inaczej. Pytałam go, gdzie są rzeczy mojego syna? Obiecał, że mi je odda. Nie oddał. Policji powiedział, że syna znalazła policjantka. Teraz twierdzi, o czym nie wiedziałam, że świadkiem bójki był irlandzki ksiądz. Księdzu dziękuję za pomoc finansową, ale wiem, że zostały też zebrane dodatkowe pieniądze. Co się z nimi stało? Andrzej miał w Polsce sprawę o pobicie. Siedział miesiąc. Po wyjściu wyjechał do Irlandii. Wiem, że pożyczał od mojego syna pieniądze...

W niedzielę 11 czerwca w kościele w Portumnie odbyła się msza za zmarłego. Nabożeństwo odprawiane było po polsku i po angielsku przez lokalnego księdza irlandzkiego i polskiego – z Belfastu. Kościół był wypełniony po brzegi. Irlandzki ksiądz Loess zebrał 800 euro na zabezpieczenie i przechowanie zwłok.

- Ciało syna nosiło oznaki pobicia. Za paznokciami miał krew. Twarz była sina.

Sprowadzenie ciała z Irlandii odbyło się na koszt matki, wynoszący 13.000 złotych.

- Sprawą transportu zajęła się firma pogrzebowa z Wrocławia – opowiada Danuta i pokazuje faktury. – Wczoraj przelaliśmy około 5000 złotych, które otrzymałam jako zasiłek pogrzebowy z ZUS. Do zapłaty pozostało jeszcze 9000 złotych. Jestem na tzw. „stypendium” z Powiatowego Urzędu Pracy i pracuję w lokalu gastronomicznym przy Biedronce w Środzie Śl. Jest to tzw. przyuczenie zawodowe. Zarabiam 460 złotych miesięcznie. Nie wiem, jak spłacić tę zaległość. Chciałabym, chociaż częściowej pomocy.

-  Byłam u burmistrza Środy Śląskiej - mówi matka Sebastiana. – Opowiedziałam mu o tragedii i poprosiłam o pomoc. Skierował mnie do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdzie poinformowano mnie, że ZUS przelał pieniądze z zasiłku pogrzebowego i już żadna pomoc mi nie przysługuje.

Na prośbę matki Sebastiana, w jej imieniu zwróciliśmy się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do Departamentu Konsularnego i Polonii, a konkretnie do Wydziału Opieki Konsularnej w Warszawie. Tam sprawą zajmie się pani Tamara Bolewska, która w imieniu MSZ poprosiła Wydział Konsularny Ambasady RP w Dublinie o wyjaśnienie okoliczności śmierci Sebastiana Siwaka.

Miesiąc później...

Ambasada kontaktowała się z matką na bieżąco, mówiąc o ustaleniach poczynionych przez policję irlandzką, która jako przyczynę zgonu wskazała samobójstwo przez powieszenie. Niestety, informacje przekazane przez Ambasadę, nie przekonały pani Danuty. 27 czerwca sekretarz Ambasady rozmawiała z policjantem, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Sebastiana. Sierżant Frank Ryan z Garda Station w Portumnie potwierdził, że wstępne wyniki śledztwa jak i sekcja zwłok, zdecydowanie sugerują samobójstwo. Ryan wyraził też wolę informowania zarówno rodziny jak i konsulatu o poczynionych postępach w śledztwie.

Zgodnie z tamtejszą procedurą postępowania karnego, ostateczne wyniki śledztwa można otrzymać dopiero po jego całkowitym zakończeniu, a więc po upływie roku od daty jego wszczęcia. Ponadto wyniki te policja irlandzka może wydać tylko na pisemną prośbę sporządzoną w języku angielskim członkom najbliższej rodziny zmarłego lub prawnikom, którzy reprezentują rodzinę.

W poprzednim artykule zamieściłem wypowiedź Danuty Siwak, która zarzuciła koledze swojego syna, Andrzejowi, że ten jest w posiadaniu jego rzeczy. Kolega (a nie jak mylnie podała „Polska Gazeta”, kuzyn) był inicjatorem zorganizowania za pośrednictwem tamtejszego  kościoła katolickiego zbiórki pieniędzy na transport zwłok i opłaty związane z pochówkiem w Polsce. Pieniądze na ten cel dali zarówno Polacy, jaki i w większości Irlandczycy. W sumie 4000 euro. Kwota ta została wpłacona do Bank of Ireland, a ten przelał ją na wskazane konto Danuty Siwak w Polsce. Andrzej zabezpieczył także rzeczy syna p. Danuty, jednak ich wysłanie kosztuje około 400 euro. Jest to dla niego niemała suma. Zapewnił, że jeśli otrzyma tę kwotę, to bez problemu prześle wszystkie rzeczy Sebastiana jego mamie. Danuta Siwak pokazała nam faktury za sprowadzenie zwłok jej syna, które opiewały na kwotę 13.000 zł. Wówczas nie otrzymała jeszcze zebranych pieniędzy przez społeczność miasteczka Portumna. Pieniądze te, jak twierdzi, trafiły do jej rąk po pogrzebie syna, trzy tygodnie od ich wysłania.

Ambasada skontaktowała się również z pracodawcą Sebastiana, który powiedział, że Sebastian pracował u niego od marca br. Wyraził także gotowość przekazania pani Siwak kwoty około 500 euro, jakie syn zarobił. II Sekretarz Ambasady wystąpiła też do Social Welfare Office – naszego odpowiednika ZUS, gdzie poinformowano, że ze względy na krótki okres składkowy nie ma możliwości uzyskania zasiłku z tytułu zgonu syna. Polskie placówki dyplomatyczne za granicą nie dysponują niestety funduszem na sprowadzanie zwłok obywateli polskich do kraju.

Patryk Maedyński 




Wczytywanie komentarza... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.
Zaloguj się aby dodać komentarz.
pozostały limit znaków.
Zaloguj się za pomocą ( Zarejestruj się? )


Ja Wam naprawde wspolczuje. Daliscie sie wciagnac w telewizyjna narracje obrzucania sie blotem przez politykow zarowno ...
Bardzo ciekawe przesłaniem widzę w Twoim komentarzu, bo jest Bóg, Ojczyzna, oskarżenia, poniżenie, nienawiść, złorzeczenie. A ...
Aleksandra Perużyńska Nowi radni Rady Powiatu wybrani!
Jak można głosować na zdrajców Polski na ludzi którzy nawołują do wojny którzy chcą odebrać nam ...

Lokalne ogłoszenia drobne

21.04.2024 10:58 wrote:

Kupię stare krajalnice do mięsa z kołem zamachowym na kolbe, wagi sklepowe oraz inne pamiątki z przedwojennych sklepów mięsnych oraz masarni. Pł…

19.03.2024 15:58 wrote:

Sprzedam mieszkanie 76,02m2 w Środzie Śląskiej przy ul. Jesionowej. Mieszkanie prawie w całości wykończone. https://www.otodom.pl/pl/oferta/mies…

20.02.2024 19:12 wrote:

Kupię kable płaskie podtynkowe 3x1,5 i 3x 2,5  20 rolek. Tel 500 844 143…

13.02.2024 21:00 wrote:

Rower męski trekingowy UNIVEGA modelTerreno, koła 28", rama aluminiowa, osprzęt marki SHIMANO  DEORE. Rower jest zadbany, po sezon…

Nie przegap tych artykułów.