PROSZĘ – POMÓŻCIE! (apel czytelniczki)

Nazywam się Ula Podulka, kilka miesięcy temu zwracałam się do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc dla małego Kubusia. Dziś proszę o to samo. Pozwolę sobie przypomnieć w ogromnym skrócie kim jest Kuba i dlaczego to właśnie ja proszę Państwa o pomoc.

Moja historia zaczęła się 22 lipca 2010 roku, tego dnia na świat przyszedł mój synek Franio. Niestety Franiu urodził się z bardzo poważną wadą serca, HLHS (brak lewej komory serca) i cieszył nas sobą tylko 8 tygodni. Przeszedł dwie operacje serduszka i mimo ogromnej pomocy lekarzy i swojej wielkiej woli życia - odszedł. W trakcie walki o życie mojego dziecka poznałam Kubusia i jego rodziców, którzy borykają się z taką samą chorobą serca ich syna jaką miał mój Franio. Kiedy potrzebowałam wsparcia to otrzymałam je od rodziców Kubusia, dlatego teraz ja próbuje wesprzeć ich w walce o życie i zdrowie ich synka. 

Kubuś przeszedł już dwa etapy  korekty serca z trzech, jakie musi przejść każde dziecko z tą wadą w pierwszych latach życia i właśnie czeka na ostatnią. Kuba oprócz wady serca podczas drugiej operacji został niedotleniony, rozlał mu się krwiak w głowie, stracił wzrok i pojawiły się napady padaczkowe. Dlatego, iż ten mały chłopiec boryka się z tyloma chorobami jego rodzice pragną, aby ich synka zoperował światowej sławy wybitny kardiochirurg  prof. Edward Malec, który obecnie pracuje w klinice chorób serca w Monachium. Niestety, na to potrzebne jest aż 80 tys. złotych.

Dzięki wielu ludziom dobrego serca na koncie Kubusia jest już ponad 72 tys. zł. brakuje jeszcze tylko 8 tys. zł. dlatego proszę Państwa o pomoc w uzbieraniu tej kwoty (wszelkie niezbędne dane dostępne są na www.serduszkokubusia.pl). Pragnę także podziękować tym wszystkim, którzy pomogli uzbierać nam aktualną kwotę.

Żyję z nadzieją i przekonaniem, że Kubuś będzie zdrowy, wygra walkę o życie a takie samo serduszko jakie miał mój synuś będzie jeszcze biło przez długie lata.

Dziękuję!

Z poważaniem i ogromną nadzieją na powodzenie tej akcji

Ula Podulka