Koncert z okazji Dnia Kobiet w Chomiąży

Uroczystość zatytułowana „Być kobietą... być kobietą...” była w pełni poświęcona płci pięknej. Wspomnienia, żarty, porady i oczywiście życzenia - wszystko w tym dniu było tylko i wyłącznie o kobietach i dla kobiet.

Spotkanie rozpoczął Tadeusz Samborski, który wyjaśnił wybór miejsca spotkania oraz przedstawił artystów występujących w domu bożym. Aurelia Sobczak, aktorka sceny polskiej poprowadziła koncert, a wystąpili - Leonid Wołodko oraz Barbara Droździńska, którzy zaprezentowali światowe przeboje.

Głosy artystów wypełniły mury kościoła, a wspaniała akustyka oraz wyjątkowe barwy głosu spowodowały wyjątkowe doznania wśród słuchaczy. Po występach dowodów uznania nie było końca.

Tadeusz Samoborski złożył życzenia wszystkim Paniom. Zrobił to w sposób żartobliwy, opowiedziany dowcip uświadomił, jak ważną i decydującą rolę odgrywają kobiety w życiu każdego mężczyzny.

O nietypowych zachowaniach kobiet, wspomniała prowadząca koncert. - Jesteśmy wyjątkowe, jednak zrozumienie nas w niektórych sytuacjach może być problematyczne wśród mężczyzn. Bo drogie Panie, wytłumaczmy naszym mężom, kiedy mówimy TAK, mamy namyśli... - O tu jednogłośnie padły ze strony kobiet odpowiedzi: NIE, i odwrotnie. - Jednak nasze zachowania niekiedy i zaskakują nas same, kiedy na drzwiach wejściowych widnieje duży napis PCHAĆ, kobieta co robi? - pytała aktorka. - Ciągnie... - odpowiedziały chórem i z uśmiechem na twarzy panie.

Na uroczystości znalazło się kilku "rodzynków", którym Aurelia Sobczak przekazała parę wskazówek i prawd dotyczących kobiet: - Mężczyzna pragnie być silny, kobieta KOCHANĄ, miłość wchodzi mężczyźnie przez oczy, to dlatego my się tak stroimy i malujemy, natomiast kobiecie przez uszy. Panowie! Dobre, czułe słowo nic nie kosztuje. Natura dała kobicie intuicję, aby mogła przeczuć u mężczyzn zamiary, które nie przemknęły mu jeszcze przez głowę. Większość kobiet zadaje mężczyznom pytania, na które i tak znają odpowiedź, więc drodzy mężczyźni nie warto kłamać. Kobiety nie są tak bardzo skomplikowane. Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o... poświęcenie im większej ilości czasu

Przed ołtarzem artyści zaprezentowali utwory w języku rosyjskim, białoruskim, francuskim i oczywiście polskim. W tym miejscu warto jednak wspomnieć, że Leonid Wołodko potrafi śpiewać w 11 językach, jednak jego zdaniem najpiękniejszą piosenką jest zaśpiewana w języku miłości czyli po francusku.

Koncert był wyjątkowy, a uczestniczące w nim kobiety na pewno będą jeszcze długo go wspominać.

(kb) / fot. kb