Skąd pomysł utworzenia Średzkiego Inkubatora Przedsiębiorczości – rozmowa z burmistrzem Adamem Rucińskim

Adrian Walczyk, prowadzący: - Jakie dzisiaj uczucia Panu towarzyszą? Podpisując porozumienia (z Legnicką Specjalną Strefą Ekonomiczną i Wrocławskim Parkiem Technologicznym – red.) pojawił się szczery uśmiech. Ulga, tak to nazwiemy?

Burmistrz Adam Ruciński: - Myślę, że ulga była wcześniej, a dzisiaj jest duma. Duma, która daje taką siłę, że warto. I myślę, że nie tylko ja jestem dumny, ale wielu przedsiębiorców, samorządowców, ale wielu osób związanych. Pan Rafał jest jedną z tych osób – bez niego też by tego nie było. Przejął projekt w fazie jego negacji, miesiąc przed złożeniem aplikacji, w sytuacji, kiedy trzeba było go transformować i Pan Rafał wykonał zadanie, więc cieszę się, że jest też jednym z architektów tego sukcesu.

- Słuchając tego po raz pierwszy, wyciągam wniosek, że ten film sensacyjny ma jeden konkretny morał – walczyć do końca o swoje przekonania, jeśli się jest ich pewnym.

- Oczywiście, że tak, walczyć do końca. W szczególności, kiedy te cele, te przesłanki są pozytywne. Bo tutaj nigdy z naszej strony, ze strony kreatorów tego projektu nie było negowania – był konstruktywizm. Myślenie konstruktywne, pozytywne, upatrywanie szans. Bo nie można powiedzieć, że to był jeden cel. To była wiązka celów, która chcieliśmy zrealizować dzięki temu projektowi. Budowa obiektu dla przedsiębiorców to jedno, z drugiej strony poszerzenie oferty dla tych, którzy nie odnajdują się na przykład w podstrefach średzkich ekonomicznych. Nie wszyscy muszą tak prowadzić działalność – nowa propozycja, nowa oferta, szukanie innowacji, rewitalizacja tego terenu. Ten obiekt ma swoją wartość – dzisiaj on jest warty pewnie prawie 10 mln zł. Myśmy go wybudowali za 7 mln z wyposażeniem. Więc już zyskujemy, jeśli ktoś tego nie widzi, to znaczy, że jest po prostu ślepy, albo ma złą wolę. Ja w samorządzie działam naprawdę długo, wiele rzeczy widziałem, ale ta batalia samorządowa o ten projekt mnie momentami wprawiała w osłupienie. Mówię to nie tylko jako burmistrz, ale także jako wieloletni 3-kadencyjny radny Rady Miejskiej. Ale demokracja ma swoje prawa i różne rzeczy się w demokracji zdarzają. Ten akt demokratyczny, ten projekt ma swój finał dzisiaj w postaci eventu otwarcia. Ale wszystko tak naprawdę przed nami i sukces pełny będzie wtedy, kiedy uda nam się tutaj nie tylko zbudować infrastrukturę, ale ożywić ten obiekt tak, że będzie tętnił życiem.

(prg)