W spotkaniu w magistracie uczestniczyła pani Galina wraz z trójką małych dzieci, którzy przyjechali do Polski ze wsi Stara Kotelnia w obwodzie żytomierskim, która została zbombardowana przez Rosjan w nocy z 9 na 10 marca. Pani Galina i Pan Aleksander uszli z życiem, ale nie mają już do czego wracać… Mąż pani Galiny pracuje w jednym z zakładów przemysłowych w sąsiedniej gminie, a ona sama zajmuje się chałupniczo lepieniem pierogów.
Podczas spotkania w magistracie gminni urzędnicy udzielali szerokich informacji o możliwych w Polsce i gminie formach wsparcia uchodźców wojennych z Ukrainy. Zgłoszone potrzeby dotyczyły pracy doraźnej i zakwaterowania.
(prg)