Czytelnicy nie zawiedli, przybyło sporo fanów książek pani Anny. W miłym towarzystwie, przy kawie i herbacie, każdy miał możliwość zadania pytania i porozmawiania z pisarką.
Mieszkająca w Toruniu Anna Karpińska zadebiutowała utworem „Chorwacka przystań”, rok później wydała kolejną powieść „Pozwól się uwieś” oraz „To wszystko przez Ciebie”. Na początku listopada w księgarni możemy spodziewać się już jej 12 książki.
Bohaterami jej powieści są często osoby oraz zawody, które potrafi rozumieć i przedstawić. W jej książkach pojawia się m.in. pisarka oraz dziennikarka. Pani Ania uważa, że aby stworzyć bohatera musi znać jego problemy, zalety, wady, dlatego najłatwiej jest jej przedstawić postacie, które zna "od podszewki”.
- Inspirację do tworzenia fabuły często czerpię od znajomych, to właśnie historie moich przyjaciół oraz sąsiadek pomagają mi w pewnym sensie w tworzeniu książki – wyjaśniała Anna Karpińska.
Pisarka tłumaczyła, że opisywane w książkach choroby również są jej indywidualnym przeżyciem, bądź bliskich jej osób. - Osobiste odczucia bohatera pozwalają czytelnikowi wyobrazić sobie najdokładniejsze emocje, jakie towarzyszą mu w danej sytuacji - podkreślała.
Na wczorajszym spotkaniu opowiedziała również o swojej dziennikarskiej karierze, że w pewnym sensie to jej dociekliwość i chęć rozmowy przyczyniły się do pisania książek i dzielenia się historiami z innymi.
O swoich książkach mówi jak o miłości. Zapytana przez jedną z uczestniczek spotkania, którą książkę uważa za swoje najważniejsze „dziecko” stwierdziła: według mnie najważniejszą jest pierwsza, ale równie ważna będzie też ta ostatnia.
Wspomniała także, że techniki pisania książki uczyła się sama, zrozumiała, że najważniejsze informacje takie jak opis bohatera, czas wydarzeń oraz miejsce akcji, musi notować. - Książkę sprawdzam na bieżąco, przed napisaniem kolejnego artykułu, zawsze czytam poprzedni - wyjaśniała pisarka.
Uwielbia czytać opowieści innych autorów, zazwyczaj znajduje na to czas, gdy relaksuje się w drewnianym domku poza miastem.
W swoich wypowiedziach podkreśla, że pisanie zajmuje jej dużo czasu, jednak w miarę możliwości stara się go również poświęcać swoim dzieciom oraz wnukom.
(kb) fot. kb