Ostatnie mecze wskazywały na powolne wychodzenie z dołka, tymczasem dzisiejszy był niczym zerwanie plastra. Mam wrażenie jakby między spotkaniami w Wierzbicach i tym dzisiejszym nie było sromotnych porażek i słabej gry.
Początek meczu z Zenitem nie porwał, ale i nie zawiódł. Polonia od pierwszego gwizdka starała się ułożyć grę według własnych zasad. Niestety robili to zbyt czytelnie i schematycznie. Kiedy raz udało się przeprowadzić atak lewym skrzydłem, to powtarzali ten manewr kilka razy, aż do zajechania skrzydłowego.
Dużo nerwowości nie przeszkodziło średzianom w strzeleniu bramki. W 15 minucie Krzysztof Rożek pokonuje bramkarza z Międzyborza i mamy 1-0. O pierwszej połowie ciężko coś napisać więcej, walka w środku pola przeplatana atakami obu drużyn, dużo walki, ale też i dużo niedokładności, momentami chaosu. W 41’ sędzia dyktuje rzut karny dla Zenita i pierwszą połowę kończymy 1-1.
Druga część spotkania rozpoczęła się bez polotu, nic nie zapowiadało tego co miało się wydarzyć na murawie. Chwilę po gwizdku otwierającym drugą połowę, trener kolejno wprowadza zmiany w składzie. Pamiętacie wiersz Tuwima „Lokomotywa”, tak rozkręcała się Polonia. Nieśmiało, ale skutecznie wychodząc z piłką od obrońców przechodząc do ataku.
W 51 minucie Roziu podnosi wynik na 2-1 i maszyna ruszyła. Poza kilkoma atakami gości, w większości bez zagrożenia dla naszej bramki, Polonia zabrała wszystkie atuty przeciwnikowi. Każdy odbiór piłki przez średzki zespół uruchamiał atak. Nie było już schematów, obie strony funkcjonowały równie dobrze jak środek. Rajdy skrzydłami i dośrodkowania, czy dynamiczne zejścia skrzydłowych z piłką do środka odcięły tlen Zenitowi.
W 65 minucie Kamil Liberek rzutem „na szczupaka” uderza piłkę głową i mamy 3-1! Widać głód jaki był w chłopakach, ostatni okres nie był łatwy. Nikt nie siada na laurach, dynamika meczu mam wrażenie, że dopiero się rozkręca. Świetny mecz, nagle zimna listopadowa sobota bije żarem po twarzy. Do ostatniej minuty meczu Poloniści nie odpuszczają i w 90’ Robert Dutko ustanawia końcowy wynik meczu na 4-1!
Szampana nadal nie można otworzyć, ale toast dobrym piwem na pewno można wznieść. To był bardzo dobry mecz, pokazujący potencjał naszych chłopaków. To przykład na to, że w sporcie słabe chwile stanowią o sile drużyny. Na szczycie każdy będzie „mądry”, ale to będąc w dołku pokazujesz ile jesteś wart. To nie fanfary sukcesu, a raczej ocena tego jak zespół i klub jest zorganizowany, przez cały ten okres, w którym Polonia zbierała łomot od przeciwników, nie było nerwowości i żali. To dobra wróżba na przyszłość. Po tym sezonie realnych szans na awans nie ma, ale już w kolejnym…
Brawo Panowie, druga połowa to majstersztyk! Czekamy na więcej!
Paweł Lipnicki / fot. wime.net.pl
1. <Lepszy dobór kadry....< To teoria, a praktyka jest taka, że UM zmienił się ...